"Podstawą skierowania wniosku są ustalenia dokonane na podstawie materiału dowodowego zgromadzonego w śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Zielonej Górze, którego przedmiotem jest podejrzenie złożenia fałszywych oświadczeń o stanie majątkowym" - czytamy na stronach Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Materiał dowodowy to m.in. oświadczenia majątkowe, oględziny mieszkania czy dokumentacja z CBA i urzędu skarbowego. Śledczy zarzucają Łukaszowi Mejzie popełnienie jedenastu przestępstw. Siedem ma dotyczyć podania nieprawdy lub zatajenia prawdy, trzy ograniczenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, jedno niedopełnienia obowiązku zgłoszenia w odpowiednim czasie informacji dotyczących rejestru korzyści. Łukasz Mejza: Mierzyli mi mieszkanie miarką Kiedy zadzwoniliśmy do Łukasza Mejzy, nie wydawał się przejęty wnioskiem zielonogórskich śledczych. Działania prokuratury nazywa "politycznym polowaniem na czarownice". - Nie mogę doczekać się, aż zmierzę się z bodnarowskim prokuratorem i zetrę w pył jego narrację. Przejadę się po niej jak walec. Czekam też na dyskusję w Sejmie odnośnie do mojego immunitetu, a jeśli zajdzie taka potrzeba, pojawię się na sali sądowej, żeby obnażyć system działania prokuratury Donalda Tuska - przekazał Interii polityk PiS. - Przypominam, że moje oświadczenia majątkowe były już kontrolowane przez CBA. Po ich wnikliwym zbadaniu wszystko było w porządku. Dlatego będę mógł dowieść, że prokuratura realizuje polityczne zamówienia - dodał. Parlamentarzysta nie krył swojego oburzenia działalnością mundurowych. Jak stwierdził, pod koniec marca "wtargnęli" do jego mieszkania. Wewnątrz zastali jego partnerkę i małe dziecko. - Proszę sobie wyobrazić sytuację: w mieszkaniu jest kobieta w zaawansowanej ciąży i z małym, ponadrocznym dzieckiem, do lokalu wtargnęło trzech policjantów. Biorą miarkę i mierzą moją nieruchomość. To prawdziwa historia! - obrusza się Mejza. - Tak działa reżim Donalda Tuska. Rozumiem, że teraz policjanci będą mierzyć każde poselskie mieszkanie, dom. Proponuję też, aby prokuratorzy Adama Bodnara zaczęli mierzyć posłom członki, bo stan faktyczny może tam odbiegać od deklarowanego - powiedział. Żeby uchylić immunitet posła, potrzebna jest zgoda Sejmu. Jakub Szczepański ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!