Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Polska w Unii od połowy 2004 roku?

Polska nie wejdzie do Unii Europejskiej 1 stycznia 2004 roku, ale prawdopodobnie pół roku później - powiedział RMF Eneko Landaburu. Jest on najważniejszym urzędnikiem Komisji Europejskiej odpowiedzialnym za poszerzenie UE. Do tej pory polski rząd i politycy w Brukseli zapewniali, że Polska stanie się członkiem wspólnoty za półtora roku.

Jak powiedział korespondentce RMF unijny komisarz, opóźnienie wynika przede wszystkim z bardzo napiętego kalendarza negocjacji. Nie było oficjalnych wypowiedzi, które przesuwałyby datę naszego członkostwa w Unii Europejskiej - oświadczył dzisiaj premier Leszek Miller. Jego zdaniem, ze spokojem należy przyjmować doniesienia o późniejszym terminie. - Informacje są różne. Oficjalnych wypowiedzi przesuwających termin nie znam - powiedział Miller. - Zaplanowana jest wizyta komisarza Verheugena i wtedy będzie można oficjalnie o to zapytać - dodał.

Landaburu twierdzi, że zostało zbyt mało czasu, by zakończyć negocjacje w terminie. Tym bardziej, że dotyczą one bardzo trudnych tematów, np. finansów, a te rozmowy jeszcze się nie rozpoczęły. Drugim powodem - według Landaburu - są skomplikowane procedury ratyfikacyjne w niektórych krajach UE. Np. federalna Belgia będzie prawdopodobnie musiała ratyfikować układ członkowski z Polską we wszystkich siedmiu parlamentach regionalnych.

Nieoficjalnie mówi się także o innych powodach: m.in. trudności w negocjacjach z podzielonym Cyprem, kłopoty z Polską i spór o wizy dla mieszkańców Obwodu Kaliningradzkiego.

Landaburu twierdzi, że nie powinno być większych opóźnień niż pół roku, jednak wielu dyplomatów w Brukseli uważa, że do UE wejdziemy nie wcześniej niż w 2005 roku. Posłuchaj relacji brukselskiej korespondentki radia RMF Katarzyny Szymańskiej-Borginon:

Ambasador: współpracownicy Prodiego potwierdzili 1 stycznia 2004

Ambasador RP przy Unii Europejskiej Marek Grela powiedział dzisiaj polskim dziennikarzom w Brukseli, że bliscy współpracownicy szefa Komisji Europejskiej potwierdzili zamiary Unii, żeby przyjąć nowych członków 1 stycznia 2004 roku.

- Dzisiaj rano spotkałem się z bliskimi współpracownikami przewodniczącego Romano Prodiego, szefem gabinetu Stefano Manservizim i doradcą ds. poszerzenia Sergem Abou - poinformował Grela. - Potwierdzony został kalendarz zakończenia negocjacji w Kopenhadze w grudniu tego roku. Potwierdzono również datę 1 stycznia 2004 roku jako datę politycznie wiążącą zarówno Komisję, jak i państwa Piętnastki, potwierdzoną także wczoraj na spotkaniu w Warszawie przez ministrów z 10 krajów kandydujących - oświadczył ambasador.

Ale na popołudniowej konferencji prasowej w Brukseli komisarz UE ds. rozszerzenia Guenter Verheugen odmówił podania spodziewanej dokładnej daty przyjęcia nowych członków do Unii w 2004 roku.

Verheugen: poszerzenie w 2004 roku, ale dokładna data nie teraz

Komisarz Unii Europejskiej ds. poszerzenia Guenter Verheugen odmówił dzisiaj podania spodziewanej dokładnej daty przyjęcia nowych członków do Unii w 2004 roku.

- Decyzja (przywódców Piętnastki) brzmiała, żeby zorganizować proces poszerzenia w taki sposób, by pozwolić pierwszym nowym państwom członkowskich na udział w wyborach europejskich w 2004 roku w charakterze pełnych członków - powiedział.

Podobnie jak szczyt w Nicei, który podjął tę decyzję w grudniu 2000 roku, i następnie szczyt w Goeteborgu, który ją potwierdził i wzmocnił w czerwcu 2001 roku, komisarz nie sprecyzował, kiedy spodziewa się wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku. Zwykle odbywają się w czerwcu.

- Nie będziemy się wypowiadać na temat dokładnej daty, gdyż jest to kwestia, która będzie prawdopodobnie dyskutowana jako ostatnia w całym procesie negocjacji - zastrzegł Verheugen.

Palacio: wejście Polski do UE priorytetem Komisji Europejskiej

Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej i unijny komisarz ds. transportu i energii Loyola de Palacio zapewniła, że przystąpienie Polski i innych krajów kandydujących do UE, jest priorytetem działań Komisji Europejskiej.

- Przystąpienie Polski oraz pozostałych krajów kandydujących do Unii Europejskiej jest priorytetem Komisji Europejskiej - zapewniła Palacio podczas dzisiejszej konferencji prasowej. Dodała, że Komisji zależy również na tym, żeby pierwsza grupa krajów kandydujących weszła do Unii w 2004 r., tak by mogły one uczestniczyć w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które mają się odbyć w czerwcu 2004 r.

Komisarz podkreśliła, że nie słyszała wypowiedzi szefa Dyrekcji Generalnej ds. Poszerzenia UE Eneko Landaburu, który podawał w wątpliwość przyjęcie nowych członków 1 stycznia 2004 r. Według niej, żadne ustalenia nie uległy zmianie, a mowa była dotychczas właśnie o uczestnictwie nowych członków UE w wyborach do unijnego parlamentu.

Huebner: Komisja Europejska za poszerzeniem UE 1 stycznia 2004

Według minister ds. europejskich Danuty Huebner, Komisja Europejska jednoznacznie opowiada się za poszerzeniem Unii Europejskiej 1 stycznia 2004 roku.

- Jest jednoznaczną wolą komisji, żeby zakończyć negocjacje do końca tego roku i żeby rozszerzenie Unii Europejskiej nastąpiło 1 stycznia 2004 roku - powiedziała Huebner dziennikarzom w Krakowie, powołując się na poranną rozmowę z wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej Loyola de Palacio.

Loyola de Palacio dzisiaj rozpoczęła dwudniową wizytę w Warszawie.

Także dzisiaj radio RMF przytoczyło wypowiedź dla tej rozgłośni szefa Dyrekcji Generalnej ds. Poszerzenia UE Eneko Landaburu, że - jego zdaniem - Polska nie wejdzie do Unii 1 stycznia 2004 roku, ale prawdopodobnie pół roku później.

Polscy politycy uspokajają

Wiceprzewodniczący komisji europejskiej Janusz Lewandowski uważa, że nasi negocjatorzy powinni robić swoje. - W tej chwili ważniejsza jest nasza własna strategia - konsekwentna i terminowa - i spora cierpliwość w wysłuchiwaniu różnych sygnałów płynących z Brukseli - powiedział.

Robert Smoleń, rzecznik klubu SLD, uważa, że oświadczenie Landaburu niczego nie przesądza. - Będziemy zabiegać o to, by była to data, którą sobie wyznaczyliśmy. Te rozmowy cały czas trwają. To, że urzędnicy tak mówią, nie oznacza, że tak będzie - twierdzi Smoleń.

Zdaniem głównego negocjatora Polski z Unią Europejską Jana Truszczyńskiego, od dawna było wiadomo, że proces ratyfikacyjny w tym czy innym kraju członkowskim może się przedłużyć. Ocenił, że "są rozmaite scenariusze i rozmaite możliwości".

Filori: nie ma zwłoki, ale nigdy nie obiecywaliśmy 1 stycznia

- Nic nie pozwala dzisiaj mówić, że poszerzenie Unii Europejskiej planowane na 2004 roku opóźni się, ale nigdy nie wyznaczaliśmy dokładnej daty 1 stycznia - powiedział dzisiaj rzecznik komisarza UE ds. poszerzenia.

- Od szczytu w Nicei w grudniu 2000 roku celem naszej strategii poszerzenia Unii Europejskiej jest przystąpienie pierwszych krajów kandydujących na czas, tak żeby mogły uczestniczyć w wyborach europejskich w 2004 roku jako członkowie. Ten cel się nie zmienił - podkreślił Jean-Christophe Filori, rzecznik komisarza UE ds. poszerzenia, Guentera Verheugena.

Cel ów zapisano w dokumentach końcowych szczytów w Nicei, Goeteborgu (w czerwcu 2001) i w Laeken (w grudniu 2001 roku), nie precyzując, że te wybory odbywają się zwykle w czerwcu.

- Nigdy nie mówiliśmy, że będzie to na pewno 1 stycznia 2004 roku. Oczywiście idealnym rozwiązaniem, zwłaszcza z punktu widzenia technicznego, byłoby przyjęcie nowych członków 1 stycznia. Ale jest za wcześnie, żeby przewidzieć dokładnie, czy nie będzie to jednak 1 marca czy 1 maja - powiedział Filori.

Macierewicz: Miller powinien rozważyć swą dymisję

Według rzecznika LPR Antoniego Macierewicza, rząd Leszka Millera powinien rozważyć swą dymisję, bo Bruksela nie traktuje tego rządu jak partnera.

Poseł Ligi odniósł się w ten sposób do wypowiedzi szefa Dyrekcji Generalnej ds. poszerzenia UE, Eneko Landaburu, że Polska nie wejdzie do Unii 1 stycznia 2004 roku, ale prawdopodobnie pół roku później. Dodał, że "jeśli Polska ma utrzymać jakąś równoprawność Europie, jeśli ma być szanowana, to rząd, który doprowadził do takiej kompromitacji" - do tego, że datę polskiej integracji wyznacza "nie polski Sejm, nie polskie społeczeństwo, tylko pan Landaburu", powinien rozważyć dymisję.

INTERIA.PL/RMF/PAP

Zobacz także