Donald Tusk o ataku Izraela. "Wszyscy wiemy, co tam się stało"

Oprac.: Paweł Basiak
- Tragedia spotkała naszego rodaka. Zginął tragicznie w bezsensownym ataku. Nie ma tu co usprawiedliwiać tego sytuacją wojenną. Tu nie było trudnych okoliczności, wszyscy wiemy, co tam się stało - mówił premier Donald Tusk komentując słowa ambasadora Izraela. Dodał, że "absolutnie nie akceptuje" formy wypowiedzi ambasadora. Podkreślił, że polski rząd oczekuje przeprosin, pełnych informacji o zdarzeniu i odszkodowania dla rodziny ofiary.

Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Gliwic został zapytany jakiej reakcji oczekuje od władz Izraela po śmierci Polaka w Strefie Gazy.
Premier podkreślał, że sytuacji tej nie ma co tłumaczyć sytuacją wojenną. Odniósł się też do środowego wywiadu ambasadora Izraela w Polsce, który przekonywał, że wystąpiły "trudne okoliczności".
- Tu nie wystąpiły trudne okoliczności. Wszyscy wiemy, co tam się stało i jak bezsensowna była to śmierć. Absolutnie nie akceptuję sposobu komunikowania w tej kwestii ze strony ambasadora. Jeżeli decyduje się na wystąpienia publiczne w naszych mediach, to powinien wykorzystać tę okazję, by powiedzieć zwykłe ludzkie przepraszam - dodał premier.
Donald Tusk reaguje na wywiad ambasadora
Szef polskiego rządu przekazał, że Polska będzie oczekiwała natychmiastowego wyjaśnienia okoliczności tragedii oraz odszkodowania dla bliskich.
- Bardzo by mi zależało i to jest w interesie państwa Izrael, szczególnie w takiej sytuacji, uszanowali uzasadnione emocje Polaków. Żeby w tej sprawie komunikowali w sposób jasny i bezpośredni - dodał Donald Tusk.
- Słowo "przepraszam", pełna informacja o okolicznościach zdarzenia i odszkodowanie to jest coś, co jest oczywiste i nie wymaga żadnego uzasadnienia - podsumował premier.
Atak Izraela w Strefie Gazy. Ambasador wywołał skandal
W środę wieczorem ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne gościł na "Kanale Zero". Pretekstem do rozmowy był ostrzelania izraelskiego wojska konwoju z pomocą humanitarną, do którego doszło w poniedziałek. Na skutek ataku zginęło siedmioro pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen (WCK), w tym obywatel Polski - 35-letni Damian Soból.
- Takie rzeczy się zdarzają (...) Nie wierzę, że ktoś w armii Izraela miał celowo strzelać do osób niewinnych - mówił ambasador.
Mimo że dyplomata wielokrotnie był pytany o to, czy przeprosi za zdarzenie, słowo "przepraszam" nie padło. Jakow Liwne zapowiedział również, że nie zostanie przeprowadzone międzynarodowe śledztwo w sprawie. Jak stwierdził, po ustaleniu faktów, "wszystkie informacje zostaną zostaną przekazane Polsce".
***
Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!