"To próba obalenia rządu Kaczyńskiego"
Politycy LPR, Samoobrony i SLD po odczytaniu w Sejmie stenogramów ze spotkania b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka ze speckomisją mówią o kompromitacji PiS i konieczności dymisji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. To polityczna jatka i próba rozchwiania sceny politycznej - ripostuje sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński.
Szef SLD Wojciech Olejniczak ocenił w niedzielę w Radiu Zet, że jest duże prawdopodobieństwo, iż przynajmniej część informacji przekazanych przez Kaczmarka speckomisji jest prawdziwa. Jak dodał, nawet jeśli są to półprawdy, to minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinien być zdymisjonowany.
- Jeżeli jest prawdą nawet w jednej trzeciej to, co zeznał pan minister Kaczmarek przed komisją ds. służb, to jesteście głęboko skompromitowani - powiedział szef LPR Roman Giertych, zwracając się do obecnego w studiu sekretarza generalnego PiS Joachima Brudzińskiego.
Jan Rokita z PO podkreślił, że dymisja Ziobry miałaby wymiar symboliczny. - Dymisja prokuratora generalnego w takiej sytuacji, jaka się zdarzyła w ostatnich dniach, byłaby pewnym aktem oczyszczającym - powiedział. W jego opinii, szef resortu sprawiedliwości powinien sam ustąpić.
Rokita namawia do tego - odpowiadał mu Brudziński - by Ziobro odszedł w skutek pomówień osoby o wątpliwej postawie moralnej. Osobista moralność Kaczmarka nie świadczy o tym, że mówi on nieprawdę - ripostował poseł PO.
Przewodniczący PSL Waldemar Pawlak apelował o przejście od polityki wojny do polityki faktów. Zaznaczył, że jeśli część z tego, co odczytywał w nocy z piątku na sobotę marszałek Sejmu Ludwik Dorn jest prawdą, sprawa powinna być wyjaśniona. Na pytanie, czy jego partia zagłosuje za samorozwiązaniem Sejmu odpowiedział, że PSL chce, by wybory były szybko.
- Mamy do czynienia z polityczną jatką, z próbą rozchwiania sceny politycznej z próbą obalenia rządu Jarosława Kaczyńskiego - ocenił Brudziński, odnosząc się do komentarzy opozycji ws. stenogramów z przesłuchania Kaczmarka.
Powiedział, że gdyby na chwilę zdjąć "ten absolutnie nieprawdziwy obraz rysowany przez opozycję i część mediów, to by się okazało", że PiS bardzo konsekwentnie z pomocą PO próbuje przeprowadzić do momentu samorozwiązania kilka ustaw niezwykle ważnych dla państwa.
Brudziński wyraził opinię, że Kaczmarek prawdopodobnie złamał prawo i dopuścił się zdrady, informując szefa SLD Wojciecha Olejniczaka o śledztwach dotyczących kont lewicy. Informacje, jakoby Kaczmarek podzielił się swoją wiedzą na ten temat, podał b. polityk Samoobrony Ryszard Czarnecki. Zarówno szef Sojuszu, jak i Kaczmarek stanowczo zaprzeczają.
Minister obrony narodowej Aleksander Szczygło (PiS) zwrócił uwagę, że Kaczmarek nie zeznawał pod odpowiedzialnością karną, tylko opowiadał. Szczygło wyraził opinię, że jeśliby Ziobro został odwołany, byłby to sygnał dla ludzi oskarżanych przez prokuratorów, że mogą ich wyeliminować rzucając na nich oskarżenia.
Wiceszef Samoobrony Krzysztof Filipek ocenił, że niepowołanie komisji śledczych przed wyborami jest krzywdą dla obywateli. - Obywatel nie wie, w co ma uwierzyć - powiedział.
Rokita argumentował, że powołanie komisji śledczej oznacza, że Ziobro, minister koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz pozostaną dłużej na swoich stanowiskach.
Z kolei Giertych podkreślił, że PiS będzie przed wyborami dysponować służbami, w tym CBA i mediami publicznymi. Będą organizowane konferencje prasowe - mówił - na których będą ogłaszane rewelacje na temat przeciwników. - To wiem - zaznaczył.
Brudziński pytany przez prowadzącą program Monikę Olejnik, czy to prawda, że podsłuchiwani byli dziennikarze, odparł, że w sobotę prywatnie rozmawiał z Ziobrą, a ten zapewnił go, że żaden dziennikarz z jego polecenia nie był podsłuchiwany niezgodnie z prawem. Zaznaczył, że Ziobro jest dla Polaków o wiele wiarygodniejszy niż Kaczmarek.
"Gazeta Wyborcza" podała w sobotę, że co najmniej ośmiu dziennikarzy w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy inwigilowały ABW lub CBŚ. Te rządowe agencje miały gromadzić billingi rozmów i podsłuchiwać telefony. Według "GW" o tym, że podsłuchiwanie dziennikarzy aprobował minister sprawiedliwości, mówił w środę i w piątek podczas zamkniętego posiedzenia sejmowej komisji ds. służb specjalnych b. szef MSWiA, wcześniej prokurator krajowy, Janusz Kaczmarek.
W oświadczeniu, przesłanym w niedzielę PAP Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego "stanowczo zaprzecza, jakoby podejmowała niezgodne z prawem działania wobec obywateli RP, w tym, w szczególności, wobec przedstawicieli mediów".
INTERIA.PL/PAP