W ciągu kilkunastu dni z Odry wyłowiono tysiące martwych ryb. Wśród nich znalazły się m.in. szczupaki, sumy, leszcze, płocie, brzany, ukleje i sandacze. Wciąż nie wiadomo, co odpowiada za taki stan rzeczy, nie ma jednak wątpliwości, że sytuacja robi się coraz bardziej poważna. Wielu ekspertów mówi wprost, że mamy do czynienia z katastrofą ekologiczną. W sprawę zaangażowały się m.in. wojewódzkie inspektoraty, Wody Polskie i samorządy. Przyczyny okoliczności, w jakich doszło do zdarzenia, bada Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. - Mamy najprawdopodobniej do czynienia z popełnieniem przestępstwa polegającym na tym, że wprowadzono do wody substancję, która wywołuje śmierć ryb i innych organizmów. To w tej chwili jest weryfikowane - powiedział podczas konferencji prasowej wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba. Niemieckie media: W Odrze pływa już tylko śmierć Zatrucie Odry wywołało spore poruszenie nie tylko w naszym kraju, ale również poza jego granicami. Temat zanieczyszczonej rzeki poruszają m.in. nasi zachodni sąsiedzi. Według informacji opublikowanych przez niemiecką telewizję RBB, w próbkach wody z Odry wykryto rtęć. Wartość, którą pokazał test, miała być tak wysoka, że trzeba było powtórzyć badanie. Głos na tamtejszej antenie zabrał brandenburski minister środowiska Axel Vogel, krytykując politykę informacyjną Polski. - Tylko od osób trzecich i z mediów wiadomo, że na dużą skalę uwalniane są rozpuszczalniki, które mogą być odpowiedzialne za śmierć ryb. Należy zauważyć, że uzgodnione sposoby zgłaszania nie były przestrzegane, a co za tym idzie, nie dysponujemy wieloma informacjami, które powinniśmy mieć - podkreślił minister w wywiadzie dla "RBB". Przypomnijmy, że niemieckie władze lokalne ogłosiły prewencyjny zakaz kąpieli w Odrze i w jej dopływach do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Do sytuacji w Polsce odniósł się także "Bild". Dziennik relacjonując bieżące wydarzenia napisał, że "w Odrze pływa już tylko śmierć". Gazeta przytacza także wypowiedzi niezadowolonych mieszkańców Niemiec, którzy mają żal o to, że o dramatycznym stanie rzeki dowiedzieli się zbyt późno. - Nie rozumiem, dlaczego nie poinformowano nas o tym wcześniej. We wtorek dzieci jeszcze tu pływały! - mówi "Bildowi" mieszkaniec Lebus w Brandenburgii. Do informacji podanych przez niemieckie media odniósł się prezes Wód Polskich Przemysław Daca. W rozmowie z Polsat News podkreślił, że jak na razie są to jedynie doniesienia prasowe. Zaznaczył, że nie otrzymano oficjalnego potwierdzenia dotyczącego wykrycia rtęci w rzece. Brytyjskie media o zatrutej Odrze Sprawę zanieczyszczonej Odry poruszają nie tylko niemieckie media. W temat zgłębia się również m.in. brytyjski Sky News. Popularny portal informacjyjny skupia się na skali tragedii, przybliżając m.in. liczbę ryb wyłowionych z rzeki. Serwis przywołuje także słowa wspomnianego Przemysława Dacy, który nazwał zatrucie Odry gigantyczną katastrofą. Brytyjczycy cytują także premiera Mateusza Morawieckiego, obiecującego wyjaśnienie sprawy i ukaranie winnych. "Troska o środowisko naturalne i stan polskich zasobów wodnych jest w dobie zmian klimatu niezwykle istotna i zrobimy wszystko, by kwestia ta została odpowiednio zbadana, wyjaśniona, a winni - surowo ukarani" - zadeklarował szef polskiego rządu. Temat zatrutej rzeki porusza także agencja Reutera, publikując rozmowę z Ewą Drewniak, biologiem związanym z Koalicją Obywatelską. Naukowiec zarzuca w niej polskiemu rządowi zbyt wolną reakcję na bieżące wydarzenia. - Martwe ryby płyną po Odrze od dwóch tygodni i ludzie nie byli o tym informowani, widziałam dziesiątki ludzi kąpiących się w rzece półtora tygodnia temu, nie byli świadomi niebezpieczeństwa, to jest skandaliczne - mówi Ewa Drewniak, cytowana przez Reuters.