Izrael ma gotowy plan. Egipt grozi, Waszyngton interweniuje

Oprac.: Karina Jaworska
Szef sztabu izraelskiej armii Herzi Halevi poinformował, że IDF zatwierdziła plany ofensywy na miasto Rafah. Na tę informację od razu zareagowały władze Egiptu, które ostrzegły przed katastrofalnymi konsekwencjami ataku na to miasto mieszczące się w południowej części Strefy Gazy. W sprawie zainterweniował także prezydent USA Joe Biden, który odbył w niedzielę rozmowę z premierem Izraela.

W niedzielę IDF poinformowało o zatwierdzeniu planów ofensywy na miasto Rafah. Jest to odpowiedź na piątkowe polecenie premiera Izraela. Benajmin Netanjahu nakazał Radzie Ministrów i Siłom Obronnym zaplanowanie ewakuacji cywilów z miasta Rafah. Zlecił także przygotowanie planu ofensywy na to miasto, w którym stacjonują cztery bataliony Hamasu.
Szef sztabu nie zdradził jednak żadnych szczegółów dotyczących operacji. "Wolę nie wdawać się tutaj w szczegóły. Dyskurs medialny na ten temat tylko nam przeszkadza" - powiedział Halevi.
Izrael zaplanował atak na Rafah. Egipt przestrzega
Do zapowiedzi odniosło się Ministerstwo Spraw Zagranicznych Egiptu. "Egipt wezwał do konieczności zjednoczenia wszystkich międzynarodowych i regionalnych wysiłków, aby zapobiec celowaniu w palestyńskie miasto Rafah" - napisano w oświadczeniu MZS cytowanym przez agencję Reutera.
"The Wall Street Journal" podało, iż państwo ostrzegło Hamas, że musi osiągnąć porozumienie z Izraelem w przeciągu około dwóch tygodni. Jeżeli nie dojdzie do zawieszenia broni, ofensywa lądowa w Rafah może przynieść opłakane skutki.
Do zapowiedzianych działań odniósł się także przedstawiciel Hamasu, który powiedział kanałowi telewizyjnemu Al-Aksa że "Netanjahu próbuje uniknąć wywiązania się z porozumienia poprzez masową rzeź i nową katastrofę humanitarną w Rafah. Atak wojskowy na Rafah oznacza zaprzestanie negocjacji w sprawie umowy i zwolnienia zakładników".
Reakcja Białego Domu. Joe Biden poruszył temat zakładników
Jak podaje "The Jerusalem Post", plany rozpoczęcia ofensywy lądowej w Rafah wywołały spięcie na linii Izrael-USA. Jeden z urzędników administracji Joe Bidena powiedział w niedzielę NBC News, że istnieje rosnący podział między USA a premierem Benjaminem Netanjahu. Rzekomo najważniejsi doradcy amerykańskiego prezydenta nie zgadzają się z premierem Izraela i nie postrzegają go już jako "konstruktywnego partnera, na którego można liczyć ".
Prezydent USA Joe Biden rozmawiał w niedzielę z premierem Benjaminem Netanjahu. Przekazał, że "Izrael nie powinien rozpoczynać operacji wojskowej w Rafah bez planu zapewniającego bezpieczeństwo około milionowi osób znajdujących się w mieście".
Rozmowa amerykańskiego prezydenta z izraelskim premierem nastąpiła kilka dni po tym, jak przywódca USA powiedział reporterom, że reakcja Izraela w palestyńskiej enklawie Gazy była "przesadna".
Biały Dom podał także, że rozmowa skupiała się na trwających wysiłkach dotyczących uwolnienia zakładników wziętych do niewoli przez Hamas podczas ataku na Izrael 7 października.
***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!