Prezes PiS o sprawie Ryszarda Czarneckiego: Mamy sąd partyjny

Oprac.: Dagmara Pakuła
- Nie mam prawa do wyrzucania z partii - powiedział Jarosław Kaczyński, pytany, czy Ryszard Czarnecki powinien zostać wydalony z PiS. Prezes partii dodał, że jeśli podejrzenia wobec byłego europosła się potwierdzą, zajmie się nim sąd partyjny. - Wiem, że był bardzo czynny, lubił jeździć po świecie i dużo jadł - dodał prezes PiS. Ryszard Czarnecki i jego żona usłyszeli zarzuty w związku z aferą na uczelni Collegium Humanum.

Prezes PiS był pytany w piątek, czy zamierza usunąć Ryszarda Czarneckiego z PiS w związku z postawieniem mu zarzutów. Jarosław Kaczyński odparł, że nie ma takich kompetencji.
- Jeśli te informacje będą odpowiednio zweryfikowane i się potwierdzą, mamy sąd partyjny i on ma takie prawa. Ja nie - wyjaśnił.
Kaczyński zaprzeczył, by wiedział o powiązaniach Ryszarda Czarneckiego z Collegium Humanum. - Nic o tym nie wiem, dla mnie te związki są całkowitym zaskoczeniem. ja się na co dzień takimi sprawami nie interesuje. Wiem, że był bardzo czynny, lubił jeździć po świecie i dużo jadł - powiedział dziennikarzom w Sejmie.
Podkreślił, że on sam "nie ma kwalifikacji Ducha Świętego" i "nie znał całego życia" Czarneckiego. - Nie zajmowałem się jego kilometrówkami (...) Wy chcecie koniecznie stworzyć sytuację, że ja odpowiadam za kilkaset osób, których nie jestem w stanie kontrolować - mówił.
Jarosław Kaczyński: Problemy PiS są medialne
Jarosław Kaczyński dodał, że partia nie przejmuje się dotykającymi ją problemami.
- To są problemy głównie medialne, my się nimi tak bardzo nie przejmujemy, bo gdybyśmy się przejmowali to nie rządzilibyśmy łącznie 10 i pół roku i nie mielibyśmy dwóch prezydentów - stwierdził.
Lider PiS podkreślił, że "liczy" na zwycięstwo kandydata partii w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Zarzuty dla Ryszarda Czarneckiego i jego żony
W środę około godz. 16:00 Ryszard Czarnecki (zgodził się na publikację imienia i nazwiska - red.) został zatrzymany na lotnisku w Warszawie przez funkcjonariuszy CBA. W tym samym czasie w stolicy zatrzymano również żonę posła. Następnie trafili do prokuratury w Katowicach, gdzie w czwartek przedstawiono dwa zarzuty.
Pierwszy z nich dotyczy "powoływania się przez podejrzanego w okresie od kwietnia 2019 r. do października 2023 r. na wpływy w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwie Spraw Zagranicznych i żądania, a następnie przyjęcia od rektora Collegium Humanum - Pawła Cz. korzyści majątkowej w łącznej kwocie nie mniejszej niż 92 221 zł oraz korzyści osobistej w postaci uzyskania przez Emilię H. nierzetelnych dokumentów poświadczających ukończenie studiów podyplomowych na tej uczelni.
W zamian podejrzany podejmował się pośrednictwa w załatwieniu dla uczelni pozytywnych decyzji, ocen i opinii, w tym zgody na utworzenie zagranicznej filii".
Jak podała prokuratura, drugi dotyczy "podjęcia czynności, które mogły udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie przestępnego pochodzenia środków płatniczych w kwocie 92 221 zł (przestępstwo prania brudnych pieniędzy z art. 299 k.k.)".
Ryszard Czarnecki i Emilia H. nie przyznali się do stawianych zarzutów.
Zobacz również:
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!