Ryszard Terlecki wziął udział w Forum Ekonomicznym w Karpaczu. W trakcie panelu "30 lat wolnych państw Europy Środkowej i budowania współpracy regionalnej" mówił m.in. o Unii Europejskiej. Terlecki: Musimy szukać rozwiązań drastycznych - (...) Powinniśmy myśleć nad tym, jak najdalej możemy, jak najbardziej możemy współpracować. Właśnie żebyśmy wszyscy byli w Unii, ale żeby ta Unia była taka, jaka jest dla nas do przyjęcia. Jeżeli pójdzie tak, jak się zanosi, że pójdzie, to musimy szukać rozwiązań drastycznych. Brytyjczycy pokazali, że dyktatura brukselskiej biurokracji im nie odpowiada i się odwrócili, i wyszli - przypomniał. - My nie chcemy wychodzić, u nas poparcie dla UE jest bardzo silne, ale nie możemy dać się zapędzić w coś, co ograniczy naszą wolność i nasz rozwój - podsumował. "Terlecki mówi wprost o polexicie" Część komentatorów i polityków opozycji odebrało słowa Terleckiego jako zapowiedź "polexitu", czyli wyjścia Polski z UE. Wypowiedź szefa klubu PiS skomentował przewodniczący klubu KO Borys Budka: "Od sześciu lat rządzący zohydzają Unię Europejską, prezydent mówi o wyimaginowanej wspólnocie, PiS wprowadza niezgodne z prawem zmiany w mediach, sądownictwie czy prokuraturze. Krok po kroku wyprowadzają Polskę z UE. Dziś potwierdza to R. Terlecki. I nagle zaskoczenie, że polexit?!". "Jak opozycja mówi, że PJK marzy się "polexit", to zawsze jest, że straszy. Ale Terlecki mówi o tym wprost" - oceniła Katarzyna Lubnauer, posłanka KO. W środę wieczorem temat "polexitu" poruszył także poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski. "1. Polska traci finansowo na członkostwie w UE (vide koszty polityki klimatycznej) 2. Niemcy, których partnerem nr 1 jest Rosja, rządzą w UE (vide Nord Stream) 3. KE łamie unijne traktaty (vide ataki na PL). Czas na rzetelną ocenę czy ścieżka brytyjska nie jest dla Polski lepsza" - napisał na Twitterze. KE wnioskuje do TSUE o kary finansowe dla Polski Komisja Europejska poinformowała we wtorek, że zwróciła się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za niewykonanie jego postanowienia z 14 lipca. Poinformowała także, że rozpoczęła wobec naszego kraju procedurę naruszenia prawa UE za niepodjęcie niezbędnych środków w celu pełnego wykonania wyroku TSUE z 15 lipca. KE poinformowała, że po przeanalizowaniu odpowiedzi władz polskich z 16 sierpnia w sprawie lipcowych decyzji TSUE uważa, że Polska nie podjęła wszystkich środków niezbędnych do pełnego wykonania nakazu Trybunału dotyczącego zawieszenia przepisów dot. Izby Dyscyplinarnej SN, a w odniesieniu do wyroku TSUE z 15 lipca Komisja uważa, że Polska nie podjęła niezbędnych środków w celu jego wdrożenia. "Polska poinformowała o zamiarze zlikwidowania Izby Dyscyplinarnej w jej obecnym kształcie, nie podając jednak dalszych szczegółów" - wskazano w komunikacie. W lipcu polski Trybunał Konstytucyjny orzekł z kolei, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z polską konstytucją. Rzecznik rządu: Planowane są zmiany w obszarze wymiaru sprawiedliwości Na wtorkowym briefingu prasowym rzecznik rządu Piotr Müller powiedział, że rząd nie otrzymał jeszcze wniosków z KE. Podkreślił, że jeżeli chodzi o kwestie związane z wyrokiem TSUE, to polski rząd przekazał w połowie sierpnia KE informacje dotyczące działań rządu, które mają być podjęte w tej sprawie w najbliższym czasie. - Podkreśliliśmy, że kwestie związane z wymiarem sprawiedliwości regulowane są przez ustawy przyjmowane przez parlament - powiedział. Dodał, że poinformowano także KE, iż w związku z tym planowane są zmiany w obszarze wymiaru sprawiedliwości w Polsce, które nie dotyczą tylko Izby Dyscyplinarnej SN, ale generalnie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w Polsce, tak, by był on bardziej efektywny. Jednocześnie - mówił Miller - zaznaczono wtedy, że część z tych zmian może dotyczyć kwestii związanych z funkcjonowaniem Izby Dyscyplinarnej. - Jeżeli chodzi o kwestie zabezpieczenia, które zarządził TSUE 14 lipca, to należy wyraźnie podkreślić, że jego wykonanie należy do Sądu Najwyższego. Tak jak w każdym kraju w UE, w Polsce władza wykonawcza jest niezależna od władzy sądowniczej i w związku z tym to wyrok TSUE może być stosowany przez SN. Zresztą I prezes SN zastosowała pewnego rodzaju rozwiązania w zakresie zarządzenia wstrzymania nowych spraw w Izbie Dyscyplinarnej, tak, aby dać czas na pewnego rodzaju zmiany legislacyjne, które mogłyby być przyjęte przez polski parlament - powiedział rzecznik. "Wyłączna kompetencja parlamentów" Müller zaznaczył, że "do decyzji polskiego Sejmu i Senatu należy to, w jaki sposób można zmodyfikować ewentualne funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, i to jest jak w każdym innym kraju UE wyłączna kompetencja parlamentów". - Realizacja środka tymczasowego jest możliwa tylko przez Sąd Najwyższy, to Sąd Najwyższy podejmuje takie decyzje, on jest niezależny od władzy wykonawczej. W związku z tym rząd nie może wpływać, w jaki sposób i w jakim trybie Sąd Najwyższy będzie realizował środek tymczasowy - przekonywał Müller. Zwrócił uwagę, że rząd może jedynie inicjować zmiany legislacyjne. - To zapowiedzieliśmy w odpowiedzi (z 16 sierpnia - red.) do Komisji Europejskiej, jednocześnie podkreślając, że kwestie organizacji wymiaru sprawiedliwości w Polsce mają charakter autonomiczny i nie mogą być narzucane ze strony KE - mówił Muller. Na pytanie, kiedy projekty ustaw dot. wymiaru sprawiedliwości będą procedowane, rzecznik rządu, odparł: - My wskazaliśmy Komisji Europejskiej, że w tej połowie roku, czyli na jesieni tego roku chcemy przedstawić projekty ustaw i je procedować zgodnie z polskim porządkiem prawnym. Według niego "w ogóle w ramach wyroków TSUE, nawet jeżeli stwierdza się niezgodność z przepisami prawa - co do czego my tutaj mamy poważne zastrzeżenia - ale nawet jeżeli stwierdza się taką niezgodność, to na dostosowanie się w tym zakresie większość krajów ma wiele miesięcy, czasami kilkanaście miesięcy, a czasami robią to nawet kilka lat". - W związku z tym ten pośpiech ze strony Komisji Europejskiej co do stosowania jakichś dodatkowych środków jest dosyć nadzwyczajny w stosunku do tego, w jaki sposób postępują wobec innych krajów Unii Europejskiej, które również mają wyroki w różnych sprawach - powiedział Müller.