Nad częścią Polski przechodzą intensywne burze i opady. Najgorsza sytuacja panuje na Śląsku. Jak podaje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w ciągu doby, do 8 rano w Bielsku-Białej spadło ponad 127 mm opadów. Opad miesięczny dla czerwca dla tej stacji to ok. 132 mm za okres 1991-2020. W ciągu doby spadła więc suma miesięczna opadów - zauważa klimatolog, prof. UAM dr hab. Arkadiusz Marek Tomczyk. Sytuacja w Bielsku-Białej to anomalia pogodowa, choć latem w naszym klimacie takowe się zdarzają - podkreśla z kolei klimatolog Rafał Maszewski. - Czasem jest ich mniej, czasem więcej. Pamiętamy powodzie w 1997 roku, 2010 roku. Ale coraz częściej zdarzają się też tzw. powodzie błyskawiczne - dodaje. Z tym zjawiskiem mieli do czynienia mieszkańcy śląskiego miasta. W krótkim czasie, w ciągu kilku godzin spada bardzo dużo wody, która nie ma gdzie wsiąknąć. - Mamy wzrost temperatury globalnej, wzrost parowania wody na świecie. W atmosferze jest coraz więcej pary wodnej. To oznacza, że tego typu zjawiska mogą mieć skalę większą niż kiedyś - wyjaśnia Maszewski. Niż, który jest we wtorek nad Polską, wcześniej przyniósł zresztą duże opady nad Niemcami. Pogoda. Temperatura powyżej normy Kilka tygodni temu IMiGW opublikował najnowszą prognozę eksperymentalną na kolejne cztery miesiące. - Wynika z nich, że warunki termiczne w czerwcu, lipcu i sierpniu będą powyżej normy (mówimy o normie liczonej w okresie 1991-2020 r., czyli ostatni okres referencyjny) - mówi Interii Arkadiusz Marek Tomczyk. Jak dodaje, te same prognozy IMGW wskazują, że sumy opadów atmosferycznych będą mieściły się w normie z wielolecia. - Nie wiadomo jednak, czy będą rozłożone równomiernie w ciągu miesiąca, czy będą to krótkotrwałe, bardzo intensywne opady, tak jak teraz na Śląsku - podkreśla. Lipiec zapowiada się na mocno gorący, może zatem przynieść gwałtowne burze z opadami. - Opadów nie powinno brakować. To jest szczyt sezonu burzowego, a wysoka temperatura sprzyja gwałtownym zjawiskom - komentuje Rafał Maszewski. Jak podkreśla, wtorek i sytuacja na Śląsku pokazała, że "zawsze trzeba się mieć na baczności". - Nawet niskie stany wody w rzekach mogą gwałtownie się podnosić - mówi. Pogoda. Burze i powodzie błyskawiczne Prognozy zmian temperatury powietrza i opadów atmosferycznych w XXI wieku wskazują jednoznacznie, że temperatura powietrza w najbliższych dekadach będzie wzrastać. - Prawdopodobnie zmieni się rozkład opadów atmosferycznych w ciągu roku. Coraz częściej będą się pojawiać opady krótkotrwałe i intensywne. Będzie to powodowało przede wszystkim na obszarach miejskich duże zagrożenie, np. wspomniane powodzie błyskawiczne. Duża ilość opadów i uszczelnienie gruntu powoduje, że woda zatrzymuje się na pewien czas na powierzchni terenu - wyjaśnia Arkadiusz Marek Tomczyk. W Zakładzie Meteorologii i Klimatologii uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, z którym związany jest naukowiec, kilka lat temu przeprowadzono badania na temat dni upalnych w Polsce do końca XXI wieku. - Zakładając, że spełni się pesymistyczny scenariusz zmiany klimatu, tj. nie walczymy z emisją gazów cieplarnianych, będziemy odnotowywać nawet kilkanaście więcej dni upalnych w Polsce, przede wszystkim centralnej i południowej (w odniesieniu do okresu 1971-2000) - mówi Tomczyk. Większa liczba dni upalnych będzie stanowić duże obciążenie dla człowieka. - Każdy dzień z wysoką temperaturą powietrza stanowi zagrożenie dla naszego zdrowia i życia. Z doświadczeń z ostatnich lat, fali upałów z 2003 w Europie południowej i zachodniej czy fali upałów w Europie z 2022 roku wiemy, że wiąże się to ze wzrostem liczby zgonów, a także różnego rodzaju powikłań zdrowotnych. W szczególności będzie to dotyczyło osób starszych i osób obciążonych różnego rodzaju chorobami układu oddechowego czy też układu krążenia - dodaje klimatolog. Anna Nicz Chcesz porozmawiać z autorką? Napisz: anna.nicz@firma.interia.pl ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!