Lada dzień w Sejmie mogą się znajdować cztery różne projekty ustaw dotyczące tego samego tematu. Najpierw inicjatywą wykazał się prezydent Andrzej Duda, który zaproponował projekt ustawy zmieniający mechanizm dyscyplinowania sędziów, co jest od długich miesięcy kością niezgody między polskimi władzami a instytucjami unijnymi. Projekt prezydenta zakłada przede wszystkim likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, a w jej miejsce powołanie Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Zdaniem prezydenta ten ruch pozwoli zażegnać kryzys na linii Warszawa-Bruksela. Tymczasem, dość nieoczekiwanie, z nieco innym pomysłem wyszedł klub Prawa i Sprawiedliwości. W piątek na stronach Sejmu pojawił się nowy projekt, który złożył poseł Marek Ast, przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości. - Sygnalizowaliśmy, że pracujemy nad rozwiązaniami dotyczącymi Izby Dyscyplinarnej. Sygnalizował to blisko rok temu Jarosław Kaczyński - mówi Interii Ast. Izba Dyscyplinarna. Co dalej? Poselski projekt PiS założenia ma podobne, choć kluczowa jest jedna różnica. - Pan prezydent złożył swoją propozycję, ale jako klub również wychodzimy ze swoim projektem. Nasz projekt nie idzie tak daleko. Decydujemy się na wyprowadzenie mechanizmu dyscyplinowania sędziów do Sądu Najwyższego, ale nie likwidujemy Izby Dyscyplinarnej. Izba Dyscyplinarna pozostaje, bo nie było to kwestionowane na żadnym etapie postępowań przed TSUE. Wzmacniamy zasadę niezawisłości sędziowskiej, ale też wdrażamy wyroki TSUE i doprowadzamy do zgodności prawa polskiego z prawem europejskim - mówi nam Ast. W założeniu PiS Izba Dyscyplinarna miałaby się zajmować postępowaniami dyscyplinarnymi innych zawodów niż sędziowskie. Kwestią dyscyplinowania sędziów zająłby się bezpośrednio Sąd Najwyższy, a w zasadzie sędziowie SN wyłonieni na zasadzie losowania - w pierwszej instancji trzech, w drugiej instancji siedmiu. Klub PiS składa swój projekt, ale nie wyklucza, że nie taki będzie ostateczny kształt ustawy. Możliwa jest dyskusja uwzględniająca różne propozycje: prezydenta, PiS, a być może także resortu sprawiedliwości. Wcześniej też inny projekt złożyła wspólnie Lewica z KO. Zmiany w sądownictwie. Projekt PiS nie był konsultowany Jak podkreśla Ast, klub PiS projekt miał gotowy od dawna, jeszcze przed inicjatywą prezydenta. Nie był jednak konsultowany ani z Pałacem Prezydenckim, ani Ministerstwem Sprawiedliwości. - Ten projekt nie był z nami konsultowany, w świetle wyroków TK Polska nie jest związana przywołanym w projekcie orzeczeniem TSUE. Analizujemy zarówno pod kątem tego czy UE będzie stawiała dalsze zadania, ale przede wszystkim czy wbrew konstytucji projekt pozwoli na bezkarne podważanie statusu sędziów przez innych sędziów - mówi Interii jeden z polityków Solidarnej Polski. - Pewnie można się spodziewać też propozycji ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości - nie ukrywa Ast. Łukasz SzpyrkaWspółpraca: Marcin Makowski