Terytorium, o które w ostatnim czasie tak bardzo martwi się rząd Kanady, jest większe niż cała Europa. Pomimo że kanadyjska część Arktyki to głównie tundra, tajga i lód, a temperatury spadają tu do minus 60 stopni Celsjusza, teren przyciągnął uwagę ekspertów do spraw bezpieczeństwa. Ci, przyglądając się możliwościom obrony po ewentualnym ataku Rosji w tej części świata, doszli do niepokojących wniosków. Władimir Putin kieruje wzrok na północ W czasie inwazji Rosji na Ukrainę pojawiły się obawy, że zagrożone mogą być kolejne kraje, w tym Ameryki Północnej. Swoimi obawami w tej sprawie dla BBC podzielił się emerytowany kanadyjski pułkownik Pierre Leblanc, który w Arktyce spędził dziesięć lat. Według niego Kanada nie zrobiła wystarczająco dużo, by chronić swoje tereny. Były żołnierz stwierdza nawet, że suwerenność Kanady może zostać podważona. Skąd te obawy? Eksperci twierdzą, że rosyjskie zagrożenie dla Arktyki może przybierać różne formy. Atak może nastąpić z powietrza i miałby polegać na nalotach na kanadyjskie obiekty znajdujące się na najbardziej wysuniętej na północ Wyspie Ellesmere'a. Jednak nie tylko, bo Kanadyjczycy obawiają się także uzbrojonych w broń jądrową okrętów podwodnych, grasujących niezauważenie pod lodami Arktyki. Największy niepokój wzbudzają jednak hipersoniczne pociski Kindżał. Te mogą przemieszczać się z prędkością ponad pięciokrotnie większą niż prędkość dźwięku. Pocisk został użyty w Ukrainie, a Kanadyjczycy obawiają się, że zachowujący się irracjonalnie Putin mógłby użyć hipersonicznych pocisków, w tym nuklearnych, do zaatakowania celów znajdujących się w południowej Kanadzie lub Stanach Zjednoczonych. Arktyka. Kanada nie ma jak się obronić Pułkownik Pierre Leblanc zauważa, że Kanada ma ograniczone możliwości obrony podczas ewentualnego ataku w tym rejonie. System wczesnego ostrzegania Kanady jest rozproszony, i opiera się na bardzo starej i przestarzałej technologii, która powstała jeszcze w czasach Zimnej Wojny. Dwie główne bazy lotnicze tego kraju w Arktyce, w Inuvik i Iqaluit, oddalone są od siebie o ponad 2800 km. Te obserwacje zmusiły do reakcji rząd Kanady. Minister obrony Anita Anand zapowiedziała, że planuje odwiedzić Arktykę i pracuje już nad planem wydatków na modernizację kanadyjskiej obrony powietrznej. Jeszcze w tym miesiącu mają odbyć się ćwiczenia połączonych sił USA i Kanady w rejonie Arktyki. Testom poddana zostanie zdolność tych krajów do reagowania zarówno na samoloty, jak i pociski manewrujące zagrażające Ameryce Północnej. Rosja a Arktyka. Nie ma się czego bać? Jak podkreśla BBC, część ekspertów sceptycznie podchodzi do wniosków, które reprezentuje pułkownik Leblanc. Michael Byers, ekspert do spraw Arktyki z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej w Vancouver twierdzi, że jest mało prawdopodobne, by Rosja myślała o konflikcie wzdłuż lodowej granicy z Kanadą. Ten uświadamia, że operacja w tym rejonie byłaby niebezpieczna i bardzo droga. Mimo to Rosja zwiększa obecność wojskową w Arktyce. Na północ trafiają ciężkie myśliwce i rakiety S-400, a w ostatnich latach w tym regionie zrekonstruowano między innymi kilka pasów startowych i zbudowano nowe lotnisko. W 2015 roku pojawiły się tam systemy przeciwlotnicze dalekiego zasięgu S-300PMU2 oraz specjalnie przystosowane do działania w warunkach arktycznych zestawy artyleryjsko-rakietowe Pancyr-S2. Naukowca bardziej niż te dane niepokoi fakt, że w efekcie wojny w Ukrainie współpraca pomiędzy Rosją a innymi krajami arktycznymi, w tym Kanadą, została w dużej mierze zerwana. To jest źródłem niepewności, ponieważ powstają pytania co do przyszłej współpracy w takich kwestiach jak monitorowanie potencjalnie szkodliwych wydarzeń w Arktyce, np wycieku ropy naftowej czy zmian klimatycznych. Globalne ocieplenie wpływa na politykę wokół Arktyki Arktyka przez lata nie była przedmiotem międzynarodowych sporów. Surowy klimat nie pozwalał dotąd na silną eksploatację tych terenów, jednak wszystko zmieniło się z ociepleniem klimatu, które w Arktyce postępuje dwa razy szybciej niż w innych regionach. Szacuje się, że dno morskie Arktyki kryje co najmniej 90 miliardów baryłek ropy naftowej i ok. 1,67 biliona metrów sześciennych gazu ziemnego. Zanikanie pokrywy lodowej i szybkie topnienie lodów na wiosnę odkrywa nowe możliwości pozyskania surowców naturalnych z jednej i powstanie nowych szlaków transportowych dla statków handlowych z drugiej strony. W 2021 roku z Rosji do Chin przez Północną Drogę Morską przepłynął tankowiec z gazem ziemnym. Udało mu się pokonać trasę przy pomocy lodołamacza w lutym, kiedy ta droga morska była zazwyczaj skuta lodem. Według szacunków US Geological Survey Arktyka może skrywać łącznie około 30 procent światowych zasobów gazu ziemnego oraz 13 procent nieodkrytych jeszcze złóż ropy. To sprawia, że nie tylko Putin ostrzy sobie zęby na te tereny. W ostatnim czasie zainteresowanie obszarem Arktyki wyrażają także Chiny, Korea Południowa, Japonia czy kilku członków Unii Europejskiej. Jednak to nieobliczalnego, rosyjskiego agresora w Kanadzie boją się najbardziej.