Do ataku na Magdalenę Ogórek doszło w sobotę wieczorem przed wejściem do TVP Info. Zajście skomentowało wiele osób publicznych. Dziennikarka "Gazety Wyborczej" Dominika Wielowieyska napisała na Twitterze, że absolutnie "nie akceptuje takiego zachowania widzów wobec pani Ogórek". Odpowiadając na ten wpis, Janusz Palikot napisał: "Ale co robić z k...ą?". Po chwili wpis został usunięty. W późniejszym tweecie Palikot przeprosił za ten swój wpis. "Przepraszam panią Magdalenę Ogórek i wszystkich urażonych moim poprzednim tweetem. To nie powinno było się wydarzyć. W ramach przeprosin deklaruję wpłatę 5 000 zł na wybrany przez @ogorekmagda cel" - napisał Palikot. W sobotę późnym wieczorem na profilu twitterowym @PolskaNormalna zamieszczono komentarz i film, na którym pokazano akcję protestacyjną wobec Magdaleny Ogórek. W tweecie można było przeczytać, że przed "TVPiS" odbyło się "pożegnanie Ogórek po seansie kłamstw i nienawiści w #Minela20". Autor tweeta zacytował wyzwiska pod adresem Ogórek: "sprzedajna kłamczucha", "wstyd i hańba", "zatrudnijcie dziennikarzy", a także napisał "tam nas powinno być kilkaset tysięcy. To jest centrum kłamstwa i propagandy pisowskiej dyktatury ciemniaków". Na filmie widać, jak do szyb auta Ogórek przykładane są zapisane kartki papieru, a niektóre przyklejane. Część protestujących próbowała uniemożliwić dziennikarce odjechanie samochodem, tarasując ulicę. Osoby te zostały odciągnięte na bok przez policję i ostatecznie Magdalenie Ogórek udało się odjechać. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji kom. Sylwester Marczak poinformował w poniedziałek, że w związku z sobotnimi wydarzeniami funkcjonariusze ustalili personalia ośmiu osób. Dwie osoby zostały już przesłuchane. Jak dodał, osoby te odmówiły odpowiedzi na pytania, dlatego policja skieruje wnioski o ich ukaranie do sądu.