Według prezydenta temperatura sporu na scenie politycznej "znacząco w tej chwili opadła". Wyraził satysfakcję, że protest polityków opozycji w Sejmie zakończył się, a także wyraził nadzieję, że "już w najbliższym czasie Sejm wróci do normalnej pracy". "W ogóle jestem przeciwnikiem takiego głębokiego konfliktu. Uważam, że on nigdy nie powinien mieć miejsca. On w dużym stopniu przynajmniej utrudnia tworzenie dobrego prawa, utrudnia dobre funkcjonowanie państwa; to jest na pewno z punktu widzenia państwowego absolutnie niekorzystne" - podkreślił Duda. Zaznaczył, że w demokracji spór między opozycją a większością rządzącą jest czymś absolutnie naturalnym. "Tylko to powinna być debata a nie bitwa. Tymczasem to miano opozycji totalnej, które nadano obecnej opozycji, nie bierze się znikąd" - zauważył prezydent. Duda był pytany, czy winę za eskalację konfliktu ponosi wyłącznie opozycja. Prezydent zaznaczył, że opozycja sprzeciwiała się propozycjom marszałka Sejmu dot. zmian w zasadach dostępu mediów do parlamentu. "Prawem opozycji było absolutnie protestować przeciwko tym rozwiązaniom. Zresztą i moje poważne wątpliwości te rozwiązania wzbudzały i zwracałem na to uwagę panu marszałkowi" - powiedział Andrzej Duda. Jak zaznaczył, pomysł, żeby "dosyć radykalnie w niektórych przypadkach" ograniczyć liczbę dziennikarzy z poszczególnych redakcji uprawnionych do wstępu do budynku parlamentu "na pewno był propozycją kontrowersyjną". "Czy instrument był adekwatny?" Marszałek Sejmu Marek Kuchciński miał obowiązek przywołać do porządku posła Michała Szczerbę (PO), nie marszałek naruszył regulamin Sejmu, lecz opozycja - mówił Duda odnosząc się do protestu opozycji w Sejmie 16 grudnia . "Marszałek skorzystał z instrumentu przewidzianego w regulaminie Sejmu w odpowiedzi na zapytanie posła. Oczywiście można dyskutować, czy instrument, z którego skorzystał pan marszałek, był adekwatny do sytuacji, ale marszałek działał zgodnie z regulaminem Sejmu, w żaden sposób tego regulaminu Sejmu pan marszałek naruszył" - podkreślił Duda w TV Republika. "Natomiast nie ma żadnych wątpliwości, że przedstawiciele opozycji następnie naruszyli normy regulaminowe i to w sposób radykalny - zajmując mównicę, blokując fotel marszałka, uniemożliwiając obrady Sejmu na sali plenarnej. To opozycja naruszyła regulamin Sejmu, a nie marszałek" - ocenił prezydent. Jego zdaniem "jeżeli chodzi o marszałka, można dyskutować, czy sankcja, która zastosował wobec posła Szczerby w związku z jego zachowaniem, była sankcją adekwatną do stopnia naruszenia pewnych zasad kultury czy też nie". Według prezydenta nie ma wątpliwości, iż "zasady kultury zostały naruszone". "Po pierwsze marszałek Sejmu jest drugą osobą w państwie i - czy jest się z obozu rządzącego czyli większości parlamentarnej, czy jest się z opozycji - wobec marszałka Sejmu obowiązują zasady kultury" - zaznaczył. "Zwracanie się do marszałka w taki sposób, w jaki uczynił to poseł Szczerba, delikatnie mówiąc było zbyt daleko posuniętą poufałością" - podkreślił Andrzej Duda. "Trudno się dziwić, że pan marszałek nie akceptował tego zachowania, bo poseł szeregowy nie powinien się w ten sposób do marszałka Sejmu zwracać" - dodał prezydent. Zwrócił uwagę na "element ogólnokulturowy". "Pan poseł Szczerba jest młodym posłem; pan marszałek Sejmu Marek Kuchciński mógłby śmiało ze względu na różnicę wieku być jego ojcem" - zaznaczył. "Marszałek miał co najmniej prawo, jeżeli nie w ogóle obowiązek, przywołać posła zdecydowanie do porządku" - podkreślił Andrzej Duda. Spór polityczny w Polsce "jest i będzie" Ludzie mają różne poglądy i mają do nich prawo. Niech nikt nie oczekuje, że w Polsce stworzymy wspólnotę jednakowych poglądów, bo już kiedyś próbowano z nas zrobić taką wspólnotę - mówił Duda. Prezydent podkreślił, że spór polityczny w Polsce "jest i będzie, bo to jest bardzo często spór na tle ideologicznym". "Ludzie mają rożne poglądy i mają do nich prawo. Niech nikt nie oczekuje, że my w Polsce stworzymy wspólnotę jednakowych poglądów. Już kiedyś próbowano z nas zrobić wspólnotę jednakowych poglądów, gdzie była jedynie słuszna i jedynie rządząca partia, de facto jedyna, jaka była, Polska Zjednoczona Partia Robotnicza i wszystko, co mówiła miało być świetne i wszyscy się mieli z tym zgadzać" - przypomniał prezydent. Jak dodał, "oczywiście Polacy się z tym głęboko nie zgadzali i dlatego w 1989 roku powiedzieli 'dziękujemy' tamtej władzy w sposób zdecydowany". "Tu jest bardzo poważny problem" Konieczne jest zwiększenie ochrony życia dzieci niepełnosprawnych, dzieci poczętych, u których stwierdzono niepełnosprawności, które mogą żyć, nad tym Sejm powinien się pochylić - powiedział Duda zapytany o sprawę zwiększenia ochrony dzieci nienarodzonych. "Nie mam żadnych wątpliwości, że konieczne jest absolutne zwiększenie ochrony życia dzieci niepełnosprawnych, dzieci poczętych, u których stwierdzono niepełnosprawności, które mogą żyć" - powiedział prezydent. "Tu jest bardzo poważny problem, nad którym - uważam - Sejm powinien się pochylić, minister zdrowia powinien się nad tym problemem pochylić. To są takie kwestie, które zdecydowanie powinny być silniej uregulowane prawnie, żeby dzieci dotknięte zespołem Downa, żeby ich życie było lepiej chronione, bo to są dzieci szczęśliwe, piękne dzieci" - dodał. "To, że odbiera się im życie, jako dzieciom nienarodzonym, jest dla mnie absolutnie dramatyczne" - podkreślił Duda. "Zmiany są realizowane w miarę możliwości" Duda pytany był również o przegląd resortów, który przeprowadza premier Beata Szydło oraz o strategiczne cele PiS. "Nie mam poczucia deficytu" - odparł Duda. "Niektórzy twierdzą, że te zapowiedziane zmiany są zbyt szybko (...). Mam raczej takie poczucie, że one są realizowane w miarę możliwości" - zaznaczył prezydent. Wyraził też nadzieję, że w ciągu 4 lat kadencji parlamentu i rządu oraz w ciągu 5 lat kadencji prezydenta "ten program w przeważającej mierze uda się zrealizować". "Z pewnością nie uda się go zrealizować całego, ponieważ są w nim zadania, które przekraczają absolutnie zakres jednej kadencji w sensie czasowym" - dodał Andrzej Duda. Podkreślił, że te najważniejsze zobowiązania zostały już przyjęte w formie ustaw i wprowadzone w życie. Prezydent przypomniał o tym, że funkcjonuje już program Rodzina 500+, czyli pomoc dla rodzin wychowujących dzieci. "Pomoc finansowa, wymierna, którą Polacy odczuwają i na każdym spotkaniu mówią mi o tym, że to jest ten program, na który rzeczywiście czekali i dziękują za to" - podkreślił Duda. Wymienił także inne programy rządowe wprowadzone przez PiS od początku kadencji: uchwalenie niższego wieku emerytalnego i darmowe leki dla seniorów. Przypomniał, że w tej chwili w fazie realizacji jest program Mieszkanie Plus, czyli kolejny element wsparcia zwłaszcza młodych rodzin. "Moje zobowiązania wyborcze jako kandydata na prezydenta i w związku z tym moje zobowiązania teraz jako prezydenta, od ponad półtorej roku są de facto prawie takie same jak pani premier i rządu, i większości parlamentarnej" - podkreślił Andrzej Duda. Przypomniał, że był kandydatem na prezydenta Prawa i Sprawiedliwości. "Należałem do tej partii, z niej się wywodziłem i oczywistą sprawą dla mnie jest, że ja się pod tym programem podpisuję" - wskazał. "Realizacja tego programu jest elementem również mojego zobowiązania jako prezydenta Rzeczypospolitej" - podsumował. Jak mówił, program wyborczy PiS jest realizowany. "To jest dla mnie najważniejsze, bo to są te zobowiązania i pewna powaga traktowania obywateli przeze mnie jako polityka, przez moje koleżanki i kolegów, którzy są w Sejmie i w rządzie" - wskazał prezydent. "To jest dla mnie kwestia odpowiedzialności, że te zmiany programowe, na które ludzie czekali i w moim przekonaniu właśnie dlatego wybrali mnie na urząd prezydenta (...), że to są takie działania i takie zmiany w Rzeczypospolitej, które były przez obywateli oczekiwane" - podkreślił Duda. "Mam nadzieję, że Rosja wróci do przestrzegania prawa międzynarodowego" Duda był pytany o kwestię "bezowocności" starań Polski w odzyskaniu wraku samolotu Tu-154M oraz brak innych kluczowych dowodów dla wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, a także o to, czy Moskwa jest głucha na postulaty polskiej strony i czy nie widać oznak zmiany. "Oczywiście, że nie widać, ja ogromnie nad tym boleję. Rosja jest potężnym państwem, mocarstwem, ma dużo większy potencjał, choćby mówię tutaj o potencjale militarnym. Władze rosyjskie realizują twardą politykę, powiedzmy sobie otwarcie, politykę, z którą w dużym stopniu my jako Polska i jako członek wspólnoty międzynarodowej, czy Unii Europejskiej, czy Sojuszu Północnoatlantyckiego się nie zgadzamy" - podkreślił prezydent. "Jesteśmy tym państwem, które jest zwolennikiem sankcji (wobec Rosji) w związku z sytuacją na Ukrainie, w związku z tym, że Rosja w sposób bezprawny, łamiąc normy prawa międzynarodowego, zajęła Krym, my to eksponujemy przy każdej okazji" - zaznaczył Andrzej Duda. Wyraził przekonanie, że taka polityka "bardzo przeszkadza władzom rosyjskim". "Mam nadzieję, bardzo na to liczę, że zdecydowana postawa i Polski, i nas jako polityków, którzy dzisiaj Polskę na tej arenie międzynarodowej reprezentują, i wspólnoty międzynarodowej we wszystkich wymiarach, i największych graczy światowych - myślę tutaj o Stanach Zjednoczonych, o nowym prezydencie Stanów Zjednoczonych, będzie taka, żeby Rosja jednak wróciła do przestrzegania prawa międzynarodowego" - podkreślił Andrzej Duda. Dodał, że "prymat prawa międzynarodowego ma fundamentalne znaczenie dla pokoju na świecie, także dla bezpieczeństwa RP". "Na koniec kadencji chcę móc powiedzieć, że wykonałem zobowiązania" Prezydent był, czy w kontekście sondaży, które pokazują, że cieszy się największym zaufaniem Polaków spośród polityków, rozważa kandydowanie na kolejną kadencję. "Dla mnie najważniejsze jest, aby dobrze wykonywać swoje obowiązki. Mówię o swoich obowiązkach wobec obywateli" - podkreślił Duda. Jak dodał, podczas spotkań "w poszczególnych miastach powiatowych z rodakami i z wyborcami", przypominają mu oni o zobowiązanych, które złożył. "Dla mnie najważniejsze jest, aby starać się te zobowiązania wykonać, jak najlepiej" - zaznaczył. "I to jest sprawa pierwsza i na to jako prezydent mam pięć lat kadencji. Chciałabym, aby ta kadencja przebiegła w taki sposób, abym na jej koniec mógł z podniesionym czołem moim rodakom powiedzieć: szanowani państwo robiłem, co mogłem i swoje zobowiązania wykonałem" - mówił Duda. Zaznaczył, że zależy mu również na tym, żeby Polacy mieli poczucie, że są godnie reprezentowani prze niego jako prezydenta na arenie międzynarodowej. "Razem z żoną bardzo się staramy, żeby właśnie tak to przebiegało" - zadeklarował prezydent. "W kwestii NATO Trump mówi rzeczy logiczne" Prezydent pytany był o oczekiwania, jakie wiąże z prezydenturą Donalda Trumpa, także w kontekście jego deklarowanego otwarcia na Rosję, powiedział: "Kwestia, jaka będzie ta polityka, pozostaje kwestią otwartą. Pamiętajmy o tym, że część wypowiedzi to była kampania wyborcza, padały różne wypowiedzi, były też różne komentarze". Według prezydenta w przypadku wypowiedzi Trumpa z kampanii wyborczej "bardzo często media robiły z igły widły" "Jeżeli np. chodzi o kwestie NATO, pan prezydent Trump mówi rzeczy bardzo logiczne, z którymi trudno się nie zgodzić" - powiedział Duda. Jako przykład podał wypowiedzi o słabości NATO i oczekiwanie "jako tego, który najwięcej de facto wkłada w siłę Sojuszu Północnoatlantyckiego", że pozostali sojusznicy będą wywiązywać się z deklaracji dojścia do poziomu 2 proc. PKB na obronność. Andrzej Duda przypomniał, że Polska już teraz wypełnia to zobowiązanie i oczekuje, że wywiążą się z niego także inni. Wyraził zadowolenie z przyjazdu do Polski amerykańskich żołnierzy którzy rozpoczynają stałą rotacyjną obecność na wschodnich obrzeżach NATO. Pytany, o perspektywy spotkania z Trumpem Duda powiedział, że "termin spotkania jest kwestią do ułożenia między administracjami". "Mam nadzieję, że do tego spotkania dojdzie jak najszybciej" - powiedział. Dodał, że uzyskał taką deklarację jeszcze od prezydenta-elekta w rozmowie telefonicznej. Przypomniał, że prezydent USA jest spodziewany wiosną na otwarciu nowej siedziby NATO w Brukseli, będzie też odbywał inne zagraniczne wizyty. "Mam nadzieję, że w związku z wizytami, w jakimś możliwie bliskim terminie, odwiedzi także nasz kraj" - powiedział Andrzej Duda.