Będzie on zeznawać jako świadek w postępowaniu badającym, czy w latach 2007-2010 w instytucjach publicznych nie nastąpiły zaniedbania, które w efekcie doprowadziły do uszczuplenia dochodów Skarbu Państwa z tytułu podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowego. Luka z tego tytułu szacowana jest nawet na ok. 260 mld zł. Rostowski będzie - jak mówił PAP szef sejmowej komisji śledczej Marcin Horała - jednym z ważniejszych świadków, ponieważ w latach 2007-2013 pełnił funkcję ministra finansów i odpowiadał za tzw. rozwiązania systemowe. W 2009 r. - jak twierdzi były wiceminister finansów i ekspert podatkowy prof. Witold Modzelewski - nastąpił gwałtowny i bezzasadny przyrost zwrotów podatku VAT, który nie miał żadnego uzasadnienia makroekonomicznego. Zdaniem Modzelewskiego ówczesna władza ponosi odpowiedzialność za to, że powstał mechanizm, który spowodował utratę dochodów budżetowych i powstanie biznesu optymalizującego podatki. Podkreślił, że nie jest to efekt niewiedzy czy nieudolności, tylko złej woli osób. Uważa też, że wręcz "stworzono prawo tak, by stało się one źródłem zarobku dla kogoś". Obciążające ekipę Rostowskiego zeznania złożyła przed komisją ds. VAT była wiceminister finansów Elżbieta Chojna-Duch. Według niej to nie Rostowski, tylko szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak miał nieformalną polityczną władzę nad formułowaniem prawa podatkowego na etapie prac rządowych. Jak mówiła, popierane były propozycje ustalone przez kancelarię premiera, a decydował o nich Nowak. Z zeznań Chojny-Duch wynika też, że istotną rolę przy tworzeniu projektu ustawy odrywał szef sejmowej komisji Przyjazne Państwo Janusz Palikot, który był jednym z głównych konsultantów Nowaka. W wywiadzie dla PAP Chojna-Duch mówiła, że szef KPRM przysłał jej pismo z wytycznymi, z którego wynikało, żeby ustaleń dotyczących ustawy o VAT, które wyjdą z KPRM nie blokować, nie zmieniać, choć niektóre z nich były korzystne dla przedsiębiorców, a nie dla budżetu państwa. Według Chojny-Duch minister Rostowski akceptował konflikt interesów, dopuszczając do wprowadzenia zewnętrznych doradców, którzy przejmowali proces legislacyjny od urzędników resortu. Zarówno z zeznań przed komisją ds. VAT, jak i w rozmowie z PAP, wiceminister podkreśliła, że doradcy uczestniczyli praktycznie na wszystkich etapach tworzenia przepisów, a pisane przez nich projekty stawały się projektami poselskimi i trafiały do Sejmu. Zdaniem byłej wiceminister szczególną rolę wśród doradców miała Renata Hayder, która była doradcą społecznym Rostowskiego i jednocześnie zatrudniona była w firmie konsultingowej Ernste&Young. Chojna-Duch nazywa ją "superpracownikiem" i twierdzi, że konsultowała ona z urzędnikami propozycje legislacyjne i przedstawiała swoje projekty. Jej ingerencja - zdaniem byłej wiceminister - daleko wykraczała poza funkcję opiniodawczo - doradczą. O istotnej roli Hayder w resorcie mówił też były wiceminister finansów Ludwik Kotecki. Powiedział, że bywała ona w resorcie i przedstawiała się jako osoba doradzająca ministrowi w kwestii podatków. Zapytany przez członków komisji, czy on i inni pracownicy mieli świadomość, że Hayder pracuje jednocześnie dla dużego koncernu, Kotecki odparł: "Absolutnie tak. To w żadnym momencie nie było tajemnicą". Komisja ds. VAT została powołana na początku lipca br. Ma zbadać i ocenić prawidłowość działań rządów PO-PSL związanych z zapewnieniem dochodów z VAT i akcyzy oraz ewentualne zaniedbania w tym zakresie. "Rostowskiego trzeba pytać właściwie o wszystko" Dlaczego nie przywrócono 30-procentowej sankcji VAT, jaka była rola społecznych doradców w MF w tworzeniu prawa - o to m.in. sejmowa komisja śledcza ds. VAT zapyta w poniedziałek byłego ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego - zapowiada w rozmowie z PAP Horała. "Pana ministra Rostowskiego trzeba pytać właściwie o wszystko, bo on jest osobą absolutnie kluczową, jeśli chodzi o kwestie VAT. W tej chwili jest kilka wątków, które już się pojawiły w ramach prac komisji, o które trzeba spytać. Na przykład o rolę społecznych doradców w tworzeniu prawa podatkowego, na jakich zasadach byli oni do tego procesu powoływani" - mówi szef komisji. "Czy dziś dostrzegam jakąś szczególną odpowiedzialność Rostowskiego w związku z luką VAT-owską? Przede wszystkim to ogólna odpowiedzialność za cały ten obszar, za wszystkie osoby, które się nim zajmowały, czyli np. generalnego inspektora informacji finansowej, szefa Służby Celnej i innych. Wszystkie one były przecież powoływane i odwoływane na wniosek ministra. Chodzi o kwestie nadzoru nad ich działaniami, stawiania i rozliczania zadań. To jest też kwestia 30-proc. sankcji VAT, zniesionej z argumentacją, że jest to rozwiązanie sprzeczne z prawem europejskim. Działo się to jesienią 2008 roku. Po czym w styczniu 2009 roku jest orzeczenie ETS, potwierdzające, że 30-proc. sankcja za zawyżenie zwrotu lub zaniżenie zobowiązania podatkowego może obowiązywać. Ale nie było żadnej inicjatywy w tej sprawie przez kolejne lata. Będziemy więc o to pytać" - dodał Horała.