W rozmowie z "Super Expressem" sędzia Trybunału Konstytucyjnego poinformowała, że straciła ona ochronę SOP, przez co częściej spotyka się twarzą w twarz ze swoimi zwolennikami, a także oponentami. - Pierwsza rzecz, jaką zrobił (Marcin - red.) Kierwiński, to odebranie mi ochrony SOP. Bez uprzedzenia, z dnia na dzień, tuż przed świętami Bożego Narodzenia w ubiegłym roku - wyznała Krystyna Pawłowicz. Krystyna Pawłowicz bez ochrony SOP. "Nigdzie nie wychodzę" Jak twierdzi była posłanka, ma przez to "ciągle czuć się zagrożona". - Zdarzają się miłe rozmowy, ale przeważają wulgarne komentarze - wyjaśniła i dodał, że "bywa, iż ludzie nawet plują jej pod nogi". Byłej posłance PiS najtrudniej jest odnaleźć się w dużych skupiskach ludzi. Jak opowiedziała "Super Expressowi", wcześniej to ochroniarze powstrzymywali ludzi przed "niemiłymi komentarzami, czy nawet wyzwiskami". - Dlatego w zasadzie nigdzie już nie wychodzę. Podjeżdża samochód TK i wiezie mnie, jak mam załatwić jakąś sprawę, np. do banku - zdradziła. Krystyna Pawłowicz żaliła się też na nieprzyjemne wiadomości, które zdarza się jej dostawać. Ich nadawcy mają sugerować jej, że powinna "pakować manatki". Czym zajmuje się Krystyna Pawłowicz? Wciąż jest aktywna zawodowo Krystyna Pawłowicz pracuje jako sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Była posłanka PiS wciąż aktywnie komentuje bieżące wydarzenia z kraju i zagranicy za pośrednictwem mediów społecznościowych. Bez wahania wchodzi też w polemikę z internautami. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!