Tym razem zmiany w oświacie nie firmuje minister edukacji i nauki, który dwukrotnie usłyszał "nie" od prezydenta w tej sprawie. Projekt nowelizacji Prawo oświatowe złożyły organizacje pozarządowe pod hasłem "Chrońmy dzieci". Nowelizacja uzyskała przychylność Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji oraz ugrupowania Kukiz'15. - Ten projekt ustawy nie rozwiązuje wszystkich problemów. To pierwszy krok, następne przed nami. Podpiszę się pod każdym projektem, który będzie chronił nasze dzieci, bo to jest nasza przyszłość, nasza polska racja stanu - mówiła niedawni marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Głównym celem projektu jest wprowadzenie zmian w zakresie działalności prowadzonej przez stowarzyszenia i inne organizacje, których celem statutowym jest działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki. Lex Czarnek 3.0. Gorąca debata w Sejmie W ustawie wyłączono możliwość działania stowarzyszeń, które na terenie placówek oświatowych miałyby promować "zagadnienia związane z seksualizacją dzieci". Projektodawcy w uzasadnieniu twierdzili, że nowe prawo ma wzmocnić pozycję oraz głos rodziców oraz przedstawicieli w radzie rodziców przy sprzeciwie wobec "niepożądanym treściom kierowanym do ich dzieci przez zewnętrzne stowarzyszenia lub inne organizacje". Debata poprzedzająca czwartkowe głosowanie była pełna napięć. Politycy opozycji wskazywali, że zmiana prawa "wprowadza do szkół klerykalno-prawicową wizję świata". Z kolei nowelizacji broniła Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS. - Trzeba przypominać, bo państwo to wypieracie, że jest to projekt rodziców, obywatelski. Jego celem jest wzmocnienie głosu rodziców w celu przeciwstawiania się niepożądanym treściom kierowanym do dzieci przez stowarzyszenia i organizacje pozarządowe - twierdziła posłanka prawicy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!