Do tragicznego zdarzenia doszło 30 stycznia w Karkonoszach. Akcja ratunkowa w związku z upadkiem turystów z północnej ściany Śnieżki prowadzona była od godz. 15:00. Na miejscu działania prowadzili zarówno polscy, jak i czescy ratownicy. Tego samego dnia, około godz. 16:00 rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze Edyta Bagrowska poinformowała Interię, że ratownicy dotarli do dwóch osób, które nie przeżyły upadku "rynną śmierci" ze zbocza Śnieżki do Kotła Łomniczki. W komunikacie GOPR Karkonosze dodano, że ofiary to dwaj mężczyźni, obywatele Polski, w wieku 23 i 47 lat. W akcji ratowniczej brało udział kilkudziesięciu ratowników GOPR i czeskiej Horskiej Służby. Na Równię pod Śnieżką wysłano też trzy śmigłowce - jeden LPR oraz dwa czeskie. Tragedia na Śnieżce. "Jakim prawem to zrobiliście?" Po tragicznych doniesieniach, jak podaje portal Tatromaniak, w sieci zaczęły pojawiać się nagrania ukazujące zsuwającego się człowieka oraz zdjęcia ciał. Niektórzy twierdzili, że publikowanie takich materiałów ma charakter edukacyjny. Głos w sprawie zabrała żona jednego z mężczyzn, a komunikat opublikowano na portalu. "Zwracam się do tych ludzi, którzy odarli mnie i całą moją rodzinę z prawa do przeżycia straty w sposób godny człowieka. Dowiedziałam się ostatnio, że w sieci został opublikowany film oraz zdjęcie z wypadku, na którym jest mój mąż. Ten kto to zrobił, nie zdaje sobie sprawy jak wiele złego uczynił. Bezprawnie zagarnął sobie prawo do tej decyzji" - przekazała kobieta. Żona turysty, który uległ śmiertelnemu wypadkowi, zwróciła się także do osób, które publikowały wspomniane materiały. "Jakim prawem to zrobiliście? Gdzie wasze serca, sumienia" - napisała. W dalszej części oświadczenia czytamy: "Odwróć się teraz do osoby, którą kochasz i popatrz na nią dokładnie, co widzisz? Czy chciałbyś (chciała), żeby ktoś zrobił to samo tobie? Że ostatnie, co zobaczysz, pamiętając o nim, to ten kadr z jego życia? Czy wiesz, że tu zostali jego bliscy, rodzina i dziecko? Masz dzieci? Każdy rodzic chce bronić swoje dziecko przed krzywdą i cierpieniem. Ja nie mogłam, bo ty wybrałeś za mnie!". "Twój jeden ruch sprawił, że wszystko stało się dla nas nieznośne. Przez twój czyn droga, którą przyszło nam iść stała się trudniejsza. Jednak zdołamy podźwignąć ten ciężar. Mam za to nadzieję, że twój cię przygniecie" - podkreśliła żona zmarłego, której słowa publikuje Tatromaniak. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!