USA stosownie odpowiedzą na ewentualne kroki Chin zmierzające do ustanowienia stałej obecności wojskowej na Wyspach Salomona - oznajmił Biały Dom w piątkowym komunikacie z wizyty amerykańskiej delegacji w tym kraju. Wizyta miała związek z podpisanym niedawno paktem dotyczącym bezpieczeństwa z Chińską Republiką Ludową. "Delegacja podkreśliła, że gdyby podjęte zostały kroki, by ustanowić de facto stałą obecność wojskową (Chin), zdolności projekcji siły lub instalację wojskową, Stany Zjednoczone miałyby znaczące obawy i stosownie by na to odpowiedziały" - napisano w oświadczeniu po spotkaniu delegacji USA z premierem Wysp Salomona Manassehem Sogavare. Szef rządu wyspiarskiego kraju położonego nieopodal Nowej Gwinei miał zapewnić, że podpisane niedawno porozumienie z ChRL nie doprowadzi do utworzenia chińskiej bazy wojskowej i ma "tylko wewnętrzne zastosowanie". Stany Zjednoczone stawiają sprawę jasno. Jeden z najwyższych rangą urzędników USA na Pacyfiku Daniel Kritenbrink, cytowany przez "The Guardian", odmówił wykluczenia operacji wojskowej przeciwko Wyspom Salomona, gdyby chińskie bazy powstały na terenie tego kraju. Jak podkreślił, umowa w sprawie bezpieczeństwa między Chinami a Wyspami Salomona przedstawia "potencjalne implikacje dla regionalnego bezpieczeństwa" dla USA i innych sojuszników. Wyspy Salomona i umowa z Chinami. Obawy Zachodu Umowa, zakładająca m.in. możliwość wysłania przez Pekin sił w celu "pomocy w utrzymaniu porządku społecznego", wywołała silne zaniepokojenie wśród państw Zachodu, zwłaszcza Australii i USA, obawiających się poszerzenia chińskich wpływów w regionie. W czwartek rzecznik Departamentu Stanu Ned Price zwracał uwagę, że niepokój budzą m.in. mgliste informacje na temat postanowień umowy. Wskazuje na nie także minister obrony Australii Peter Dutton. Jak powiedział, cytowany przez portal News.com, Chiny kroczą "bardzo przemyślaną ścieżką", a jedynym sposobem na zachowanie pokoju jest "przygotowanie się do wojny i wzmacnianie państwa". W innym wywiadzie australijski minister obrony ostrzegł, że Chiny mogą przeprowadzić atak z użyciem broni chemicznej na jednego z sojuszników Australii - przypomina News.com. "Musimy być przygotowani na to, co jeszcze rok temu było niewyobrażalne" - podkreślił Dutton.