Telefon opozycyjnego senatora miał być atakowany 33 razy - od 26 kwietnia do 23 października 2019 roku - takie informacje przekazała agencja AP. W tym czasie Krzysztof Brejza był szefem sztabu Koalicji Obywatelskiej. Wybory odbyły się 13 października. Polityk ma być trzecią ofiarą systemu Pegasus w Polsce. "33 potwierdzone włamania Pegasusem w kampanii wyborczej na dwa moje telefony. Przed chwilą takiego newsa na cały świat podało Associated Press. Trudno się dziwić, że stosując takie metody PiS wygrał wybory" - skomentował na Twitterze. - Żyjemy w państwie kłamstwa, w którym służby zaczynają stosować metody neoesbeckie. Tak, jak SB dokonywała rewizji domów opozycjonistów, tak rewizje obecnie dokonywane są przez telefon. To działalność mafijna. W żadnej sprawie nie byłem przesłuchiwany, nie byłem nigdzie wzywany - podkreślił Brejza na antenie Polsat News. Dodał, że "akcja z 2019 roku wpłynęła na wynik wyborów". Żaryn: Polskie służby działają zgodnie z prawem - Wszystkie tezy mówiące, że służby wykorzystują tego typu metody w pracy operacyjnej do gry politycznej, są nieprawdziwe - zaznaczył rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn w stanowisku przesłanym Interii. Zaznaczył, że służby "nie informują, czy wobec konkretnych osób były stosowane metody pracy operacyjnej". - W Polsce kontrola operacyjna może być prowadzona po uzyskaniu zgody Prokuratura Generalnego i po wydaniu stosownego postanowienia przez sąd - stwierdził Żaryn. Dodał, że "te procedury są dochowywane i polskie służby działają zgodnie z prawem". Grodzki: Będę żądał pilnych wyjaśnień od premiera i służb "Ujawnione przez agencję Associated Press ataki Pegasusa wobec Senatora RP Krzysztofa Brejzy są skandaliczne i niedopuszczalne" - napisał marszałek Senatu Tomasz Grodzki na Twitterze. "Jako Marszałek Senatu będę żądał pilnych wyjaśnień od premiera i kierownictwa służb. Nie zostawię senatora Brejzy samego w starciu z tą autorytarną i podłą władzą" - dodał. Ofiarami Pegasusa także Giertych i Wrzosek Jak podają media, powołując się na Associated Press, działająca przy Uniwersytecie w Toronto grupa Citizen Lab potwierdziła, że mecenas Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus. Badacze nie byli jednak w stanie wskazać, kto dokładnie stoi za szpiegowaniem, ale podkreślono, że jedynymi klientami izraelskiej firmy są rządowe agencje. Ziobro o Pegasusie - Nie mam żadnej wiedzy, aby w Polsce były podejmowane bezprawne działania służące inwigilacji obywateli. Natomiast wiem, że polskie państwo nie jest bezradne wobec osób, co do których zgromadzono materiał wskazujący na możliwość popełnienia przestępstw - oznajmił w środę szef MS Zbigniew Ziobro. - Mogę powiedzieć generalnie nt. stosowania narzędzi dopuszczalnych prawnie, służących inwigilacji obywateli w każdym państwie demokratycznym (...). Polskie państwo, tak samo, jak inne państwa mogą korzystać z takich narzędzi. Oczywiście tylko zgodnie z prawem, jeżeli są ku temu podstawy, na podstawie procedur prawnych - by również słuchać rozmowy tych, co do których istnieje podejrzenie popełnienia przestępstw kryminalnych i w ramach procedur związanych z decyzją sądu na końcu tych procedur - mówił na konferencji prasowej.