Jarosław Kaczyński ocenił postawę Wiktora Orbana. "Jednoznacznie negatywna ocena"

Oprac.: Krystyna Opozda
Nie ukrywam, że to wszystko jest bardzo smutne. Moja ocena jest jednoznaczna - negatywna - tak prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił postawę premiera Węgier Viktora Orbana wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę. Przyznał, że należy zastanowić się nad relacjami z Węgrami. Kaczyński powiedział też, że "Rosja weszła na ścieżkę wojenną i trzeba na tej ścieżce ją zatrzymać".

Jarosław Kaczyński został zapytany w piątek w Radiu Plus, czy jest granica, jeżeli chodzi o skalę rosyjskich zbrodni, broń użytą na Ukrainie, po przekroczeniu której NATO powinno podjąć decyzję: "wchodzimy na Ukrainę".
- Ja sądzę, że jest, stąd ta propozycja misji pokojowej, która miała być osłonięta zbrojnie - odpowiedział wicepremier, nawiązując do jego propozycji złożonej podczas wizyty w Kijowie. Jak dodał, nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie, które jest najważniejsze, czyli co na ten temat sądzi NATO i Stany Zjednoczone.
- Ja uważam, że już od dłuższego czasu została przekroczona ta granica, w której NATO - nie w formie zbrojnej sensu stricto, czyli nie w tym sensie, żeby rozpoczynało wojnę z Rosją - ale powinno prowadzić akcję pokojową na terenie Ukrainy pod osłoną sił zbrojnych - ocenił Kaczyński. - Nie dążyć do starcia, nie atakować wojsk rosyjskich, ale wkraczać na terytorium Ukrainy - oczywiście za zgodą rządu Ukrainy - dodał.
Podkreślił, że jeżeli rząd Ukrainy wyrazi taką zgodę to - w jego ocenie - jest to najlepsze rozwiązanie, ale do tego potrzebna jest zgoda także NATO i Stanów Zjednoczonych. - Rosja weszła na ścieżkę wojenną i trzeba na tej ścieżce ją zatrzymać - stwierdził polityk.
Prezes PiS o postawie Orbana: Ocena negatywna
Prezes PiS był też pytany o postawę premiera Węgier Viktora Orbana, który przyjmuje krytyczną postawę wobec prezydenta Ukrainy Wołodymira Zełenskiego, kwestionuje ludobójstwo Rosjan w podkijowskiej Buczy i wykazuje proputinowską postawę.
- Nie ukrywam, że to wszystko jest bardzo smutne. Moja ocena jest jednoznaczna - negatywna - powiedział Kaczyński. - Kiedy premier Orban mówi, że on nie widzi dokładnie tego, co się zdarzyło w Buczy, to mu trzeba poradzić pójście do okulisty, i to jest zawód - dodał.
Kaczyński: Nie zostawimy uchodźców z Ukrainy bez wsparcia
Kaczyński został zapytany czy okres dwóch miesięcy legalnego pobytu w Polsce dla ukraińskich uchodźców wojennych zostanie wydłużony. - Na pewno nie zostawimy uchodźców bez wsparcia - zapewnił. - Oczywiście idealnym wyjściem jest to, żeby zaczęli pracować, ale wiem, że są z tym kłopoty - powiedział prezes PiS.
Przyznał, że struktura uchodźców jest specyficzna, bo w większości są to kobiety z dziećmi. - Z całą pewnością nie będzie tak, żebyśmy zostawili naszych ukraińskich przyjaciół bez pomocy - dodał.
Kaczyński o pomniejszaniu funduszy dla Polski za Turów
Prezes PiS był pytany, jaka będzie odpowiedzieć rządu ws. kar za Turów, odpowiedział, że "tutaj mamy do czynienia z pewnego rodzaju szaleństwem". - Inaczej tego się nie da określić - dodał.
- Tu toczy się wojna. Rola Polski w tej wojnie jest znana, a tutaj chce się nas karać za to, że nie podjęliśmy decyzji, która byłaby skrajnie szkodliwa dla nas samych, nieracjonalna i która została podjęta bez żadnej podstawy traktatowej - ocenił.
Projekt ustawy ws. likwidacji Izby Dyscyplinarnej
Prezes PiS został też zapytany o brak poparcia Solidarnej Polski dla projektu dotyczącego likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyżej i w tym kontekście przywołano wypowiedź szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, który stwierdził, iż trudno sobie wyobrazić sytuację, w której Solidarna Polska zagłosuje przeciwko ostatecznemu projektowi i może oznaczać to rozpad koalicji.
- Jesteśmy w sferze pewnego nieporozumienia - odpowiedział Kaczyński. - Czasami ręce załamuje nad tym, jak bardzo media potrafią przekręcić rzeczywistość - dodał. - Solidarna Polska proponuje kilka poprawek, które przynajmniej mnie się wydają zupełnie rozsądne, bo to jest bardzo dobra i przemyślana propozycja, ale jednak tam kilka takich furtek, które pozwalałby kontynuować tę praktykę nieuznawania sędziów zostało wprowadzonych - stwierdził.
Jak dodał, jest to rzecz do poprawienia.
Kaczyński o raporcie podkomisji smoleńskiej
- Po raz pierwszy zapoznałem się z czymś, co na wszystkie moje wątpliwości odpowiadało. To jest coś, co w moim przekonaniu, wyjaśnia sprawę - tak prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił raport podkomisji smoleńskiej, o który został zapytany.
Wcześniej w Programie Pierwszym Polskiego Radia powiedział: "Nie mamy żadnej wątpliwości, że w Smoleńsku był zamach". Dopytywany był, czy to przekonanie bierze się z ustaleń prokuratury, czy z raportu podkomisji smoleńskiej.
- Najpierw to się brało z takiego intuicyjnego przeświadczenia, że takie katastrofy zdarzają się bardzo rzadko - odpowiedział prezes PiS. - Później już z pewnej wiedzy sprowadzającej się do tego, że brzoza nie mogła przeciąć tego skrzydła czy urwać - to jest w ogóle niemożliwe - dodał i podkreślił, że taką informację otrzymał kilka tygodni po katastrofie z 10 kwietnia 2010 r.
Prezes PiS o odejściu z rządu
Kaczyński został też zapytany w Radiu Plus, czy planuje pozostać w KPRM na najbliższe miesiące na stanowisku wicepremiera. - Na razie zostaję - powiedział.
- Jeżeli tylko będzie sytuacja troszkę lepsza niż ta, która jest obecnie, to zrealizuję ten projekt, który miałem - zapowiedział. - Miałem odejść najdalej w lutym, ostateczna data to był koniec lutego - mamy już kwiecień - dodał.
- Naprawdę mam bardzo wiele do zrobienia w partii, a połączenie tych dwóch ról jest bardzo trudne, można powiedzieć - w moim wieku już niestety niemożliwe - i w związku z tym muszę wybrać, i wybieram partię, ale na razie muszę być tutaj - powiedział prezes PiS.
Adam Glapiński uzyska poparcie PiS
Prezesa PiS zapytano o to, czy wniosek o powołanie Adama Glapińskiego na drugą kadencję uzyska poparcie klubu PiS. - Uzyska - zapewnił. Idziemy już ku ostatecznej decyzji i to będzie decyzja oczywiście wspierająca wniosek pana prezydenta - podkreślił.
Kadencja Glapińskiego jako prezesa NBP upływa w czerwcu. W lutym prezydent Andrzej Duda złożył w Sejmie wniosek o powołanie go na prezesa Narodowego Banku Polskiego na drugą kadencję. Szef banku centralnego jest powoływany przez Sejm na wniosek prezydenta RP na 6 lat. Prezesem NBP można być przez dwie kadencje.