, i porozumiały się w sprawie niepopierania wniosków mogących uniemożliwić głosowanie nad samorozwiązaniem Sejmu w piątek. Skrócenie kadencji Sejmu w środę, a nie w piątek skutkowałoby - jak poinformował marszałek Ludwik Dorn - skróceniem kampanii wyborczej o tydzień. Gdyby Sejm rozwiązał się w piątek, wybory odbyłyby się 21 października; gdyby uchwała w sprawie samorozwiązania została przyjęta w środę, wybory mielibyśmy już 14 października. W środę przed południem, w związku z przedłużającymi się przerwami w obradach Sejmu, wniosek o przyspieszenie głosowania nad skróceniem kadencji zgłosiła Platforma Obywatelska. Przerwa w obradach została ogłoszona na wniosek Romana Giertycha (LPR) niedługo po rozpoczęciu obrad Sejmu. Szef Ligi domagał się, aby pierwszym punktem obecnego posiedzenia był wniosek o odwołanie Ludwika Dorna. - Uważam, że w tej sytuacji trzeba szybko poddać pod głosowanie uchwałę Sejmu (w sprawie skrócenia kadencji), nawet dzisiaj. Żeby uspokoić już tych wszystkich, którzy szaleją na tej sali posiedzeń i starają się spacyfikować, sparaliżować działalność parlamentu, żeby tych ludzi uspokoić powinniśmy mieć decyzję o samorozwiązaniu za sobą - mówił dziennikarzom Adam Lipiński (PiS), który poparł pomysł PO o przyspieszeniu głosowania. W przerwie obrad zebrał się Konwent Seniorów. Podczas jego posiedzenia wnioskowi PO w sprawie przyspieszenia głosowania nad skróceniem kadencji sprzeciwił się jednak przedstawiciel klubu SLD. Szef SLD Wojciech Olejniczak potwierdził, że postawił taki warunek: albo samorozwiązanie w piątek, albo Sojusz będzie głosować przeciw. - Trzeba polską prawicę od czasu do czasu postawić pod ścianą i powiedzieć: "panowie, opamiętajcie się, nie zawłaszczajcie Polski, nie mąćcie Polakom w głowie, przestańcie wszystkich oszukiwać" - podkreślił Olejniczak. Zapowiedział, że w piątek Sojusz zagłosuje za samorozwiązaniem Sejmu; poprze swój wniosek w tej sprawie. W Sejmie są także wnioski PO i PiS o skrócenie kadencji. Oba kluby zapowiedziały głosowanie za wszystkimi wnioskami. Po wznowieniu obrad Ludwik Dorn wyjaśnił, że podczas posiedzenia Konwentu Seniorów jeden z klubów zadeklarował, że data podjęcia uchwały o samorozwiązaniu Sejmu ma "dla niego bardzo istotne znaczenie", bo wpływa na długość trwania kampanii wyborczej. Jak dodał, były to "racjonalne racje", dlatego przychylił się do tego, by utrzymać dotychczasową kolejność głosowania. Stało się to za zgodą PiS i PO, które chciały przyspieszenia głosowania - podkreślił marszałek. Jednocześnie - poinformował Dorn - ze strony klubów reprezentujących większość w Sejmie otrzymał deklaracje, że nie będą popierać wniosków "o charakterze destrukcyjnym". Także szef klubu PiS Marek Kuchciński powiedział dziennikarzom, że podczas posiedzenia Konwentu uzgodniono, że "PO nie będzie popierała nierozsądnych, idiotycznych (...) przerw zgłaszanych m.in. przez Romana Giertycha". Także SLD - jak powiedział dziennikarzom szef klubu Sojuszu Jerzy Szmajdziński - zdecydował, że nie będzie popierać wniosków LPR o dalsze przerwy w środowych obradach Sejmu.