Prezydent Warszawy powiedział w rozmowie z Polsat News, że każdy ma możliwość demonstrowania w stolicy, ale pod warunkiem, że przestrzega prawa. - Nigdy nie godziłem się jednak na to, żeby narodowcy mieli tutaj jakiekolwiek preferencje - zaznaczył. Rafał Trzaskowski wyjaśnił, że stołeczny ratusz odrzucił tegoroczne wnioski o organizację Marszu Niepodległości, ponieważ stowarzyszenie złożyło ich aż sześć, a niektóre z nich zakładały wielodniowe manifestacje. - Konsultowaliśmy to ze wszystkimi służbami, które zgodziły się z nami, że to stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i funkcjonowania miasta, a sąd podzielił naszą argumentacje - dodał samorządowiec i podkreślił, że organizatorzy wydarzenia nie dochowali również odpowiednich terminów. Marsz Niepodległości. Rafał Trzaskowski deklaruje. Podał warunki zgody na manifestację Polityk przekazał również, że do gmachu przy Placu Bankowym wpływają kolejne zgłoszenia dotyczące zorganizowania tego corocznego wydarzenia na ulicach Warszawy, a jeżeli któryś z tych wniosków będzie przewidywał jednodniowy przemarsz to ratusz "będzie się inaczej do tego ustosunkowywać". - Najważniejszym problemem dla mnie była kwestia blokowania miasta, bezpieczeństwa i tego, że narodowcy chcieli zgłaszać demonstrację w sześciu, a jak teraz słyszę nawet w jeszcze większej liczbie miejsc na kilka dni. (...) Wszystkie doświadczenia, które mieliśmy z demolowaniem miasta, powodowałyby prawdziwe zagrożenie - zaznaczył. Odpowiadając na zarzuty, że celowo blokuje Marsz Niepodległości, Rafał Trzaskowski zaprzeczył i powiedział, że jego celem jest wyłącznie troska o przestrzeganie prawa, bezpieczeństwo i właściwe funkcjonowanie stolicy. - Jeżeli będzie prawidłowo złożony wniosek - z jedną trasą, na jeden dzień, będą gwarancje bezpieczeństwa - to tak (zgodzę się na przemarsz - red.), bo każdy ma prawo demonstrować w Warszawie - zdeklarował prezydent i podkreślił, że władze miasta niezmiennie będą stale przyglądały się czy uczestnicy nie łamią prawa podczas samego wydarzenia. 11 listopada. Sąd Okręgowy oddalił odwołanie Marszu. Będzie zażalenie i petycja W środę Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił odwołanie stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" na decyzję ratusza, który nie wyraził zgody na przejście środowisk narodowych przez stolicę w święto narodowe 11 listopada. Sąd przychylił się do argumentacji urzędu - ten tłumaczył, że wnioski zostały złożone niewłaściwie i przedwcześnie, a wydanie pozwolenia na zgłoszony tryb oznaczałby paraliż miasta. Wcześniej natomiast wojewoda mazowiecki odmówił stowarzyszeniu nadania statusu zgromadzenia cyklicznego. Pełnomocnicy organizatorów zapowiedzieli, że złożą zażalenie na postanowienie sądu. Ponadto grupa - we współpracy z prawicowym instytutem "Ordo Iuris" uruchomiły petycję do prezydenta Rafała Trzaskowskiego i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara z apelem o "zaprzestanie działań uderzających w Marsz Niepodległości". ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!