Karolina Pawliczak odchodzi z Lewicy. "Niezwykle trudna decyzja"
To już pewne. Posłanka Karolina Pawliczak odchodzi z Lewicy i wydała w tej sprawie oświadczenie. O sprawie, jako pierwsza, informowała Interia.

Potwierdziły się wcześniejsze doniesienia Interii w sprawie posłanki Karoliny Pawliczak. W środę po południu posłanka potwierdziła, że opuszcza szeregi Lewicy.
"Podjęłam dziś decyzję o rezygnacji z członkostwa w Lewicy oraz Klubie Parlamentarnym Lewicy. Decyzja ta dojrzewała we mnie od dłuższego czasu z powodu narastających rozbieżności programowych, o czym niejednokrotnie informowałam" - czytamy w komunikacie na Twittrze.
Jak podkreśliła parlamentarzystka, nie zdecydowała się na ten krok wcześniej ze względu na "szacunek do wyborców".
"Dziś u progu kampanii wyborczej podejmuję tę niezwykle trudną dla mnie decyzję w zgodzie z własnym sumieniem i uczciwie wobec wyborców" - zaznaczyła Karolina Pawliczak.
Krzysztof Gawkowski: Z panią posłanką dobrze nam się współpracowało
O odejściu Pawliczak z Lewicy Interia informowała nieoficjalnie we wtorek wieczorem. Powodem ma być numer na liście w okręgu kaliskim z jakiego miałaby wystartować w przyszłych wyborach parlamentarnych - usłyszeliśmy od osób z kręgów partii. Sama posłanka odniosła się do tych doniesień w oświadczeniu.
"Stanowczo zaprzeczam pojawiającym się nieprawdziwym informacjom medialnym, uzasadniającym moją decyzję rozmowami na temat miejsc na liscie wyborczej" - napisała.
Jak dowiedziała się Interia, wiceprzewodnicząca klubu Nowej Lewicy chce startować z list Platformy Obywatelskiej.
Szef klubu KO Borys Budka, zapytany w środę w Radiu Zet o to, czym Platforma przekonała posłankę Pawliczak na taki transfer odparł, że to ona decyduje, z kim chce współpracować. - Oczywiście, my jesteśmy otwarci na wartościowe osoby, natomiast dla nas najważniejsze jest, żeby takie rozstania były zawsze w zgodzie - podkreślił szef klubu KO.
- Nie będzie żadnych wrogich przejęć, natomiast my jesteśmy zawsze otwarci na wartościowe posłanki, posłów - dodał Budka w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Z kolei Krzysztof Gawkowski w rozmowie z PAP powiedział, że każdy ma prawo do odejścia, a na Lewicy "nikt nikogo nie będzie obarczał za to odpowiedzialnością".
- Cieszę się, że to się dzieje na koniec kadencji, a nie w środku. Każdy może zmienić lekko poglądy programowe. (...) Z panią posłanką dobrze nam się współpracowało przez cztery lata. Dzisiaj, jeżeli chcę iść inną drogą, życzymy powodzenia. Ona też trzyma za nas kciuki - zaznaczył.
Karolina Pawliczak odchodzi z Nowej Lewicy. Informacje Interii
Według naszych nieoficjalnych informacji, wiceprzewodnicząca klubu Nowej Lewicy Karolina Pawliczak dostała propozycję kandydowania z drugiego miejsca z list Nowej Lewicy w okręgu kaliskim, co nie odpowiada jej aspiracjom. Obawia się, że ta pozycja nie zagwarantuje jej mandatu poselskiego.
"Jedynkę", jak ustaliliśmy, miał otrzymać drugi z posłów partii, który wszedł do Sejmu z tego okręgu, czyli Wiesław Szczepański.
Zapytany o miejsce na przyszłej liście Wiesław Szczepański odparł, że "nie ma jeszcze decyzji zarządu krajowego partii". - Zadeklarowałem, że będę kandydował. Posiedzenie zarządu jest 17 czerwca - zaznaczył.
- Gdyby te informacje się potwierdziły i Karolina Pawliczak odeszła z naszych struktur, to nie byłoby to dla mnie zaskoczenie, natomiast żal mi każdej osoby, która opuszcza Nową Lewicę - dodał.
W 2019 r. Szczepański kandydował do Sejmu z "jedynki" w okręgu kaliskim i otrzymał ponad 23 tys. głosów. Pawliczak z trzeciego miejsca uzyskała 14 tys. głosów.
- Spodziewaliśmy się tego od dłuższego czasu. Mentalnie była poza partią od wielu miesięcy. Bliżej było jej do innych opcji politycznych na opozycji niż naszej. Wszystko zostało uzgodnione z kierownictwem. To aksamitny rozwód - mówi nam osoba z otoczenia Włodzimierza Czarzastego. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Karolinie Pawliczak najbliżej do Platformy Obywatelskiej i będzie chciała startować z list układanych przez Donalda Tuska.