Lech Wałęsa żąda pieniędzy od Zbigniewa Ziobry. "Od biednych nie wezmę nic"

Oprac.: Sebastian Przybył
- Będę żądał od Zbigniewa Ziobry tych 130 tysięcy złotych - oznajmił Lech Wałęsa, komentując wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w jego sprawie. Były prezydent stwierdził, że "nie weźmie nic z budżetu państwa od biednych podatników", a cały konflikt prawny to "parodia", dlatego "uruchomi prawników".

W czwartek Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał jednogłośny wyrok w sprawie Lecha Wałęsy, który zaskarżył Polskę o naruszenie przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Były prezydent wygrał proces, a państwo zostało zobowiązane do wypłaty 30 tys. euro (około 130 tys. złotych) zadośćuczynienia.
Sprawa ma swój początek jeszcze w 2005 roku, kiedy Lech Wałęsa pozwał Krzysztofa Wyszkowskiego, gdy ten publicznie określił go współpracownikiem SB.
Były prezydent wgrał sprawę, jednak dzięki reformie wymiaru sprawiedliwości forsowanej przez PiS w 2017 roku Zbigniew Ziobro wniósł skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego - ten z kolei uchylił decyzję poprzedniej instancji.
Lech Wałęsa: Będę żądał od Ziobry tych 130 tys. złotych
We wtorek do wyroku ETPCz odniósł się sam Lech Wałęsa. W rozmowie z "Super Expressem" były prezydent stwierdził, że to nie państwo polskie, a sam były już minister sprawiedliwości powinien wypłacić mu zadośćuczynienie.
"Od podatników nie chcę pieniędzy, chcę od Ziobry. Nie wezmę z budżetu państwa od biednych podatników nic!" - stwierdził dawny lider "Solidarności".
Jak dodał, zmiana wyroku po 10 latach od wydania jest "parodią", dlatego "uruchomi prawników". "Będą żądał od Ziobry tych 130 tys. złotych" - zastrzegł były prezydent.
Zbigniew Ziobro o "sądzie kapturowym"
Krótko po czwartkowym orzeczeniu Europejskiego Trybunału do sprawy odniósł się również Zbigniew Ziobro. Polityk Suwerennej Polski ocenił w mediach społecznościowych, że ETPCz "tak bardzo chciał oczyścić Lecha Wałęsę z zarzutów o współpracę z SB (...), że sam złamał prawo i naruszył Europejską Konwencję Praw Człowieka".
Były minister i prokurator generalny przywołał konkretny zapis - zgodnie z jego treścią w składzie orzekającym powinien zasiadać przedstawiciel tego państwa, którego dotyczy skarga. "Ale zamiast Polaka wybrano Greka, by nikt nie przeszkadzał sądowi kapturowemu uznać Polskę za winną" - czytamy we wpisie na platformie X.
Szerzej o stanowisku Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie Lecha Wałęsy pisaliśmy tutaj.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!