Minionej środy Główny Lekarz Weterynarii podał w komunikacie, że do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach wpłynęły ogółem 33 próbki pochodzące od kotów z Gdańska, Gdyni, Poznania, Lublina, Pruszcza Gdańskiego, Nowego Dworu Mazowieckiego, Bydgoszczy, Wrocławia i okolic Zamościa. Wynik dodatni uzyskano w 15 próbkach i wskazuje on na materiał genetyczny wirusa grypy H5N1. Z kolei 30 czerwca, w najnowszej aktualizacji dodano, że przebadanych zostało 29 próbek. "20 pochodziło od kotów z Gdańska, Gdyni, Poznania, Lublina, Pruszcza Gdańskiego, Nowego Dworu Mazowieckiego, Bydgoszczy, Wrocławia, powiatu rzeszowskiego i okolic Zamościa" - przekazano. Nie podano, w ilu z nich wykryto wirusa. Ptasia grypa u kotów. Naukowiec wskazuje na prawdopodobną drogę transmisji patogenu Do sytuacji odniósł się prof. Krzysztof Pyrć. Według naukowca jedną z prawdopodobnych dróg transmisji patogenu jest pokarm. "Wskazuje na to: (a) nagłe pojawienie się wirusa u kotów wychodzących i niewychodzących w różnych częściach kraju; (b) brak ognisk zakażeń z transmisją kot-kot; (c) analiza sekwencji genomu wirusa pobranego od kota nie wykazała drastycznych zmian w porównaniu do sekwencji referencyjnych, sugerujących pojawienie się nowego szczepu wirusa grypy efektywnie zakażającego koty; (d) podobieństwo sekwencji wirusów, które zostały wyizolowane od kotów w różnych częściach Polski jest bardzo wysokie, co sugeruje pojedyncze źródło zakażenia; (e) rozmowy z właścicielami kotów zasugerowały, że źródłem może być surowe mięso" - tłumaczył w obszernym wpisie Pyrć. Aby zweryfikować tę teorię poproszono właścicieli chorych kotów, aby przekazali próbki mięsa, które podano zwierzętom. Na pięciu otrzymanych próbkach przeprowadzono badania molekularne, które wykazały, że w jednej z nich znajdował się wirus. "Dalsze analizy wykazały, że w mięsie znajduje się nie tylko materiał genetyczny wirusa, ale również zakaźny wirus - byliśmy w stanie wyizolować wirusa na hodowlach komórkowych" - dodał prof. Pyrć. Naukowiec zwrócił również uwagę, że nie można wykluczyć, że wirus ten (H5N1 - red.) znalazł się w mięsie później lub próbki mogły zostać zanieczyszczone przez właścicieli. Mimo to, nie można również wykluczyć, "że to właśnie surowe mięso było źródłem zakażenia". Wirusolog nie twierdzi, żeby to było czymś "niespotykanym", bo w 2007 roku odnotowano przypadek skażenia zamrożonego mięsa kaczego. Ptasia grypa. Wydano apel W związku z tym, że mięso podawane kotom może zawierać wirusa grypy H5N1, prof. dr hab. Krzysztof Pyrć, dr hab. Maciej Grzybek i dr Łukasz Rąbalski, pod przewodnictwem których trzy zespoły odbywają badania, wystosowali apel do służb weterynaryjnych oraz inspekcji sanitarnej, żeby zbadały mięso dostępne w Polsce. Co więcej, zwracają się również, żeby wymienione organy "rozważyły włączenie testowania mięsa w kierunku grypy H5N1". We wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych naukowiec podkreślił, że jest to kluczowe, bo wirus może stanowić zagrożenie również dla ludzi. Prof. Pyrć nadmienił również, że polski przemysł drobiarski stanowi prawie 20 proc. rynku Unii Europejskiej, z kolei szacowana wartość eksportowanego mięsa to ponad trzy miliardy euro. Czytaj również: Tajemnicza choroba u kotów. "Żadne leczenie nie przynosi rezultatów" "Warto wyobrazić sobie konsekwencje dla tego sektora gospodarki, jeżeli faktycznie okazałoby się, że skażone mięso znalazło się we Francji, Włoszech czy Niemczech" - ostrzegł naukowiec. Właściciele zakażonych kotów objęci nadzorem epidemiologicznym W związku ze zwiększoną liczbą potwierdzonych przypadków ptasiej grypy u kotów, Główny Inspektorat Sanitarny wydał we wtorek komunikat, w którym czytamy: "Państwowa Inspekcja Sanitarna podjęła prewencyjne działania w zakresie zapobiegania wystąpieniu tej choroby u ludzi m.in. poprzez objęcie nadzorem epidemiologicznym właścicieli/opiekunów kotów, u których potwierdzono zakażenie wirusem ptasiej grypy". GIS zaznacza, że do zakażenia człowieka dochodzi bardzo rzadko i wyłącznie poprzez bezpośredni i długotrwały kontakt z chorym ptactwem. "W Polsce dotychczas nie zarejestrowano przypadków zakażenia ludzi wirusem grypy typu A/H5N1/" - podkreślono. Chociaż do zachorowania ludzi na ptasią grypę dochodzi rzadko, to w komunikacie podano również zalecenia sanepidu dla właścicieli kotów. Zwraca się uwagę m.in. na: unikanie bezpośredniego kontaktu z drobiem chorym, padłym ptactwem dzikim oraz przedmiotami, na których znajdują się ślady ptasich odchodów, po przyjściu do domu należy od razu zabezpieczyć buty przed dostępem kotów, każdorazowo po powrocie do domu należy oczyścić obuwie, zachowywać warunki higieniczne przy przygotowaniu posiłków dla kotów. W przypadku wystąpienia u zwierzęcia domowego objawów choroby, należy zgłosić się z nim niezwłocznie do lekarza weterynarii, a w razie pojawienia się niepokojących objawów grypopodobnych - zgłosić się do lekarza. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!