Obawy przed atakiem Korei Północnej. Zarządzono ewakuację
Ponad 200 pocisków artyleryjskich wystrzeliła Korea Północna w kierunku swojego sąsiada. Mieszkańcy dwóch wysp należących do Korei Południowej zostali zmuszeni do ewakuacji z powodu "możliwej prowokacji" ze strony Pjongjangu.

Do serii niebezpiecznych incydentów na granicy morskiej doszło około godziny 15 lokalnego czasu. - To akt prowokacji, który eskaluje napięcie i zagraża pokojowi na Półwyspie Koreańskim - ocenił rzecznik południowokoreańskiego połączonego sztabu wojskowego. Na razie nie ma informacji o rannych oraz ewentualnych zniszczeniach.
Działalność Pjongjnagu wymusiło na lokalnych władzach ewakuację mieszkańców dwóch wysp - Yeonpyeong oraz leżącej dalej na zachód Baengnyeong. Wojsko nie doprecyzowało, czy miało to związek z wystrzeleniem 200 pocisków artyleryjskich przez reżim Kim Dzong Una, jednak obawy o ludność cywilną były uzasadnione.
Kilka godzin później żołnierze piechoty morskiej Korei Południowej przeprowadzili na przygranicznej wyspie Yeonpyeong ćwiczenia artyleryjskie z "ogniem zaporowym". Armia użyła do ćwiczeń haubic samobieżnych K9. Były to pierwsze tego typu manewry w tym rejonie od czasu, gdy oba zwaśnione kraje zerwały porozumienie wojskowe w listopadzie.
Chiny reagują na incydent na Półwyspie Koreańskim
Do piątkowych wydarzeń odniósł się także Pekin, bliski sojusznik Pjonjangu. Chińska dyplomacja zaapelowała do obu stron o "powściągliwość".
- Mamy nadzieję, że wszystkie zainteresowane strony zachowają spokój i powściągliwość, powstrzymają się od działań pogłębiających napięcie oraz zapobiegną dalszej eskalacji sytuacji i stworzą warunki do wznowienia konstruktywnego dialogu - powiedział rzecznik MSZ Wang Wenbin.
W 2010 roku północnokoreańska artyleria wystrzeliła dziesiątki pocisków w kierunku wyspy Yeonpyeong, zabijając cztery osoby, w tym dwóch cywilów. Był to jeden z najcięższych ataków na sąsiada od czasu zakończenia wojny koreańskiej w 1953 roku.
Wtedy Pjongjang twierdził, że został sprowokowany do ataku przez południowokoreańskie ćwiczenia z użyciem ostrej broni, podczas których zrzucano pociski na jej wody terytorialne.
Zobacz również:
Korea Północna dozbraja Rosję
Reżimowa agencja prasowa KCNA poinformowała w piątek o wizycie Kim Dzong Una w fabryce wyrzutni rakietowych. Dyktatorowi towarzyszyła córka.
"Twierdząc, że ważnym czynnikiem powodzenia produkcji jest pomysłowość i wiara osób zaangażowanych w produkcję, Kim Dzong Un nalegał, aby fabryka konsekwentnie intensyfikowała edukację ideologiczną w celu zaszczepienia swoim pracownikom ducha walki, jaki wykazywali robotnicy Kunja-ri w latach pięćdziesiątych XX wieku oraz szlachetne poczucie obowiązku, że stoją na czele wzmacniania krajowych zdolności obronnych, podnosząc w ten sposób do maksimum swoją siłę umysłową i skupiając całą siłę roboczą i potencjał na dynamicznej kampanii na rzecz realizacji polityki przemysłu zbrojeniowego Partii" - przekazano w nocie agencyjnej
Doniesienia o rosnącym napięciu na Półwyspie Koreańskim pojawiają się w czasie, gdy Korea Północna przekazuje uzbrojenie Rosji. Wyrzutnie i kilkadziesiąt rakiet batalistycznych. pochodzące z czasów Związku Radzieckiego miały zostać wykorzystane na przełomie grudnia i stycznia do ataków na cele infrastruktury krytycznej w Ukrainie.
Według Białego Domu istnieją także potwierdzone informacje o bliskich kontaktach rosyjskich wojskowych z przedstawicielami Iranu. Federacja Rosyjska od dawna jest odbiorcą dronów "Shahed", a obecnie planowane są także zakupy rakiet balistycznych.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!