Ulewne deszcze, które w czwartek nawiedziły Delhi w Indiach doprowadziły do tragedii. Na lotnisku Indiry Ghandi zawaliła się część dachu jednego z terminali. Zginęła jedna osoba, a osiem zostało rannych. Wszyscy, którzy ucierpieli trafili do lokalnych szpitali. Indie. Zawaliła się część lotniska. Runął jeden ze słupów "Z powodu ulewnego deszczu, który padał dziś rano, około godziny 5 rano część poszycia dachu Terminalu 1 w Delhi zawaliła się. Wiemy o kilku osobach rannych, a na miejscu pracują służby" - czytamy w oświadczeniu międzynarodowego lotniska Indiry Gandhi. Zastępca oficera straży pożarnej w Delhi, Ravinder Singh, powiedział CNN, że ofiara to mężczyzna. Na jego samochód przewrócił się jeden ze słupów podtrzymujących dach. Po wypadku zawieszono pracę terminala. 18 lotów odwołano, a 100 przesunięto na późniejsze godziny. Zostaną obsłużone na innych terminalach. Indie. Terminal zawalił się tuż po remoncie Minister lotnictwa cywilnego Ram Mohan Naidu Kinjarapu w mediach społecznościowych przekazał, że "osobiście monitoruje" akcję na lotnisku, a sytuacja jest już opanowana. Specjaliści sprawdzają, czy uszkodzeniom uległy także pozostałe terminale. Kinjarapu dodał, że kontrolom zostaną poddane wszystkie lotniska w kraju. W rozmowie z mediami Kinjarapu powiedział, że rodzina zmarłego otrzyma odszkodowanie w wysokości 2 mln rupii indyjskich (96 tys. zł). Wszystkie osoby ranne otrzymają z kolei po 300 tys. Rupii (ok. 14 tys. zł.) Wypadek wywołał burzę w mediach. Terminal przeszedł gruntowny remont, a w marcu - zaledwie miesiąc przed wyborami, otworzył go sam premier Narendra Modi. Kinjarapu zapewnia jednak, że zawaliła się stara część, która powstała w 2009 roku i nie była teraz remontowana. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!