Tusk: Co premier wypił w Rzeszowie i ile
Lider PO Donald Tusk na konwencji partii w Szczecinie oświadczył, że słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że jeśli w wyborach zwycięży PO i LiD, "to będzie nowy 13 grudnia 1981 roku", zabrzmiały "równie niepokojąco jak gesty i mimika Aleksandra Kwaśniewskiego w Kijowie".
.
w Kijowie - kontynuował.
, "co on wypił w Rzeszowie i ile, jeżeli przyszło mu do głowy powiedzieć, że zwycięstwo Platformy Obywatelskiej 21 października będzie oznaczać 13 grudnia 1981 roku?"
- Co takiego dodano mu do posiłku, że mówi takie rzeczy - pytał lider Platformy. Dodał, że słowa te wypowiedział premier polskiego rządu, których nie będzie mógł tłumaczyć 10 kieliszkami wina. - Te słowa nie są wypowiedziane przez politycznego emeryta - podkreślał.
Szef PO powiedział też, że tuż przed konwencją otrzymał od dawnego działacza opozycji w Szczecinie list skierowany do premiera. W liście tym - jak cytował polityk - jego adresat pytał m.in. szefa rządu, czy wie, co oznacza data 13 grudnia dla Polaków i co on sam robił w tym dniu, jak wypełnił obowiązek wobec wolnych związków i wolnej Polski.
- Ze Szczecina powiem tym kłamstwom, tym słowom budzącym tyle agresji i żalu: dość. Kto daje panu prawo obrażania tamtej "Solidarności" i bohaterów tamtego czasu? - powiedział Tusk.
Pytał także premiera o to, co on sam robił 13 grudnia 1981 roku.
Zdaniem szefa Platformy prawdziwym dramatem stanu wojennego i 13 grudnia była masowa emigracja młodych ludzi, którzy wyjechali z kraju i już do niego nie wrócili. - Chcę dzisiaj powiedzieć, że jeśli PiS wygra 21 października, to ten dramat będzie trwał nadal - przekonywał. Jego zdaniem ten dramat emigracji młodych, najbardziej wartościowych ludzi ostatnio jeszcze się zwielokrotnił. - Ja chcę wygrać, żeby nie było więcej 13 grudnia - dodał.
Jak podkreślał Donald Tusk na jego partii ciąży duża odpowiedzialność, by zatrzymać "nietrzeźwą w powrocie do władzy lewicę i nieodpowiedzialny rząd, który chce dalej zatruwać polskie życie publiczne".
Tusk argumentował, że Platforma powinna wygrać wybory po to, żeby Polacy nie musieli wybierać miedzy A. Kwaśniewskim a J. Kaczyńskim, bo to jest "smutny, przytępiający, żaden wybór".
Kategorycznie zaprzeczał jakoby kiedykolwiek zamierzał stworzyć koalicję z lewicą, co sugerują politycy PiS, bo gdyby chciał to już by zrobił w tej kadencji parlamentu.
Tusk podkreślał, że odkąd w Szczecinie władza w mieście i województwie znajduje się w rękach PO (sejmik i prezydent) widać tego dobre efekty, bo miasto się rozwija.
Jak mówił to właśnie ze Szczecina chce przekazać Polakom, że w tej kampanii można pokazać ludziom, iż są zdolni do wielkich rzeczy, że w kraju jest możliwy cud i nie trzeba na niego czekać.
- Trzeba się tylko wziąć do pracy - powiedział.
Szczecin - jak akcentował szef PO - pokazuje też, że tragiczne wspomnienia z czasów II wojny ustępują świetnej współpracy regionalnej z najbliższym sąsiadem - Niemcami, Polacy zaś udowadniają, że mogą wygrywać nie tylko w piłce nożnej, ale i w gospodarce m.in. zakładając wiele firm po drugiej stronie granicy.
- To stąd, ze Szczecina powinien popłynąć apel do wszystkich: Ludzie opamiętajmy się, weźmy się do roboty i zróbmy sukces w całej Polsce tak, jak tu w Szczecinie - wzywał.
Wystąpienie Tuska wielokrotnie przerywano okrzykami. Sympatycy i działacze PO, których było ok. tysiąca skandowali: "Wygramy!", odśpiewali też liderowi partii "sto lat".
Przewodniczący zachodniopomorskiej PO Stanisław Gawłowski przekonywał, że Platforma potrafi skutecznie rozwiązywać problemy mieszkańców regionu i dlatego warto na nią zagłosować.
. - Chcemy prawdy, chcemy równych szans, chcemy by każdy człowiek w Polsce czuł się dobrze - przekonywała zgromadzonych. - Dlaczego jest tak, że ci którzy się nie zgadzają z partią rządzącą są wrogami - pytała. - Nie dokonujecie więcej wyboru mniejszego zła. Wybierzcie Platformę. My naprawdę chcemy dobrze dla Polski - mówiła.
skrytykował w swoim wystąpieniu decyzję minister SZ Anny Fatygi, która nie zgodziła się na przyjazd obserwatorów OBWE na wybory. Samą minister nazwał "ministrem tysiąclecia". - Ja uważam to za błąd. Bo chciałbym takiej polskiej polityki zagranicznej, w której tacy obserwatorzy mogliby przyjechać a pies z kulawa nogą tego nie zauważy - wyjaśnił.
Tusk przedstawił kandydatów partii w wyborach z okręgu szczecińskiego i koszalińskiego. Platforma wystawia 26 kandydatów do Sejmu w okręgu szczecińskim i 16 w koszalińskim. W obu okręgach z list PO o mandat senatorski ubiegać się będzie po dwóch kandydatów.
Listę PO w okręgu szczecińskim otwiera szef miejskiej Platformy poseł Sławomir Nitras. Dwa pozostałe miejsca zajmują także obecni posłowie - Magdalena Kochan i Arkadiusz Litwiński. Z czwórką startuje Cezary Urban, radny sejmiku i dyrektor najlepszego wg rankingu "Rzeczypospolitej" i "Perspektyw" liceum w kraju - liceum nr XIII.
Z jedynką z Koszalina startuje szef zachodniopomorskiej PO Stanisław Gawłowski, który będzie ubiegać się o mandat poselski po raz drugi, podobnie jak znajdujący się tuż za nim na miejscu drugim Sebastian Karpiniuk. O mandat senatorski ubiega się radna sejmiku zachodniopomorskiego, była wojewoda koszalińska Anna Sztark oraz senator V kadencji Piotr Zientarski.
W okręgu szczecińskim o mandat senatorski walczyć będzie poseł V kadencji Krzysztof Zaremba i radny sejmiku Jan Olech.
INTERIA.PL/PAP