Pod koniec ubiegłego tygodnia zwróciliśmy uwagę na znikający fragment z obietnicy polityków Platformy Obywatelskiej. Przypomnijmy, że w "100 konkretach" tej partii pojawił się zapis o podwyżkach dla nauczycieli "w wysokości 30 proc., ale nie mniejszych niż 1500 zł brutto". Tymczasem tuż po wyborach w oficjalnych wypowiedziach polityków Koalicji Obywatelskiej zniknęło wszystko to, co po przecinku. Nawet zapytana przez nas o to wprost minister edukacji Barbara Nowacka mówiła wyłącznie o podwyżkach rzędu 30 proc., nie odnosząc się do kwestii 1500 zł. Pytanie było zasadne, bo według wyliczeń redakcji ekonomicznych, nie dla każdego nauczyciela 30-procentowa podwyżka oznaczałaby wyższą pensję o przynajmniej 1500 zł. Tusk: Dla niektórych nauczycieli podwyżki w wysokości 33 proc. W sprawie narastało sporo wątpliwości, a zaniepokojone było środowisko nauczycielskie. Okazało się, że kwestia ta stała się poważnym wyzwaniem podczas prac nad ustawą budżetową. Donald Tusk zdradził, że wprowadzenie dodatkowych zmian w budżecie - by wszyscy nauczyciele dostali podwyżki w wysokości przynajmniej 1500 zł - zajęło kilka godzin. Udało się, jak przekazał premier na konferencji prasowej, wspólnie z ministrem finansów Andrzejem Domańskim. - Zapewniliśmy środki na podwyższenie średnich wynagrodzeń dla nauczycieli o 30 proc., a w przypadku nauczycieli początkujących o 33 proc. Chodzi o to, że w ich przypadku ta podwyżka nie wynosiłaby obiecane 1500 zł, stąd potrzeba zwiększenia do 33 proc. - tłumaczył Tusk. Mówiąc prostszym językiem - wszyscy nauczyciele powinni dostać podwyżki w wysokości przynajmniej 1500 zł. A jeśli tak się stanie, Koalicja Obywatelska wywiąże się z jednej ze sztandarowych obietnic. - (Pracowaliśmy nad tym - red.) żeby nie było żadnej pomyłki, żadnej dwuznaczności. Bo była niewielka grupa, która mogłaby zarobić jakieś 80 zł mniej niż te obiecane 1500 zł brutto. Najbardziej zasłużeni nauczyciele będą mieli nawet powyżej 2000 zł - przekonywał Tusk. - Być może jest pewna nieduża grupa, która zarabia mniej, której bazowe wynagrodzenie jest tak niskie, że nawet jak damy 33 proc., to może nie wyjść 1500 zł brutto. Wydzieliliśmy dodatkowe fundusze, by sprawdzić we wrześniu, czy tak jest, by wyrównać ewentualne straty - zapewnił premier. Podwyżki dostaną też nauczyciele przedszkolni Minister finansów dodawał z kolei, że budżet został też uzupełniony o dodatkowe środki dla nauczycieli przedszkolnych. - Środki, które zapewniliśmy w budżecie, wystarczą samorządom na podwyżki. Zapewniliśmy też środki na podwyżki w przedszkolach. Wcześniej było praktyką, że rząd podnosił, ale za tym nie szły środki. Przeznaczamy ponad 2 mld zł na finansowanie podwyżek dla nauczycieli przedszkolnych - zapowiedział Domański. Zgodnie z harmonogramem obrad Sejm zajmie się ustawą budżetową w czwartek. Łukasz Szpyrka