Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Władza kontra media

Roman Giertych chciałby ograniczyć swobodę "chuliganów dziennikarskich" w Sejmie, Samoobrona ekspresowo ich sądzić i zamykać gazety, a PiS - kontrolować publiczne media.

/INTERIA.PL

Ostatnie zapowiedzi niektórych polityków nieformalnej koalicji rządzącej mają prawo niepokoić dziennikarzy. Wygląda bowiem na to, że nowa władza chce mieć jak największą kontrolę nad mediami, i to nie tylko tymi publicznymi.

Giertych a "chuligani dziennikarscy"

W zeszłym tygodniu szef LPR Roman Giertych zaapelował o wprowadzenie zakazu pracy dla dziennikarzy w hotelu sejmowym. A wszystko w trosce o prywatność posłów. Giertychowi chodzi o to, by "uczciwi dziennikarze nie byli dyskryminowani z powodu działań różnych chuliganów dziennikarskich". Zakaz obejmowałby robienie zdjęć i filmowanie.

/INTERIA.PL

Według lidera LPR, 95 proc. dziennikarzy "przestrzega reguł" i nie robi zdjęć w sejmowej restauracji oraz nie przeszkadza w Nowym Domu Poselskim. Jak ocenił, "problem rzeczywiście się pojawił w związku z dwoma redakcjami tabloidów, które czekają tam, a później puszczają zdjęcia, kto co jadł na obiad".

Warto dodać, że Giertych zareagował tak stanowczo po tym, jak w prasie pojawiły się zdjęcia z wizyty o. Tadeusza Rydzyka w domu poselskim, gdzie spotkał się właśnie z posłami LPR.

We wtorek Prezydium Sejmu podjęło decyzję, że na razie ograniczeń nie będzie, bo - jak to ujął wicemarszałek Izby, Wojciech Olejniczak (SLD) - "takie były zwyczaje i nie trzeba tego zmieniać". Sprawa jednak wydaje się wciąż otwarta, bo jak napisano w opinii sejmowego Biura Studiów i Ekspertyz, do której dotarła PAP, "wiele wskazuje na to, że podobnie jak w niektórych innych parlamentach, należałoby rozważyć utworzenie w Sejmie wydzielonego obszaru niedostępnego dla dziennikarzy, gdzie posłowie mogliby przebywać bez ryzyka bycia obserwowanymi i nagabywanymi przez przedstawicieli mediów".

Lepper pozamyka gazety?

/INTERIA.PL

"Rzeczpospolita" twierdzi, że zakusy na media ma też Samoobrona. W poniedziałek gazeta napisała, że nieoficjalnie wiadomo, iż partia Andrzeja Leppera pracuje nad regulacjami, które zmierzałyby do tego, by automatycznie zamykać każdą gazetę, która przegra trzy procesy o zniesławienie w ciągu roku.

Jest to daleko idące rozwinięcie pomysłu Samoobrony przedstawianego już w poprzedniej kadencji Sejmu. Partia Leppera domagała się wtedy bezskutecznie wprowadzenie szybkich sądów dla dziennikarzy. Sprawy sądowe przeciw mediom miałyby być rozpatrywane w ciągu tygodnia, a apelacje - w ciągu dwóch tygodni.

Janusz Maksymiuk, szef biura Samoobrony i koordynator działań partii w Sejmie, oficjalnie zaprzecza jednak tym zakulisowym informacjom. Zapewnia, że Samoobrona na razie nie zamierza niczego zmieniać w prawie prasowym i że nigdy nie domagała się zamykania gazet. Nie wyklucza jednak powrotu do koncepcji ekspresowych sądów dla dziennikarzy.

.Kaczyńscy walczą o publiczne media

Z kolei PiS - jak wszystko na to wskazuje - szykuje się do przejęcia kontroli nad publicznymi mediami. "Gazeta Wyborcza" cytowała niedawno rozbrajająco szczerą radiową deklarację wiceszefa klubu partii, Tomasza Markowskiego, że prawica nigdy nie miała realnego wpływu na media, a teraz chce go mieć, mimo tego, że "będzie krzyk i hałas się podnosił, rwetes i lament".

PiS szykuje się na razie do przejęcia kontroli nad Krajową Radą Radiofonii i Telewizji. Partia przygotowała nowelizację ustawy o mediach, która zakłada ograniczenie liczby członków KRRiT z dziewięciu do trzech. Tę trójkę wybierałby Sejm, Senat i prezydent. Skład parlamentu i nazwisko prezydenta wskazują jednak, że w rzeczywistości wszystkich cżłonków rady musiałoby zaakceptować PiS.

Przypomnijmy, że już w czasie kampanii wyborczej bracia Kaczyńscy mieli wiele zastrzeżeń do TVP, a teraz woleliby mieć ją po swojej stronie. Zwłaszcza, że chcą wygrać także przyszłoroczne wybory samorządowe. Nie wolno też zapominać, że trudno będzie rządzić mniejszościowemu rządowi, który ma przeciwko sobie media.

INTERIA.PL

Zobacz także