Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Kto po Belce: Kołodko czy Hausner?

Premier Leszek Miller zapowiedział dzisiaj, że do końca tygodnia podejmie decyzję, kto zostanie nowym ministrem finansów. Premier przebywa z jednodniową wizytą na Ukrainie. - Zapewniam, że w tym tygodniu podejmę decyzję i będzie ona ogłoszona publicznie, ale na pewno nie dziś - powiedział Miller dziennikarzom. Dodał, że rozważa kilka kandydatur. Tymczasem odchodzący minister Marek Belka zaproponował jako swojego następcę ministra pracy Jerzego Hausnera lub byłego ministra finansów Grzegorza Kołodkę. Dzisiaj wiceministrowie finansów Jacek Bartkiewicz i Andrzej Raczko złożyli rezygnacje, oddając się do dyspozycji premiera.

Posłowie PiS, podejrzewając, że ktoś zarobił na dymisji Belki, zwrócili się do szefa Komisji Papierów Wartościowych i Giełd o wyjaśnienie powodu nagłego wzrostu wczoraj, jeszcze przed ujawnieniem dymisji ministra finansów, zainteresowania transakcjami walutowymi na giełdzie.

Fatalny stan gospodarki stopniowo pogrąża rządzącą lewicę w oczach wyborców i psuje opinię Polski w świecie. Rezygnacja Belki może oznaczać, że ostry podział na liberałów i socjalistów w gronie SLD przestał być wewnętrznym problemem ugrupowania.

Prezydent Aleksander Kwaśniewski spotkał się wczoraj wieczorem w Pałacu Prezydenckim z premierem Leszkiem Millerem. Premier złożył wniosek o odwołanie Marka Belki ze stanowiska wicepremiera RM i ministra finansów.

Marek Belka podkreślał wczoraj kilkakrotnie, że jedynym powodem jego decyzji są względy osobiste: zmęczenie i brak motywacji. Według nieoficjalnych informacji, powodem rezygnacji wicepremiera Belki nie był budżet, ale plany ograniczenia niezależności Banku Centralnego.

Belka pytany wczoraj przez dziennikarzy, czy jednak nie poszło o finanse - przede wszystkim większy deficyt budżetowy - ucinał krótko: "Na temat motywów, przyczyn tej dymisji ja od tej pory nie zamierzam się wypowiadać".

Sejm pracuje właśnie nad projektem autorstwa posłów PSL i Unii Pracy, zakładającym poszerzenie składu RPP i obarczenia jej odpowiedzialnością za rozwój polskiej gospodarki. Na wczorajszym posiedzeniu sejmowa podkomisja, zajmująca się tą sprawą, poparła ten pomysł.

Projekt ma trafić na posiedzenie Sejmu prawdopodobnie za dwa tygodnie. Projektowi przeciwny jest prezydent Aleksander Kwaśniewski, który wielokrotnie powtarzał, że nowe przepisy - o ile zostaną uchwalone - odeśle do Trybunału Konstytucyjnego. Posłuchaj relacji warszawskiej reporterki RMF Agnieszki Burzyńskiej:

PBS: 35,5 proc. - odejście Belki negatywnie wpłynie na gospodarkę

35,5 proc. Polaków uważa, że rezygnacja ministra finansów Marka Belki będzie miała negatywny wpływ na polską gospodarkę. Prawie tyle samo - 34,1 proc. sądzi, że nie będzie miała żadnego wpływu - wynika z sondażu PBS.

12,7 proc. ankietowanych przez Pracownię Badań Społecznych uważa, że rezygnacja Belki będzie miała pozytywny wpływ na gospodarkę. 17,1 proc. nie ma w tej sprawie zdania.

31,3 proc. badanych uważa, że Belka był dobrym ministrem finansów, 9 proc. - złym, 49,6 - przeciętnym. 10,1 proc. respondentów nie ma zdania.

Rynek reaguje na dymisję Belki

/RMF

Nerwowo w kantorach, nerwowo na giełdzie - kurs złotówki i najważniejsze indeksy, od rana systematycznie idą w dół. Dolar kosztuje już 4,12 zł - o 7 groszy więcej niż wieczorem. Najniższy poziom w historii osiągnął giełdowy TechWig - indeks, w skład którego wchodzą m.in. takie spółki, jak Telekomunikacja Polska i Pekao SA.

W dół leci złotówka, spadają kursy akcji - tak rynek zareagował na odejście ministra finansów. Ale według Tomasza Mazurczaka z BRE Banku nie są to spadki, które mogłyby trwale zaszkodzić naszej gospodarce: "Takie zmiany polska gospodarka już przechodziła i zwykle nie wiązało się to z trwałą zmianą nastrojów inwestorów. Jest to chwilowe zawahanie, chwila niepewności".

Nerwowość na rynku może uspokoić dopiero następca Marka Belki. Inwestorzy, szczególnie ci zagraniczni, chcą poznać nazwisko nowego ministra finansów jak najszybciej. Według nich powinna to być osoba godna zaufania, która zagwarantuje kontynuację dotychczasowej polityki gospodarczej. Jeśli go zaakceptują, złotówka przestanie słabnąć. Im bardziej premier będzie zwlekał, tym bardziej kurs złotego będzie spadać.

Ożóg: nie złożyłam dymisji

Wiceminister finansów Irena Ożóg powiedziała dzisiaj, że nie złożyła dymisji. Media donosiły, że kilku wiceministrów finansów, w tym Ożóg, podało się do dymisji.

Na pytanie dziennikarzy, czy złożyła dymisję, wiceminister odpowiedziała jedynie: "Nie".

Nie chciała też powiedzieć, czy przewiduje odejście ze stanowiska. Na to pytanie odpowiedziała: "No comments".

Dzisiaj rano szef Kancelarii Premiera Marek Wagner w rozmowie radiowej powiedział, że rezygnacje złożyli wiceministrowie finansów Andrzej Raczko i Jacek Bartkiewicz.

PiS: podejrzewamy, że ktoś zarobił na dymisji Belki

Posłowie PiS zwrócili się do szefa Komisji Papierów Wartościowych i Giełd o wyjaśnienie powodu nagłego wzrostu wczoraj, jeszcze przed ujawnieniem dymisji ministra finansów, zainteresowania transakcjami walutowymi na giełdzie.

- Rodzi się przypuszczenie graniczące z podejrzeniem, że osoby, które posiadały tę wiadomość w Kancelarii Premiera lub w ministerstwie finansów mogły to wykorzystać do nieuczciwego wzbogacenia się - powiedział dzisiaj dziennikarzom Michał Kamiński z Prawa i Sprawiedliwości.

Dodał, że PiS "nie kieruje zarzutów pod adresem kogokolwiek", ale podejrzewa, że informacje o spodziewanej dymisji Belki wyciekły na giełdę i to właśnie spowodowało rano, jeszcze przed rezygnacją ministra, wzrost zainteresowania kupnem dolara. W ciągu dnia kurs dolara znacznie wzrósł.

Według Kamińskiego, należy wyjaśnić, "jakie są powiązania kierownictw niektórych banków, które wczoraj rano bardzo zyskownie kupiły dolary, a dziś czy wczoraj wieczorem się ich pozbyły".

Odejście Marka Belki początkiem przełomu politycznego?

Młodsza generacja SLD zarzuca Leszkowi Millerowi fundamentalną nieznajomość gospodarki oraz to, że jest po prostu bardzo niedobrym i nieskutecznym premierem - najsłabszym ogniwem tego rządu.

W ostatnim przed dymisją wywiadzie minister powiedział to wprost: "jeśli pozytywny plan nie będzie miał szans na powodzenie odejdę". Swym odejściem więc wiceminister przypieczętował tę pesymistyczną prognozę.

Młodsza generacja SLD zarzuca Leszkowi Millerowi fundamentalną nieznajomość gospodarki oraz to, że jest po prostu bardzo niedobrym i nieskutecznym premierem - najsłabszym ogniwem tego rządu.

Choć ministrowie i posłowie mówią to nieoficjalnie, coraz wyraźniej rysuje się podział na liberałów i antyliberałów, a tym samym na obrońców rynku oraz na tych, którzy - jak premier - chcą powrotu socjalizmu w gospodarce. Podział ten jest z dnia na dzień ostrzejszy.

/RMF

O ile drugim z tych obozów dowodzi Leszek Miller, to liderem pierwszego jest niewątpliwie Aleksander Kwaśniewski. Nieoficjalnie mówi się, że w pałacu prezydenckim dawno już powstał plan radykalnej i głębokiej rekonstrukcji rządu, z wymianą premiera włącznie.

Dymisja profesora Belki byłaby pierwszym etapem tego planu, pierwszym krokiem, a cały plan miałby zostać sfinalizowany po zakończeniu papieskiej wizyty do Polski.

Konflikt na linii Belka - Miller

Od pewnego czasu narastał ukryty konflikt między Markiem Belką a premierem Leszkiem Millerem. Chodziło właśnie głównie o politykę rządu w sprawie Banku Centralnego i Rady Polityki Pieniężnej. W czerwcu Belka mówił w wywiadzie dla RMF, że nie jest przekonany co do pozytywnych skutków ewentualnego poszerzenia składu Rady Polityki Pieniężnej. - Mam wątpliwości co do praktycznych skutków tej ustawy, nawet jeśli Sejm przyjmie tę nowelizację - mówił Belka.

Marek Belka był bliskim współpracownikiem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i jako minister finansów cieszył się jego poparciem. Belka był także otwarty na współpracę z Radą Polityki Pieniężnej. Powstaje pytanie, czy nowy minister finansów będzie gotowy do kompromisu z Narodowym Bankiem Polskim oraz czy będzie popierany przez prezydenta.

Premier Leszek Miller powiedział, że nie ma jeszcze kandydata na nowego ministra finansów. - Nazwisko zostanie podane jak najszybciej opinii publicznej - powiedział Miller.

Bielecki: najlepiej gdyby następca Belki był członkiem rządu

/RMF

Po wczorajszej nieoczekiwanej rezygnacji Marka Belki złotówka osłabła o 6 groszy w stosunku do dolara i o 3 grosze w stosunku do euro. Były premier, a obecny dyrektor Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Jan Krzysztof Bielecki obawia się, że obserwujemy teraz nie tylko spadek złotówki, ale - przede wszystkim - spadek zaufania do polskiej gospodarki.

- Teraz widać, że tego zaufania, tego przekonania do stabilności polskich reform nie mamy - mówił dziś gość RMF Jan Krzysztof Bielecki.

Jego zdaniem polski rząd powinien szybko przedstawić następcę Marka Belki. Najlepiej byłoby, gdyby kandydat był już członkiem rządu, tak by znane mu były sprawy, którymi się zajmie.

Również premier Leszek Miller zauważył wczoraj, że opinia publiczna powinna jak najszybciej poznać nazwisko kandydata na nowego szefa kasy państwowej.

Prasa o dymisji Belki

W komentarzach większości gazet, dotyczących dymisji Belki, przeważa opinia, że wicepremier zrezygnował, bo nie chciał firmować złego budżetu.

Według nieoficjalnych informacji "Gazety Wyborczej", jednym z powodów odejścia Marka Belki był narastający konflikt z premierem i "prosocjalnymi" ministrami. Wicepremier Marek Pol i minister zdrowia Mariusz Łapiński żądali pieniędzy na cele socjalne i tańsze leki. Premier miał Belce za złe, że nie popiera jego walki z RPP i NBP - pisze dziennik. "Gazeta" ujawnia, powołując się na dobre źródła, że Belka zupełnie zaskoczył premiera i ministrów swoją dymisją. Uprzedził natomiast w poniedziałek Aleksandra Kwaśniewskiego.

Według informacji "Pulsu Biznesu", powodem dymisji były trudności z budżetem na 2003 rok. Ministrowie nie chcieli się zgodzić na cięcia wydatków. Minister finansów natomiast nie pozwalał na zawyżanie dochodów - pisze dziennik. Zdaniem "PB", kontrowersje dotyczyć miały też tegorocznego budżetu. Belka chciał, by pieniądze uzyskane dzięki lepszej ściągalności podatków przeznaczone zostały na zmniejszenie deficytu. Tymczasem członkowie gabinetu Leszka Millera chcieli je po prostu wydawać - twierdzi gazeta.

"Życie" zamieszcza opinię głównego ekonomisty Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej Richarda Mbewe. "Odchodzi jedyny rozsądny, pod względem ekonomicznym, człowiek zasiadający w rządzie. Tylko on mógł się przeciwstawić nadmiernemu rozdmuchiwaniu wydatków publicznych" - ocenia ekspert. Jego zdaniem, ta dymisja to "zły znak dla polskiej gospodarki". Mbewe uważa, że zmniejszy się zainteresowanie kapitałów zagranicznych Polską oraz że osłabi się nasza waluta.

Również w ocenie "Rzeczpospolitej", nieoczekiwana dymisja Belki to zła wiadomość dla polskiej gospodarki i złotego. Powiększa bowiem zaniepokojenie jej stanem i dalszymi perspektywami. Rząd przyjął wprawdzie założenia projektu budżetu na przyszły rok, ale odejście architekta polityki fiskalnej nasuwa pytanie, czy polityka ta będzie kontynuowana - pisze w "Rz" Krzysztof Bień. "Rz" publikuje też fragmenty wywiadu z Markiem Belką, który w przeddzień dymisji powiedział m.in. gazecie: "Odejdę wtedy, kiedy uznam, że nie będę mógł w wystarczającym stopniu realizować swojej strategii gospodarczej. Może to nastąpić w każdej chwili, zapewniam".

"Trybuna" zauważa, że Marek Belka był "bardzo eleganckim ministrem finansów", który "oprócz głowy ma też serce". "Niestety, gospodarka nie jest elegancka. Słabo reaguje na dobre maniery. Zdecydowanie silniej na stopy i kursy. Te zaś drgają, ale raczej przedśmiertnymi drgawkami. A teraz nic nie jest ważniejsze od gospodarki. Jeśli nie zacznie się kręcić i ludzie nadal na nic nie będą mieli pieniędzy, to na wyrozumiałość bezrobotnych i zwalnianych nie ma co liczyć" - komentuje w "T" Marek Barański.

Unijni politycy i finansiści zaskoczeni dymisją Belki

/RMF

Wczorajsza rezygnacja ministra finansów Marka Belki zaskoczyła - oprócz premiera i ministrów z SLD - także dyplomatów Unii Europejskiej. Bruksela zareagowała na dymisję ministra Belki zaniepokojeniem.

Oficjalnie Komisja Europejska nie chciała się wypowiadać, zasłaniając się tym, że to wewnętrzna sprawa Polski. Większość dyplomatów mówi jednak prywatnie, że ta dymisja może spowodować załamanie zaufania zagranicznych inwestorów oraz kół europejskiej finansjery.

Belka był postacią dosyć znaną politykom Unii Europejskiej. Obecnie większość z nich z niecierpliwością czeka na nazwisko przyszłego ministra finansów. Interesuje ich także, czy będzie kontynuowana dotychczasowa polityka rządu. Istnieją przede wszystkim obawy co do niezależności NBP i RPP.

Z kolei brytyjski prestiżowy "Financial Times" zauważa się, że wicepremier Belka był osobą walczącą o przywrócenie wiarygodności rozchwianym finansom publicznym w Polsce. Dziennik nie wyklucza, że rezygnacja Belki może rzucić cień na nasze negocjacje w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej.

Rezygnacja Marka Belki, uważanego za gwaranta solidności polskiej polityki fiskalnej, jest potężnym ciosem dla przygotowań Polski do wejścia do Unii Europejskiej - pisze także agencja Reutera.

Belka uważany był za strażnika publicznego portfela. Przez zagranicznych ekonomistów postrzegany był - jak pisze Reuter - jako bezpieczna para rąk, wybijająca się na tle nie mającego takiego doświadczenia ekonomicznego rządu.

Agencja zwraca uwagę, że po rezygnacji Belki premier Leszek Miller będzie miał praktycznie wolną rękę w konflikcie z bankiem centralnym. Inwestorzy obawiają się też, że rząd może zacznie wydawać znacznie więcej niż może; o czym już świadczy zwiększony deficyt budżetowy.

KE: zakładamy, że Polska będzie kontynuować zdrową politykę

Komisja Europejska "zakłada", że mimo dymisji ministra finansów Marka Belki Polska będzie nadal prowadziła "zdrową politykę gospodarczą" - powiedział dzisiaj rzecznik Komisji.

- Jeśli chodzi o ogólną sytuację gospodarczą, oczywiście zakładamy, że Polska będzie nadal prowadziła zdrową politykę ekonomiczną - oświadczył Jean-Christophe Filori, rzecznik komisarza UE ds. poszerzenia Guentera Verheugena, pytany o dymisję Belki.

- Dymisja ministra Belki nie jest naszą sprawą. To wewnętrzna sprawa Polski, między polskim rządem a polskimi obywatelami - podkreślił rzecznik.

Urzędnicy organu wykonawczego Unii nie chcą nawet anonimowo komentować sytuacji w Polsce. - Jest dość nerwowości w tej sprawie w samej Warszawie - powiedział jeden z nich, tłumacząc, dlaczego woli powstrzymać się od komentarzy.

INTERIA.PL/RMF/PAP

Zobacz także