Śmierć niedźwiedzia polarnego została potwierdzona w grudniu przez Departament Ochrony Środowiska Alaski. Martwe zwierzę zostało znalezione w pobliżu Utqiagvik - najdalej wysuniętego na północ miasta Stanów Zjednoczonych. - To pierwszy taki zgłoszony przypadek - przekazał cytowany przez "The Guardian" dr Bob Gerlach, weterynarz stanu Alaska. Niewykluczone, że zwierzę żerowało na padlinach zakażonych ptaków. Gerlach nie wyklucza, że przez zakażenie H5N1 mogło zginąć więcej niedźwiedzi polarnych, ale nie zostało to zarejestrowane przez naukowców - drapieżne ssaki zamieszkują zwykle miejsca odległe od siedlisk ludzkich. Epidemia wirusa H5N1. Zagrożone ssaki Epidemia wariantu H5N1 rozpoczęła się w 2021 r. W efekcie rozprzestrzeniania się wirusa zginęły miliony dzikich ptaków, a także tysiące ssaków. Tylko w stanie Alaska odnotowywano przypadki śmierci m.in. lisów i kotów. Z kolei w rejonie Antarktydy na Bird Island H5N1 wykryto w październiku u wydrzyków brunatnych. Kilka miesięcy później znaleziono tam setki martwych słoni morskich, a także odnotowano zwiększoną śmiertelność fok futerkowych w regionie. - Początkowo wirus rozprzestrzeniał się na Antarktydzie, a teraz jest w rejonie Arktyki i rozprzestrzenia się wśród ssaków. To przerażające. Ale nie zaskakujące. W ostatnich latach lista zabitych ssaków jest ogromna. To już nie tylko choroba drobiu - skomentowała Diana Bell, emerytowana profesor biologii konserwatorskiej na Uniwersytecie Wschodniej Anglii. Profesor oceniła, że opinia publiczna zaczyna interesować się epidemią dopiero wtedy, gdy umiera "duży i charyzmatyczny gatunek", tak jak niedźwiedź polarny. - Ale pandemia w bioróżnorodności trwa - i nazywa się H5N1 - dodała w rozmowie z "The Guardian". Wszystko wskazuje na to, że wirus rozprzestrzenia się w głąb Antarktydy, zagrażając antarktycznym gatunkom. Stały monitoring kolejnych potwierdzanych przypadków prowadzi Komitet Naukowy Badań Antarktycznych (SCAR). - Analiza wskazywała na zwiększone ryzyko tego, że wysoce zjadliwa ptasia grypa wystąpi u gatunków antarktycznych w 2023 lub 2024 roku w regionie Półwyspu Antarktycznego. To jest dokładnie to, co obserwujemy teraz - skomentowała dr Meagan Dewar ze SCAR, autorka badania na temat rozprzestrzeniania się wirusa. Eksperci wysyłali pierwsze "ostrzeżenia" we wrześniu 2022 r. Naukowcy alarmowali. Teraz ostrzegają przed możliwą katastrofą Pod koniec listopada naukowcy m.in. z brytyjskich organizacji na łamach serwisu bioRxiv alarmowali, że H5N1 może przynieść "jedną z największych katastrof ekologicznych współczesnych czasów", jeśli dotrze do populacji antarktycznych pingwinów. "Ekosystemy w regionach polarnych są szczególnie narażone na ptasią grypę, ponieważ zamieszkuje je wiele zwierząt niespotykanych nigdzie indziej na świecie, które nigdy nie były narażone na podobne wirusy. Należą również do miejsc najbardziej dotkniętych załamaniem klimatu" - wskazuje "The Guardian". We wrześniu informowaliśmy o 68-latku z Chin, który zmarł na skutek zakażenia ptasią grypą H5N6. Ustalono, że przed pojawieniem się pierwszych oznak choroby, mężczyzna miał kontakt z żywym drobiem. Źródło: The Guardian