Do indycentu podczas palenia świętej księgi islamu doszło w poniedziałek, o czym donosi szwedzki portal Samnytt. Szwecja: Incydent podczas palenia Koranu Do spalenia Koranu doszło na publicznym placu Mynttorget w centrum Sztokholmu. Demonstrację zorganizowali znani już iraccy krytycy islamu Salwan Momika i Salwan Najem. Jak czytamy na stronie szwedzkiego portalu, całe wydarzenie zabezpieczała policja. Zanim doszło do spalenia księgi, jeden z "występujących" przed zgromadzonymi wycierał sobie kartkami księgi obuwie czy kładł ją na ziemi i deptał. Wokół krytyków islamu zgromadziło się wielu kontrdemonstrantów, którzy nazwali się "Ochotniczą Strażą Pożarną". Skandowali "ugasić nienawiść". To właśnie spośród zgromadzonych ludzi wybiegł w pewnym momencie mężczyzna z księgą w dłoni, który zmierzał wprost na Momikę i Najema. Wolność słowa a palenie świętych ksiąg. Kryzys w Szwecji Reakcja policjantów była błyskawiczna. Mężczyzna nie zdołał przedrzeć się przez policyjny kordon, a został powalony na ziemię i obezwładniony, co widać na jednym z filmów zamieszczonych w internecie. Samnytt pisze, że krytycy islamu, którzy zorganizowali demonstrację, zaznaczyli, że będą palić Koran, dopóki księga ta nie zostanie w Szwecji zakazana. W niedawno przeprowadzonym przez portal wywiadzie Najem stwierdził, że zmiany prawa zakazujące tego rodzaju działań byłyby złamaniem konstytucji. - W takim wypadku Szwecja nie byłaby już demokracją. Wtedy nie będzie wolności, zapanuje chaos - mówił Najem. CZYTAJ TEŻ: "Nie do przyjęcia". Turcja wzywa Szwecję do podjęcia działań Dodał, że Szwecja stałaby się wtedy jak Afganistan oraz podkreślił, że "nikogo nie krzywdzi, bo pali tylko papier". Palenie Koranu w Szwecji a terroryzm. "Cel terrorystów" Szwecję w ostatnim czasie "rozpala" konflikt właśnie z uwagi na niepokoje społeczne i międzynarodowe problemy wynikające z palenia Koranu. Do publicznej demonstracji tego rodzaju doszło pod koniec czerwca bieżącego roku, co wywołało oburzenie muzułmanów na całym świecie. Jedną z reperkusji było m.in. odwołanie marokańskiego ambasadora w Szwecji. Problem jest na tyle "palący", że europejskie kraje ostrzegają swoich obywateli przed podróżowaniem do Szwecji z uwagi na rosnące ryzyko "ataków terrorystycznych". Wszystko właśnie z powodu publicznych wystąpień, podczas których dochodzi do palenia Koranu, przez co kraj ten - w ocenie brytyjskich i niemieckich dyplomatów - mógł "stać się priorytetowym celem terrorystów". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!