Sikorski: PiS rozważał rozbiór Ukrainy razem z Rosją na początku wojny

Oprac.: Sebastian Przybył
Rząd Prawa i Sprawiedliwości brał pod uwagę rosyjską propozycję rozbioru Ukrainy. Miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny - stwierdził były marszałek Sejmu i były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Ponadto w jego opinii uszkodzenie gazociągu Nord Stream 2 było w interesie Ukrainy, Polski i amerykańskiego sektora prywatnego, a swoje podziękowania wobec USA po eksplozji na dnie Bałtyku nazwał "żartem na wyrost". Zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego wypowiedź Sikorskiego nie różni się niczym od rosyjskiej propagandy.

Radosław Sikorski był gościem porannego programu Bogdana Rymanowskiego "Gość Radia Zet". Eurodeputowany PO wspomniał w rozmowie, że Rosja oferowała Polsce podział Ukrainy. - Gdy mówiłem, że Putin robi dziwne aluzje, a Żynirowski (wieloletni, skrajnie prawicowy deputowany do Dumy - przyp. red.) nam wręcz proponuje rozbiór Ukrainy, to robiliście z tego aferę, a dziś Rosjanie nadal nam to proponują - stwierdził były szef polskiej dyplomacji.
Na pytanie prowadzącego, czy Kreml skierował do Polski oficjalną propozycję rozbiorową, Sikorski stwierdził, że Moskwa "byłaby wniebowzięta", gdyby Polska i Węgry wzięły udział w takim podziale, a obecny polski rząd rozważał tę ofertę. - Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo Zełenskiego i pomoc Zachodu, to różnie mogło być - powiedział Radosław Sikorski.
Do słów byłego europosła odniósł się Mateusz Morawiecki. Premier stwierdził, że wypowiedź Sikorskiego "nie różni się niczym od rosyjskiej propagandy". "Oczekuję wycofania tych haniebnych stwierdzeń" - napisał na Twitterze szef rządu i wezwał opozycję, by odcięła się od deklaracji Radosława Sikorskiego.
Radosław Sikorski: PiS rozważał rozbiór Ukrainy razem z Rosją
Ponadto polityk PO odniósł się do swojego wpisu na Twitterze z września, który sugerował, że to Amerykanie stoją za wysadzeniem gazociągu Nord Stream 2. - Nie rozumiem, dlaczego mieliby to zrobić Rosjanie. To ich własność, i tak ten rurociąg kontrolowali - powiedział były minister i dodał, że "pospieszył się z gratulacjami" dla USA.
W jego opinii interes w zniszczeniu gazociągu na dnie Bałtyku miała Ukraina, Polska i sektor prywatny w Stanach Zjednoczonych.
Na pytanie, czy po kilku tygodniach od eksplozji doszedł do wniosku, która z tych stron najprawdopodobniej dokonała ataku Sikorski stwierdził, że pozostawia te spekulacje prowadzącemu.
- Byłem wrogiem Nord Streamu przez 20 lat i się po prostu bardzo (z wieści o eksplozji - przyp. red.) ucieszyłem, ale żarcik trochę się nie udał - przyznał eurodeputowany PO. - Mój żart był na wyrost - dodał.