Tłumy na całym świecie wyszły na ulice. Chcą wstrzymania ataków
W miastach na całym świecie odbywają się propalestyńskie protesty. W niedzielę o g. 13 w Warszawie rozpoczął się marsz solidarnościowy. Uczestnicy żądają zatrzymania nalotów na Strefę Gazy.

W sobotę i niedzielę tłumy przeszły ulicami Londynu, Paryża, Berlina, Mediolanu czy Waszyngtonu w akcie protestu przeciwko ostrzałom Strefy Gazy. Podobnie zgromadzenia odbywały się także w Wenezueli, Hiszpanii czy Indonezji.
Około pięciu tysięcy osób przeszło w sobotę ulicami Rzymu z transparentami przeciwko Izraelowi i wyrazami poparcia dla Palestyńczyków. Wśród manifestantów byli przedstawiciele środowisk lewicowych oraz palestyńskich i studenci. Jedno z haseł protestu to "Nowa Norymberga za zbrodnie Zachodu w Palestynie". Protest miał spokojny przebieg - informują media.
Z kolei w Mediolanie odbyła się zorganizowana przez współrządzącą Włochami Ligę manifestacja pod hasłem "W obronie wartości Zachodu, praw, bezpieczeństwa, pokoju i wolności". Jej celem było wyrażenie poparcia dla Izraela. Podczas wiecu przemawiał wicepremier Matteo Salvini. Razem z nim obecni byli wywodzący się z jego ugrupowania ministrowie rządu Giorgii Meloni.
W pobliżu miejsca tej manifestacji o tej samej porze demonstrowało około czterech tysięcy zwolenników Palestyny. Wznosili oni hasła "Wolna Palestyna", a także wymierzone w Izrael.
Wojna w Izraelu. Propalestyńskie protesty
Kilkadziesiąt tysięcy osób wyszło w sobotę na ulice brytyjskich miast, aby zademonstrować solidarność z Palestyńczykami i domagać się zawieszenia broni w Strefie Gazy.
Propalestyńskie demonstracje odbywają się w Londynie i innych brytyjskich miastach w każdą sobotę od czasu wybuchu wojny między organizacją Hamas a Izraelem. W Londynie na Trafalgar Square zgromadziło się według policji ok. 30 tys. osób, co jest znacząco mniejszą liczbą niż przed tygodniem i dwoma, ale wynikało to z odmiennej formuły, którą przyjęto. Jak poinformowali organizatorzy, tym razem postanowiono zamiast jednej dużej manifestacji przeprowadzić szereg mniejszych, w poszczególnych dzielnicach.
Czterech policjantów odniosło obrażenia, gdy uczestnicy demonstracji w Londynie odpalili fajerwerki w kierunku funkcjonariuszy i tłumu - poinformowała w sobotę wieczorem londyńska policja metropolitalna. W związku z manifestacją aresztowano 29 osób.
Podobne demonstracje z żądaniem natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy odbyły się w kilku innych brytyjskich miastach - m.in. w Manchesterze, Liverpoolu, Leeds, Sheffield, Edynburgu, Glasgow, Cardiff i Belfaście, choć w Manchesterze miało miejsce także czuwanie w ramach solidarności z izraelskimi zakładnikami uprowadzonymi przez bojowników Hamasu.
Paryż. Propalestyńskie hasła
19 tys. według prefektury, a 60 tys. osób według centrali związkowej CGT demonstrowało w sobotę w manifestacji propalestyńskiej w Paryżu.
Sobotni wiec współorganizowała lewicowa centrala związkowa CGT oraz liderzy Francji nieujarzmionej i socjaliści. Manifestacja przeszła ulicami Paryża od Pl. Republiki do Pl. Narodu i przebiegła w spokojnej atmosferze. Maszerujący nieśli flagi Palestyny i transparenty z napisami: "Wolna Palestyna" i "Zawieszenie broni, przestańcie bombardować ludność cywilną!"
Berlin. Mieszkańcy wyszli na ulice
W sobotę podobne manifestacje odbyły się także w kilku miastach w Niemczech. Największa, w Duesseldorfie, zgromadziła około 17 000 osób. Natomiast przez centrum Berlina przeszło 8 500 manifestantów. Już po demonstracji w berlińskiej dzielnicy Neukoelln doszło do ataku na policjantów z użyciem materiałów pirotechnicznych.
Wydarzenie w Dusseldorfie przebiegało spokojnie, powiedział rzecznik policji. Wniesiono jednak kilka oskarżeń o podżeganie do nienawiści.
USA. Żądają zawieszenia broni w Strefie Gazy
Tysiące osób wzięły w sobotę udział w propalestyńskiej manifestacji w Waszyngtonie, protestując przeciw wspieraniu Izraela przez administrację prezydenta USA Joe Bidena - poinformowała agencja AP.
"Palestyna będzie wolna!" - skandowali demonstranci w czarno-białych chustach. Na Pennsylvania Avenue, która prowadzi do Białego Domu, rozwinięto wielką flagę palestyńską.
Wzdłuż ulicy ułożono małe białe worki na ciała z imionami dzieci zabitych przez izraelskie rakiety. Trzymano plakaty i transparenty wzywające do natychmiastowego zawieszenia broni. Na niektórych transparentach pojawił się wizerunek Joe Bidena z zakrwawionymi rękami, o czym pisała w niedzielę dla Interii Magda Sakowska.
Pojawiały się hasła "Biden nas zdradził" czy "W listopadzie będziemy pamiętać" - w nawiązaniu do przyszłorocznych wyborów prezydenckich w USA.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!