Jak informował portal wnp.pl, list do premiera Morawieckiego napisali przedstawiciele Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki (KSGiE) NSZZ Solidarność. Związkowcy piszą w nim, że do grona osób czynnie atakujących wykorzystywanie węgla jako surowca energetycznego dołączyli przedstawiciele rządu Prawa i Sprawiedliwości. Wskazują na minister Emilewicz. (Więcej na ten temat tutaj) Szefowa resortu przedsiębiorczości w rozmowie z Interią odniosła się to zarzutów "Solidarności". - Myślę, że to wynika z niezrozumienia. Na pewno będę rozmawiać z Solidarnością, jeżeli tylko ta zechce - powiedziała. Jak zaznaczyła, nie widziała jeszcze tego listu, a o sprawie wie z mediów. - Ta nerwowa reakcja to odpowiedź na moją wypowiedź, że być może w związku z tym, że ceny energii są dziś tak wysokie, powinniśmy rozważyć import energii z zagranicy. Te ceny to wynik zaniechań naszych poprzedników, którzy nie inwestowali w sektor górniczy, w poprawę efektywności wydobycia w Polsce - przekonywała Emilewicz. - Koszt uprawnień wzrósł o 300 proc. w ciągu roku. Zatem mając ceny energii takie, jakie mamy, a jednocześnie importując rekordowo dużo węgla - bo w tym roku to będzie prawie 19 mln ton - mamy dylemat, czy sprowadzać drogi węgiel, czy nieco tańszą energię. I myślę, że o tym dylemacie będę z górnikami rozmawiać - tłumaczyła minister. O samym liście minister Emilewicz nie rozmawiała jeszcze z premierem Morawieckiem, ale - jak zaznaczyła - temat tego, jak uporać się z rosnącymi cenami energii, jest "stale obecny" w rządzie. - Nie zapowiada się, że ceny energii spadną, dlatego że koszty uprawnień do emisji będą miały tendencję wzrostową, a nie spadającą. Więc wszelkie rozwiązania, które mitygują koszty, są pożądane i oczekiwane przez nasz rząd - powiedziała. Zapytana o różniące się od siebie podejścia do węgla wśród rządzących, minister Emilewicz przekonywała, że "wszyscy startują z tego samego punktu". - Dzisiaj polski miks energetyczny w 80 proc. opiera się na węglu i nie zmienimy tego w ciągu roku ani pół roku. Nadrabiamy lata zaniechań i zdajemy sobie sprawę, że to węgiel jest podstawą stabilizacji i bezpieczeństwa energetycznego - tłumaczyła minister. - Pytanie, w jakim czasie i w jakim tempie chcemy ten miks zmieniać. Tu podejścia są różne. Myślę, że niewykluczające się - skwitowała. Z Katowic Justyna Kaczmarczyk