Antoni Macierewicz przegrał w sądzie. Chodzi o wpis z 2020 roku
Antoni Macierewicz musi przeprosić byłego przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Macieja Laska. Były szef MON nazwał go "kłamcą i oszustem" i oskarżył o sfałszowanie raportu dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Zdaniem sądu doszło do przekroczenia dozwolonej krytyki. Wyrok jest nieprawomocny.

W skrócie
- Antoni Macierewicz musi przeprosić Macieja Laska za określenie go 'kłamcą i oszustem' oraz oskarżenia o sfałszowanie raportu dotyczącego katastrofy smoleńskiej.
- Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że doszło do przekroczenia dozwolonej krytyki i nakazał publikację przeprosin oraz wpłatę 20 tys. zł na WOŚP.
- Wyrok jest nieprawomocny – Antoniemu Macierewiczowi przysługuje apelacja.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Sprawą zajął się Sąd Okręgowy w Warszawie. We wtorek zapadł wyrok. Sąd zakazał Antoniemu Macierewiczowi rozpowszechniania twierdzeń bezprawnie naruszających dobra osobiste Macieja Laska.
Zobowiązał też byłego szefa MON do opublikowania oświadczenia z przeprosinami na portalu X, które miałoby się ukazywać przez 14 dni, oraz sporządzenia podpisanego przez niego tekstu przeprosin, który miałby zostać przesłany listem poleconym na adres zamieszkania byłego przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Nazwał Macieja Laska "kłamcą i oszustem". Antoni Macierewicz przegrał w sądzie
Sąd zasądził też od Antoniego Macierewicza 20 tys. zł, które ma wpłacić na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wtorkowy wyrok jest nieprawomocny. Politykowi Prawa i Sprawiedliwości przysługuje apelacja.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Radosław Tukaj podkreślił, że treści słów nie kwestionowała żadna ze stron procesu. - Same słowa i przebieg tego, jakby przedsięwzięcia, w trakcie którego pozowany wygłosił te słowa, nie budziły żadnych wątpliwości - powiedział sędzia.
Zaznaczył, że są to określenia "silne i kategoryczne", mogące stanowić naruszenie dóbr osobistych i przekroczenie dozwolonej krytyki.
Sędzia Tukaj podkreślił, że sąd nie zajmował się przyczyną katastrofy smoleńskiej. Zwrócił jednak uwagę, że oś sporu opierała się na raporcie firmy, która zinterpretowała zdjęcia satelitarne umieszczone w raporcie.
- Został sporządzony przez firmę, która nie jest firmą, która rekonstruuje zdarzenia lotnicze. Nie jest firmą, która pozwala na wiążącą interpretację takich zdjęć. To był jeden z dowodów, który oceniała komisja na podstawie swobodnej - wskazał sędzia. Jak tłumaczył, pod raportem podpisał się nie tylko Lasek, ale ponad 30 innych osób.
Głośne wpisy Macierewicza. Po pięciu latach sąd wydał wyrok
"M. Lasek zatruł Polaków kłamstwem o 'pancernej brzozie' ściętej na 5,1 m. Raport Podkomisji w oparciu o badania Narodowego Instytutu Badań Lotniczych udowodnił ostatecznie, że skrzydło przecięłoby brzozę, a nie odwrotnie. Symulacje NIAR potwierdziły prace prof. W. Biniendy (pisownia oryginalna)" - taki wpis opublikował w kwietniu 2020 roku na Twitterze Macierewicz.
W następnym poście były szef MON dodał: "M. Lasek uczestniczył w sfałszowaniu i ukryciu ekspertyzy wykazującej miejsca wybuchów. To kłamca i oszust".
Maciej Lasek złożył w tej sprawie pozew z powództwa cywilnego przeciwko Antoniemu Macierewiczowi. Twierdził, że poważnie i bezprawnie naruszył on jego dobra osobiste w postaci dobrego imienia, czci i wizerunku. W pozwie domagał się w nim m.in. publikacji przeprosin, powstrzymania się od dalszych naruszeń jego dóbr osobistych oraz wpłaty 30 tys. zł na rzecz WOŚP.










