Przejmujący moment w rozmowie na żywo. Polityk nie mógł powstrzymać łez
- Gdy byłem młody, zapieprzałem dzień i noc. (...) Uważałem, że byłem bardzo dobry, a nie pamiętam twarzy moich dzieci z pierwszego, drugiego, trzeciego, czwartego roku ich życia - powiedział Włodzimierz Czarzasty w Radiu ZET. Polityk nie był w stanie ukryć wzruszenia. W dalszej części rozmowy wicemarszałek odniósł się m.in. do przyszłości koalicji rządzącej i współpracy z Szymonem Hołownią.

W czwartkowy poranek gościem Radia ZET był wicemarszałek Sejmu, współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Rozmowa w studiu toczyła się m.in. na temat skrócenia tygodnia czasu pracy.
Zdaniem wicemarszałka skrócenie czasu pracy jest realne, co udowodnił Włocławek, wprowadzając takie rozwiązanie w urzędzie. - Moim zdaniem wprowadzenie 35-godzinnego tygodnia pracy zwiększy efektywność pracy ludzi. Praca to nie wszystko - podkreślił.
Przejmujący moment. Włodzimierz Czarzasty wspomniał o swoich dzieciach
Czarzasty wspominał, jak ważne dla niego, jako dziecka, było przed laty wprowadzenie wolnych sobót. Opowiadał o radości z czasu spędzanego z rodzicami.
W tym miejscu polityk odniósł się także do własnych, poruszających doświadczeń.
- Gdy byłem młody, zapieprzałem dzień i noc. Budziłem się o 5:00, wychodziłem do roboty o 6:00, przychodziłem o 23:00, przynosiłem pieniądze. Uważałem, że byłem bardzo dobry, fajny, cudowny. A nie pamiętam twarzy moich dzieci z pierwszego, drugiego, trzeciego, czwartego roku ich życia - wyznał.
Włodzimierz Czarzasty nie potrafił ukryć łez wzruszenia.
- I już nie będę pamiętał - dodał łamiącym głosem.
Krótszy tydzień pracy. Ministerstwo rozważa różne opcje
W obozie rządzącym wciąż trwa dyskusja na temat skrócenia czasu pracy. Nadal nie ma jednak konkretnego planu, choć Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej rozważa pewne rozwiązania.
- Wciąż prowadzimy analizy, czy lepszy jest czterodniowy tydzień pracy, czy raczej siedmiogodzinny dzień pracy. Oczywiście, jeżeli zdecydujemy się na zmianę w Kodeksie pracy, to będzie ona obejmowała wszystkie pracownice i pracowników w kraju, również w administracji publicznej - tłumaczyła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w rozmowie z "Faktem".
Włodzimierz Czarzasty: To jest najtrudniejsza koalicja
Gość Radia ZET został również zapytany, czy koalicji rządzącej grozi rozpad.
- Moja rola, rola pana Tuska, Kosiniaka i Hołowni jest taka, żeby doprowadzić tę koalicję do końca kadencji i zdobyć następną - powiedział Czarzasty.
- Powinniśmy popracować nad komunikacją. To jest najtrudniejsza koalicja, jaka była po transformacji. 4 liderów powinno zrobić wszystko, by dojechać do końca - dodał.
Wybory prezydenckie 2025. Czarzasty o swoim poparciu
Wicemarszałek odniósł się też do zbliżających się wyborów prezydenckich. Pytany, czy przekazałby swoje poparcie Rafałowi Trzaskowskiemu w II turze przyszłorocznych wyborów, odparł, że "nie wie, czy pan Trzaskowski wystartuje".
- Nie mam takich informacji. Na pewno poprzemy kogoś z koalicji rządzącej - zapewnił.
Wicemarszałek Sejmu o Szymonie Hołowni: Sprawdza się
Jako wicemarszałek Sejmu Czarzasty skomentował też rolę Szymona Hołowni, debiutującego w tej kadencji na fotelu marszałka Sejmu. - Jest moim szefem, bardzo dobrze mi się z nim współpracuje, bardzo szybko nauczył się różnych rzeczy związanych z legislacją. Sprawdza się jako marszałek - zapewnił.
Pytany, czy w takim razie przestanie zastępować Hołownię jako "marszałek rotacyjny", odparł, że "na szczęście jest już starym wróblem". - Jest umowa koalicyjna. Jej jedność i uczciwość jest gwarancją rozsądku - skwitował.
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!