Kulisy negocjacji w PiS. Tak zagrywa Jarosław Kaczyński
Jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia Jarosław Kaczyński był na tyle poirytowany, że Zbigniew Ziobro mógł przejść do politycznej historii w ciągu kilku godzin. Mija kilka dni, a prezes PiS wyciąga rękę do szefa resortu sprawiedliwości. Z rozmów Interii wynika, że chodzi o pragmatyzm i… polityczny teatr. – Straciliśmy większość w Sejmie. I to jest przykra prawda – mówi jeden z naszych informatorów.
Kiedy Solidarna Polska zbuntowała się przeciwko "Piątce dla zwierząt", prezes PiS nie przebierał w słowach: - Nie będzie ogon merdać psem - w czwartek (17.09) wybuchł Kaczyński podczas popołudniowego spotkania z własnymi posłami.
Niedługo później ruszyła ofensywa medialna najważniejszych ludzi w partii rządzącej. - Na dzisiaj nie ma koalicji Zjednoczonej Prawicy - przekonywał wiceszef klubu parlamentarnego PiS Marek Suski na antenie Polsat News.
To dość łagodna wypowiedź, skoro Joachim Brudziński, jeden z bliższych współpracowników Kaczyńskiego, mówił o "zerwanej beretce" mniejszych koalicjantów partii rządzącej.
Ton złagodniał po spotkaniu najważniejszych polityków PiS. Ścisłe kierownictwo partii ustaliło, że lepiej jednak się dogadać. Dlaczego? Oczywiście nie chodzi o kompromis za wszelką cenę, ale wycinanie Ziobry znacząco utrudni rządy Zjednoczonej Prawicy.
- Skoro rozmowy się toczą, kierownictwo nie chce iść od razu na ostro. Widać, że powstała przestrzeń na znalezienie wyjścia z sytuacji. W grze jest także sprawa posłów, którzy nie są z Solidarnej Polski czy Porozumienia, ale buntują się w PiS - mówi nam jeden z polityków partii rządzącej.
Tak jak pisaliśmy w Interii, podczas głosowania nad ustawą o ochronie zwierząt wyłamało się piętnaścioro posłów PiS. I wcale nie chodzi o koalicjantów. To politycy pokroju byłego ministra środowiska Henryka Kowalczyka czy szefa resortu rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Chociaż zostali zawieszeni i mają stracić partyjne funkcje, wciąż pozostają problemem. W rozmowach z Interią wielu z nich deklarowało, że nie zamierzają zmienić zdania.
Murem za szefem
Kolejnym problemem Jarosława Kaczyńskiego jest Zbigniew Ziobro. Jego walka z premierem namaszczonym przez szefa PiS, staje się nie do zniesienia.
- To trochę jak postawić pod rynną człowieka, któremu wciąż kapie na głowę. W końcu jest to na tyle irytujące, że można dostać szału. I chyba z taką sytuacją mamy do czynienia w Zjednoczonej Prawicy. Ziobro przegrzał - mówi nam jeden z ważnych polityków PiS.
Jego słowa potwierdza Jarosław Krajewski, polityk partii rządzącej: - Nasi wyborcy oczekują harmonijnej współpracy, a nie osobistych animozji między politykami Zjednoczonej Prawicy, tak jak miało to miejsce przy negocjacjach dotyczących budżetu UE, czy nieuprawnionych atakach na ministra Dariusza Piontkowskiego przy okazji odwołania łódzkiego kuratora oświaty. Z tych lekcji warto wyciągnąć poważne wnioski - mówi Interii poseł PiS.
A w kuluarach słychać, że w razie potrzeby przewerbowanie ziobrystów będzie tylko kwestią czasu. - Przynajmniej kilku polityków Solidarnej Polski poważnie zastanowi się nad tym, czy chce wiązać swoją przyszłość ze Zbigniewem Ziobro. Czasem można na tym wyjść dobrze, ale pamiętajmy o "sukcesach" ziobrystów pod własnym szyldem - mówi bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego nawiązując do wyborów europarlamentarnych z 2014 r., które zakończyły się klęską Solidarnej Polski.
Prawdopodobnie to właśnie ze względu na potencjalne groźby działaczy PiS, politycy Solidarnej Polski spotkali się, żeby ustalić strategię.
- Wszyscy potwierdzili, że stoją murem za szefem. Niezależnie od politycznego scenariusza. Chodziło o to, żeby wszyscy wiedzieli, że dla nas najważniejsze jest uratowanie Zjednoczonej Prawicy - mówi nam jeden z uczestników spotkania. - Nie eskalujemy konfliktu. Widać, że nasi politycy są spokojni, nie atakują ad personam. Od początku kryzysu nikt z nas tego nie robi - dodaje nasz rozmówca.
Jedno jest pewne: obecnie to Jarosław Kaczyński wyciągnął rękę do Zbigniewa Ziobry.
Warunki PiS
Rozmówcy Interii ze Zjednoczonej Prawicy, którzy należą do zwolenników Zbigniewa Ziobry twierdzą, że poniedziałkowe (21.09) rozmowy liderów Solidarnej Polski i PiS przebiegały w bardzo dobrej atmosferze.
Co dotąd udało się ustalić prezesowi PiS i szefowi resortu sprawiedliwości? Jakie są warunki, które lider koalicji postawił swojemu mniejszemu partnerowi? Wiadomo, że politycy Porozumienia prawie na pewno pozostaną w rządzie Mateusza Morawieckiego. Mają zachować jedno ministerstwo.
W kwestii Zbigniewa Ziobro, sprawa ciągle jest otwarta. - Warunki (PiS dla Solidarnej Polski - red.) zostały przedstawione i liczymy, że zostaną przyjęte. Pozostaje kwestia odpowiedzi "tak" lub "nie" - przekazała nam Anita Czerwińska, rzecznik PiS. Uczestnicy negocjacji dostali zakaz wypowiedzi na temat negocjacji i ultimatum, które usłyszał szef Solidarnej Polski.
Przy Nowogrodzkiej panuje przekonanie, że sytuacja w Sejmie nie może się wymknąć spod kontroli. Zwłaszcza po tym, jak 38 posłów z koalicyjnego klubu PiS zagłosowało przeciwko ustawie, a 15 wstrzymało się od głosu. Żeby Jarosław Kaczyński wyszedł z tego starcia obronną ręką, potrzebuje pełnego poparcia po tym, jak poprawki do ustawy futerkowej wrócą z Senatu. Bo przecież "ogon nie może merdać psem".
Współpraca: Łukasz Szpyrka