Marcin Romanowski nie przyszedł w poniedziałek na godzinę 9:00 do Prokuratury Krajowej, mimo wcześniejszego wezwania. Mec. Bartosz Lewandowski, który jest obrońcą posła Suwerennej Polski i byłego szefa Funduszu Sprawiedliwości za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy, rozesłał w tej sprawie pismo do mediów. Czytamy w nim, iż śledczy zostali powiadomieni o "szeregu przeszkód formalnych", przez które Romanowski nie mógł pojawić się w siedzibie Prokuratury Krajowej. Zdaniem prawnika, chodzi m.in. o "brak skutecznego przedłużenia śledztwa czy konieczność umorzenia postępowania. "Wskazano jednak również na usprawiedliwiona przeszkodę, która uniemożliwia mojemu klientowi wzięcie udziału w przesłuchaniu" - podał. Poniedziałkowy termin był jednym z dwóch, jakie Romanowskiemu wyznaczyli prokuratorzy. Na razie nie wiadomo, w jaki dokładnie sposób zareagują na nieobecność byłego wiceministra sprawiedliwości. Marcin Romanowski nie przyszedł do prokuratury. "Dodatkowy argument do zatrzymania" Sprawę na łamach Interii komentują politycy. Europoseł Lewicy Krzysztof Śmiszek, który w latach 2023-2024 również był wiceszefem MS, przypomniał w rozmowie z Interią, że Romanowski jest z wykształcenia prawnikiem i z tego względu "oczekiwałby, że będzie wypełniał wszystkie żądania" stawiane przez śledczych. - Stawienie się w prokuraturze nie jest niczym nadzwyczajnym. Jeśli ktoś próbuje kluczyć, przeciągać, uciekać, świadczy to o jego złej woli. Mam nadzieję, iż taki brak kooperacji Prokuratura Krajowa weźmie pod uwagę - ocenił. Jak przypomniał, nie można kogoś zatrzymać drugi raz na podstawie tych samych faktów i dowodów - a Romanowski został już raz zatrzymany, w lipcu. Sąd wówczas nie zgodził się na tymczasowy areszt, uznając, że poseł posiada międzynarodowy immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Został on zniesiony na początku października. - Natomiast sam fakt niestawienia się może stanowić dodatkowy argument do kolejnego zatrzymania. Romanowski świadomie brnie, próbując zrobić z siebie ofiarę systemu, jakichś działań, z którymi się nie zgadza. Próbuje bawić się w ciuciubabkę, ale robi to na własne ryzyko - zaznaczył Śmiszek, dodając, że polityk ten jest "jaskółką zapowiadającą, jakie wiano wnosi Suwerenna Polska do PiS", gdyby miało ostatecznie dojść do połączenia tych partii. Czy politykowi Suwerennej Polski pomaga fakt, że został już raz zatrzymany, lecz nie trafił za kratki? Według Śmiszka śledczy nie popełnili błędu. - Prokuratura Krajowa nie jest od sukcesów czy porażek, ale podkreślam, że postępowanie ws. uchylenia immunitetu zdarzyło się w ZPRE pierwszy raz. Dodatkowo zdania prawników, czy przysługuje mu międzynarodowy immunitet, były podzielone - stwierdził. Arkadiusz Mularczyk: Ktoś musi odpowiedzieć karnie za zatrzymanie Romanowskiego Z kolei Arkadiusz Mularczyk, europoseł PiS, zauważył, że całe śledztwo dotyczące Romanowskiego obarczone jest "bardzo wieloma błędami" ze strony prokuratury. - Doszło do zatrzymania parlamentarzysty, chociaż miał immunitet. O jego uchylenie wnioskowała osoba nieuprawniona (Dariusz Korneluk - red.), wobec którego Sąd Najwyższy stwierdził, że jest bezprawnym prokuratorem krajowym - mówił w rozmowie z Interią. Jego zdaniem "ktoś musi odpowiedzieć karnie" za zatrzymanie posła Zjednoczonej Prawicy, bo nastąpiło przekroczenie uprawnień. - Prokuratura Krajowa najpewniej chce rozszerzyć zarzuty, chociaż sprawa jest znana od wielu miesięcy i nie zmieniły się okoliczności. Kiedyś za to odpowiedzą. Próbują wezwać posła Romanowskiego, aby ponownie go zatrzymać; chcą udowodnić, że są skuteczni. Patrząc szerzej, mamy do czynienia ze złamaniem kilku przepisów Kodeksu karnego, a także europejskich: prawa do obrony czy sądu - wyliczył. Mularczyk nazwał działania śledczych "chaotycznymi", które są "w dłuższej perspektywie nie do obrony". W jego ocenie PK zamierza "ratować własną skórę", a rozliczeniem tych ruchów w przyszłości mógłby zająć się Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu czy nowa prokuratura - po zmianie obecnej władzy w Polsce. - Skala nadużyć jest ogromna - podsumował Mularczyk, komentując działania śledczych. Dariusz Joński: Policja i prokuratura powinny wiedzieć, co robić Głos zabrał też Dariusz Joński, europoseł KO. Jak powiedział Interii, Romanowski "konsekwentnie łamie prawo", a obecna koalicja rządząca będzie "konsekwentnie rozliczać" Zjednoczoną Prawicę i "przywracać państwo prawa". - Jeśli pan Romanowski został skutecznie poinformowany o terminie stawienia się w prokuraturze, powinien tam dziś (w poniedziałek - red.) być. A jeśli go nie ma, policja i prokuratura powinny wiedzieć, co w tej sytuacji robić - uznał. Joński liczy na surową karę wymierzoną Romanowskiemu przez sąd, gdy już rozpocznie się proces. - Prokuratura ma opasły materiał dowodowy w tej sprawie. On unika odpowiedzialności, bo politycy (Zjednoczonej Prawicy - red.) są konsekwentni w łamaniu prawa od początku do końca. Muszą odpowiedzieć za swoje działania - obojętnie, z kim jedli wcześniej obiad - skwitował. Wiktor Kazanecki ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!