Z danych na wtorek na godz. 21:00 wynika, że najwięcej zgłoszeń miało miejsce w województwie śląskim - 1122. W drugim pod tym względem woj. małopolskim zgłoszeń było 575. Do środy rano ta liczba jeszcze wzrosła. Ta apka mówi, kiedy spadnie deszcz - co do minuty! Wypróbuj nową aplikację Pogoda Interia! Zainstaluj z Google Play lub App Store Ponad tysiąc interwencji na Śląsku Kolejne miejsca pod względem liczby zgłoszeń zajmowały we wtorek wieczorem województwa: lubelskie (211), podkarpackie (96), świętokrzyskie (55) oraz mazowieckie (34). We wtorek wieczorem sytuacja już się uspokajała, a część jednostek skierowanych do akcji w poszczególnych powiatach była sukcesywnie odsyłana - informował Karol Kierzkowski. Na Podkarpaciu W większości przypadków strażacy zajmowali się głównie w celu wypompowania wody z zalanych piwnic, posesji i dróg, udrożnianiu przepustów drogowych oraz usuwaniu połamanych konarów i drzew. Na szczęście nikt nie został ranny. Jak poinformował dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie Wojciech Czanerle w okolicach Leżajska we wtorek po południu 400 odbiorców nie miało prądu, jednak wszystkie awarie zostały usunięte. W Małopolsce we wtorek z powodu niebezpiecznej pogody i wezbranego Prądnika zamknięta była między innymi Jaskinia Ciemna, parkingi oraz szlaki turystyczne na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego. Od środy szlaki, parkingi i inne obiekty są już otwarte, z wyjątkiem parkingu pod Maczugą Herkulesa. Od północy 4 czerwca do środy rano małopolska straż pożarna odnotowała łącznie 703 zdarzenia związane z usuwaniem skutków ulewnych deszczy, w tym 213 w samym Krakowie, 110 w powiecie suskim i 88 w myślenickim. Chociaż pogoda w Małopolsce już się stabilizuje i nie wydano w tym rejonie kolejnych ostrzeżeń meteorologicznych, to rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Paździo ostrzega przed możliwymi osuwiskami. Takie zdarzenia mogą się powtarzać Wiele wskazuje na to, że potężne ulewy i będące ich skutkiem powodzie błyskawiczne będą czymś, z czym w najbliższej przyszłości będziemy musieli się pogodzić. Tak mówił między innymi w Polsat News hydrolog Michał Marcinkowski, ekspert Krajowego Ośrodka Zmian Klimatu w Instytucie Ochrony Środowiska - Państwowym Instytucie Badawczym: Z tą opinią zgadza się Arkadiusz Marek Tomczyk z Zakładu Meteorologii i Klimatologii uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Według naukowca wraz z rosnącymi temperaturami "prawdopodobnie zmieni się rozkład opadów atmosferycznych w ciągu roku": - Coraz częściej będą się pojawiać opady krótkotrwałe i intensywne. Będzie to powodowało przede wszystkim na obszarach miejskich duże zagrożenie, np. wspomniane powodzie błyskawiczne - mówił Arkadiusz Marek Tomczyk. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!