Powołując się na wysokich rangą indyjskich urzędników agencja Bloomberga ujawniła w czwartek, że rząd Indii wysłał 10 tys. żołnierzy z zachodu kraju do wzmocnienia spornego odcinka granicy z Chinami na północy. Nazwiska informatorów nie zostały jednak ujawnione, ponieważ decyzja ma charakter poufny. Chiny-Indie. Nowe Delhi wysłało dodatkowych żołnierzy na granicy Jak zaznacza Bloomberg, obecny dziewięciotysięczny kontyngent wojskowy zostanie podporządkowany nowo utworzonemu dowództwu, a połączone siły będą strzegły 532-kilometrowego odcinka granicy, który oddziela Tybet od północnych stanów Indii - Uttarańćal i Himaćal Pradeś. Teren ten ma duże znaczenie kulturowe dla Indii. - Rozmieszczenie żołnierzy przez Indie na granicy z Chinami nie sprzyja łagodzeniu napięć ani zachowaniu spokoju w regionie przygranicznym - oceniła w piątek rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning. Gazeta "The Economist Times" przekazała, że zarówno armia indyjska, jak i Ministerstwo Obrony w Nowym Delhi odmówiły komentarza w sprawie. Spór terytorialny w Azji. Stracie żołnierzy chińskich i indyjskich Spór terytorialny pomiędzy Pekinem a Delhi toczy się od dziesięcioleci, ale w połowie 2021 roku przybrał gwałtownie na sile. W czerwcu doszło do potyczki w dolinie rzeki Galwan, w czasie której wprawdzie nie było wymiany ognia, ale w walce na pięści, kamienie i metalowe pręty zginęło 20 indyjskich żołnierzy. Indyjskie media informowały też o co najmniej 40 zabitych Chińczykach, ale Pekin nie potwierdził informacji o tych stratach. Starcie to było najpoważniejszym incydentem na spornej granicy chińsko-indyjskiej od ponad 50 lat. Obie strony oskarżały się wzajemnie o sprowokowanie agresji i naruszenie ustalonej linii podziału, zwanej linią kontrolną, którą określono w 1962 roku. Umowna granica została wytyczona niedokładnie, co jest przyczyną sporów między Chinami i Indiami. Publikacja w ubiegłym roku "standardowej mapa Chin na 2023 rok" przez Pekin, na której sporny region Aksai Chin i administrowany przez Indie stan Arunaćal Pradeś zostały oznaczone jako terytorium Chin, wzbudziła w Indiach ostre reakcje. Minister spraw zagranicznych Subrahmanyam Jaishankar określił wówczas roszczenia Pekinu jako "absurdalne". Obydwa kraje godzą się jednak na utrzymanie dialogu kanałami wojskowymi i dyplomatycznymi - donosi Reuters. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!