Rosyjskie samoloty wojskowe w pobliżu Alaski. Stacjonują tam żołnierze

Oprac.: Dawid Zdrojewski
Cztery rosyjskie samoloty wojskowe przeleciały w pobliżu Alaski. Maszyny nie naruszyły przestrzeni USA, choć zbliżyły się do niej na tyle, że o sprawie poinformowały służby ochrony. Wszystko to wydarzyło się niecałe dwa tygodnie po decyzji Waszyngtonu o rozmieszczeniu na archipelagu Aleutów kilkuset żołnierzy z 11. Armii Powietrznodesantowej.

O zdarzeniu poinformowało amerykańsko-kanadyjskie Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD). W komunikacie czytamy, że w poniedziałek wykryto cztery rosyjskie samoloty wojskowe przelatujące w pobliżu Alaski.
"Rosyjskie samoloty pozostały w międzynarodowej przestrzeni powietrznej i nie weszły w suwerenną przestrzeń powietrzną Stanów Zjednoczonych ani Kanady" - poinformowało NORAD. "Taka rosyjska aktywność w pobliżu Alaski ma miejsce regularnie i nie jest postrzegana jako bezpośrednie zagrożenie" - dodano.
Dowództwo już kilkukrotnie w ostatnim czasie informowało o przechwyceniu rosyjskich samolotów w pobliżu amerykańskiej eksklawy.
Alaska: Amerykańscy żołnierze skierowani w zapalny region
W odpowiedzi na rosyjskie, ale także i chińskie manewry w pobliżu wód i strefy powietrznej USA Waszyngton zdecydował o wysłaniu w pobliże granicy Alaski kilkuset żołnierzy 11. Dywizji Powietrznodesantowej oraz ciężkiego sprzętu. Wojska stacjonują na wyspie Shemya w archipelagu Aleutów. Znajduje się tam wojskowa baza lotnicza Eareckson.
Decyzja ta była zapowiadana 12 września jako pokaz "gotowości i śmiercionośnej siły". Dywizja, którą skierowano na wyspę, jest znana jako Arctic Angels i zwykle stacjonuje w kontynentalnej bazie Alaski.
USA: Donald Trump zapowiada nową politykę względem Rosji i Chin
Chociaż rozmieszczenie sił USA nie jest oznaką znacznej eskalacji napięć, stosunki z dwoma głównymi przeciwnikami wojskowymi USA pozostają napięte, szczególnie w obliczu trwającej wojny w Ukrainie.
"Utrzymanie relacji z obydwoma tymi krajami będzie kluczowym wyzwaniem niezależnie od tego, kto wygra wybory prezydenckie w listopadzie" - zauważa CNN.
Kandydat republikanów Donald Trump zapowiedział, że zrewiduje politykę wschodnią Joe Bidena i Kamali Harris. Na początku września zasugerował, że Chiny i Rosja niekoniecznie są przeciwnikami Waszyngtonu.
- Nie sądzę, żeby byli wrogami - powiedział Trump, sugerując, że jeśli zostanie wybrany, Stany będą się "świetnie dogadywać" z obydwoma krajami.
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!