Premier Morawiecki we wtorek przebywa w Wilnie, gdzie spotyka się z premier Litwy Ingridą Szimonyte i prezydentem Gitanasem Nausedą. Tematem rozmów są m.in. relacje dwustronne oraz współpraca gospodarcza. Szef polskiego rządu weźmie również udział w uroczystym otwarciu nowo wybudowanego skrzydła Domu Kultury Polskiej w Wilnie. Morawiecki we wtorek podczas wspólnej konferencji prasowej z Szimonyte nawiązał do historycznego sojuszu Polski i Litwy, który jak mówił, "przez wieki świadczył o sile Europy Środkowej i Wschodniej". Przypomniał, że później wspólnym wyzwaniem obu krajów była walka o odzyskanie niepodległości i wyplenienie rosyjskiego imperializmu. - Dzisiaj bestia rosyjskiego imperializmu, którą znamy jak nikt inny na świecie, i Litwa, i Polska, dzisiaj ta bestia znowu podnosi głowę i wierzę, że nie uda jej się zwyciężyć tak długo, jak narody Europy Środowej, Europy Wschodniej - będą zjednoczone - powiedział. Premier ocenił, że relacje polsko-litewskie są najlepsze od wieluset lat a poziom zjednoczenia między Litwą a Polską i innymi państwami Europu Środkowej jest ogromny i "przekracza najśmielsze oczekiwania". Morawiecki zaznaczył, że dziś już można powiedzieć, że atak hybrydowy z 2021 roku, który odbywał się na granicach białorusko-litewskiej i białorusko-polskiej, był "pierwszym krokiem (Władimira) Putina i (Alaksandra) Łukaszenki w stronę rozpoczęcia agresji przeciwko Ukrainie, a w szerszym rozumieniu tego słowa, agresji przeciwko wolnemu światu". Rosyjskie groźby pod adresem ambasadora W Wilnie premier Mateusz Morawiecki pytany o bezpieczeństwo polskiego ambasadora w Rosji oraz o groźby kierowane przez rosyjską propagandę. Chodzi o słowa byłego rosyjskiego rzecznika praw dziecka Pawła Astachowa wypowiedziane w kontekście przejęcia przez stronę polską byłej rosyjskiej szkoły w Warszawie, że od kiedy ambasadora Rosji w Warszawie Siergieja Andriejewa oblano w Warszawie czerwoną farbą czekał, czy ambasadora Polski znajdą pływającego w rzece Moskwie. - Wszystkie groźby, zwłaszcza ze strony Rosji należy brać poważnie, ale nie dać się zastraszyć. Podobnie jak nasz ambasador w Kijowie, który pozostał jako z nielicznych podczas tych dramatycznych kilku, pierwszych tygodni, podobnie nasz ambasador w Moskwie, trwa w bardzo trudnych realiach i okolicznościach, ale nie daje się zastraszyć - odpowiedział premier. Podkreślił, że w ten sposób Rosja pokazuje swoje prawdziwe oblicze. - Kraju, który szantażuje, grozi, stara się wymuszać decyzje, w tym przypadku podjęte przez niezawisły polski sąd. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że ta sprawa jest istotna, ale dalece nie najważniejsza, w porównaniu do wyzwań, które są na Ukrainie - zaznaczył premier. W niedzielę Paweł Astachow w codziennym programie propagandysty Władimira Sołowiowa zarzucił polskim władzom złamanie konwencji wiedeńskiej. - Muszę odnieść się do sytuacji w Polsce. To co się dzieje to poważne naruszenie Konwencji Genewskiej o stosunkach konsularnych, do przestrzegania której od 1961 roku zobowiązały się wszystkie państwa świata, które utrzymują relacje dyplomatyczne. I spójrzcie tylko, co oni robią. Wyrzucili ich z mieszkań, wyrzucili ich z ośrodka wypoczynkowego, zamrozili im konta i zabrali wszystkie pieniądze naszej misji dyplomatycznej, teraz szkołę odebrali. Jak my odpowiadamy? Nota, oburzenie, wezwanie ambasadora - mówił Astachow, adwokat, który w przeszłości pełnił funkcję rzecznika praw dziecka. Oświadczył również, że po tym, jak w ubiegłym roku ambasador Rosji został w Warszawie oblany farbą (przez aktywistkę), "czekał, czy ambasadora Polski znajdą pływającego w rzece Moskwie, czy nie". Do tych wypowiedzi odniósł się w poniedziałek resort polskiej dyplomacji, podkreślając, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP potępia wypowiedź Astachowa dowodzącą, że dopuszczalne jest zabójstwo Ambasadora RP. - Wzywamy Rosję do zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim dyplomatom zgodnie z Konwencją Wiedeńską - napisał rzecznik MSZ w komunikacie. Rosyjska szkoła przejęta W sobotę miasto Warszawa, w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, przejęło budynek przy ulicy Kieleckiej 45, gdzie mieściła się prowadzona przez Ambasadę Rosji szkoła średnia. Przejęliśmy kolejny budynek bezprawnie zajmowany dotychczas przez Federację Rosyjską na podstawie wyroku sądu, który dodatkowo zobowiązuje FR do zapłaty ponad 31 mln zł wraz z odsetkami za bezprawne zajmowanie Kieleckiej 45 - napisał w sobotę w mediach społecznościowych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. 9 maja 2022 r. ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew chciał złożyć kwiaty przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, ponieważ tego dnia Rosja obchodziła dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Demonstranci z ukraińskimi i polskimi flagami uniemożliwili mu przejście przed miejsce upamiętnienia radzieckich żołnierzy, wznosili antyrosyjskie hasła i oblali ambasadora czerwoną substancją. Dom Kultury Polskiej w Wilnie Premier Mateusz Morawiecki we wtorek wziął również udział w uroczystości otwarcia nowego skrzydła Domu Kultury Polskiej w stolicy Litwy. - Polacy i Litwini podobnie pragną pokoju, wolności, dobrobytu i bezpieczeństwa. Pragniemy tego dla naszych narodów, a także dla wszystkich narodów żyjących w Europie Środkowej. Stąd nasze starania na rzecz wsparcia dla Ukrainy toczącej walkę o także naszą wolność - powiedział premier. Podkreślił, że wierzy, iż "współpraca na rzecz obrony tych wartości stanie się drogą dla Domu Kultury Polskiej w Wilnie, stanie się także drogowskazem dla wszystkich ludzi dobrej woli, dla Polaków i Litwinów tu pracujących i współpracujących razem w Wilnie, na Litwie". Premier podkreślił, że Dom Kultury Polskiej w Wilnie "będzie sercem polskości, ale także sercem przyjaźni polsko-litewskiej od teraz jeszcze mocniej niż do tej pory, na kolejne dekady, a może nawet dłużej". W przemówieniu Morawiecki przypomniał czas, kiedy po II wojnie światowej na tych ziemiach Polacy i Litwini poddawani byli rusyfikacji. - Nie możemy pozwolić, aby ta historia się powtórzyła - podkreślił. - Budujemy w regionie koalicję państw, która nie dopuszcza do odrodzenia się rosyjskiego imperium. Nie jest to proste przy tej dysproporcji sił, z którą musimy się mierzyć, ale nawet największa potęga militarna nie zastąpi potęgi ducha, nie zastąpi kultury - zaznaczył. - Mam nadzieję, że Dom Kultury Polskiej w Wilnie nie będzie tylko schronieniem dla polskiej mniejszości, miejscem spotkań dla polskiej mniejszości w Wilnie, ale przede wszystkim będzie latarnią wolności dla Polaków, dla Litwinów; zawsze otwarty, także dla pozostałych narodów Europy środkowej - powiedział.