Poseł Platformy Obywatelskiej w trakcie wywiadu w Radiu Zet został poproszony o zacytowanie czwartej zwrotki polskiego hymnu. Okazało się, że jest to dla niego spore wyzwanie. - O Basi.. Ojciec zapłakany.... Przepraszam, ale to jest znowu coś, co jest trudne dla mnie. Dlatego, że przypomina mi się to, w jaki sposób - i dlatego jestem tak wkurzony - panowie ministrowie rządu zaatakowali ludzi, którzy tak pięknie odśpiewali hymn na Placu Zamkowym. Mnie się głos łamie, bo byłem i widziałem ten tłum, który śpiewał hymn. Zaintonowałem dwa pierwsze słowa, po czym ten tłum zaśpiewał dwie zwrotki polskiego hymnu - mówił Borys Budka. Sprawa niemal natychmiast wywołała ogromne poruszenie w środowisku politycznym. Zareagowali między innymi posłowie partii rządzącej, którzy wyśmiali brak znajomości słów "Mazurka Dąbrowskiego". Aktywnie uczestniczył w tym m.in. poseł Piotr Król, który odniósł się do wpadki szefa klubu PO w trakcie konferencji prasowej przed budynkiem Sejmu. - Były dzisiaj kłopoty z czwartą zwrotką hymnu, dlatego z inicjatywy młodzieżówki PiS tak szybko pomyśleliśmy - bo czasami taka szybka reakcja jest najbardziej wartościowa - i podarowaliśmy śpiewnik pieśni patriotycznych panu Budce. Cieszę się, że jednak go przyjął - stwierdził. Sprawdź słowa polskiego hymnu Borys Budka i hymn. Premier Morawiecki komentuje Głos w sprawie, po kilku dniach zabrał Prezes Rady Ministrów. Mateusz Morawiecki w opublikowanym podcaście, co dla wielu było zaskoczeniem, wziął w obronę posła Budkę. - Znajomość hymnu, kiedy jest się reprezentantem narodu i obywateli to dla mnie sprawa dość oczywista. Nie dziwię się reakcjom ludzi na problemy z jego znajomością wśród polskich liderów politycznych, jednak bądźmy szczerzy: nie wiem, czy naprawdę wszyscy mogliby tak pięknie wyrecytować wszystkie zwrotki, a zwłaszcza na wyrywki. Zresztą samo pytanie na wyrywki kojarzę raczej, jako jeden z chwytów nauczycieli mający zdemaskować niewiedzę uczniów i uważam, że pytanie na wyrywki pozwala prędzej sprawdzić refleks niż wiedzę - podkreślił. Zobacz też: Morawiecki do unijnych komisarzy. "Sorry przyjaciele" - Bogiem a prawdą to wydaje mi się, że wielu z nas i także wielu polityków miałoby problem z zacytowaniem hymnu od czwartej zwrotki, zwłaszcza, że najczęściej śpiewamy pierwszą albo pierwsze dwie - dodał. Zdaniem premiera, z całej sytuacji, która zaistniała, należy wyciągnąć dobre wnioski. - Efekt tej całej sytuacji z "Mazurkiem Dąbrowskiego" będzie zatem ostatecznie taki, że znajomość naszego hymnu wzrośnie. Nic tylko się cieszyć - podsumował.