Pentagon poinformował w środę o zwiększeniu obecności wojsk amerykańskich w Europie Wschodniej. Kolejne jednostki zostaną przerzucone do Niemiec, Polski i Rumunii. - To ważne, by wysłać jasny sygnał panu Putinowi i całemu światu, że NATO ma znaczenie (...) i że jesteśmy gotowi do obrony naszych sojuszników - oznajmił John Kirby, rzecznik Pentagonu. Podczas konferencji zapowiedział, że do Polski trafią komponenty Brygadowej Grupy Bojowej (BCT) z 82. dywizji powietrznodesantowej, zaś do Niemiec - komponent kwatery głównej XVIII korpusu. Siły te stacjonują obecnie w Forcie Bragg w Karolinie Północnej. Informacje doprecyzował minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Na Twitterze poinformował, że do Polski trafi 1,7 tys. amerykańskich żołnierzy. Amerykanie przysyłają "filar sił szybkiego reagowania" Zdaniem byłego dowódcy Wojsk Lądowych generała Waldemara Skrzypczaka, amerykańska jednostka, która trafi do Polski jest "filarem sił szybkiego reagowania armii Stanów Zjednoczonych". - Sięganie po ten filar jest jak najbardziej uzasadnione, ponieważ ci żołnierze są cały czas w pełnej gotowości bojowej do użycia w każdym miejscu na mapie świata - komentował na antenie Polsat News. - Jest odpowiedź na to, co robi Putin od wielu miesięcy, od wielu lat za naszą wschodnią granicą, czego przykładem jest chociażby Obwód Kaliningradzki. Tam zgromadził dużo wojska, gromadzi na terenie Białorusi. Nie rozumiem skąd ta histeria u Putina, że nagle okazuje się, że wojska amerykańskie znajdują się na terenie Polski - kontynuował generał. - To wyraźnie odpowiedź na to, co on (Putin) robi od wielu miesięcy - stwierdził. Skrzypczak: Strategia Putina spaliła na panewce Według generała Skrzypczak decyzja amerykańskiej administracji jest dowodem na porażkę polityki prezydenta Rosji. - To czego (Putin) oczekiwał, czyli dezintegracja stanowiska NATO i Stanów Zjednoczonych nie udała się. Widać wyraźnie, że stanowisko jest twarde, jednoznaczne i gotowi jesteśmy do odpowiedzi również militarnie. (...) Przez wiele lat terror Putina powodował, że Europa i NATO miękły i ulegały wielu jego sugestiom i oczekiwaniom. Po raz pierwszy spotkał się z twardym murem, twardą odpowiedzią, która nie pozwala mu zrobić kroku do przodu - ocenił. Generał dodał też, że jego zdaniem Putin będzie teraz szukał rozwiązania o charakterze politycznym, które pozwoli mu "zachować twarz". - Wojna pogrążyłaby Rosję w chaosie, który spowodowałby upadek Putina - mówił dalej. - Jego strategia spaliła na panewce. Myślał, że swoimi żądaniami, straszeniem wojskiem, które zgromadził na granicy z Ukrainy, spowoduje uległość Brukseli, Waszyngtonu. Okazało się, że po raz pierwszy spotkał się ze zdecydowanym "nie" - stwierdził generał Waldemar Skrzypczak.