Słowacka blokada przejścia granicznego z Ukrainą - Vyżne Nemeckie-Użhorod ma rozpocząć się w piątek o godzinie 15 i trwać do odwołania. Przewoźnicy zrzeszeni w Unii Przewoźników Słowacji (UNAS) w oświadczeniu napisali, że przyłączą się do polskiego protestu, który od sześciu tygodni trwa na polsko-ukraińskich przejściach drogowych. "Nie możemy zostawiać ich osamotnionych w walce" - oświadczyła UNAS. Protest polskich przewoźników na granicy. Dołączy Słowacja Słowaccy transportowcy z UNAS krytykują Unię Europejską za zniesienie systemu zezwoleń dla ukraińskich firm transportowych. Zdaniem słowackich przewoźników UE podjęła decyzję na ich niekorzyść. UNAS zapowiedziała, że nie będzie w żadnym przypadku ograniczać transportów humanitarnych, pomocy wojskowej, przewozu żywych zwierząt, paliwa oraz towarów spożywczych. W środę odbyła się wspólna konferencja prasowa przewodniczącego komitetu obrony przewoźników i pracodawców transportu Waldemara Jaszczura z ministrem infrastruktury Alvinem Gajaduhrem. Protest na granicy. Przewoźnicy o "geście dobrej woli" - Jeżeli nie będzie żadnych postępów w tej sprawie, ani ze strony UE ws. wprowadzenia zezwoleń, ani ze strony ukraińskiej chociażby w kwestii zniesienia tej e-kolejki, protestujący i my wszyscy przewoźnicy, którzy biorą udział w tym proteście, będziemy musieli bardzo poważnie się zastanowić nad tym, jak ten protest zaostrzyć. Mamy nadzieję, że do tego nie dojdzie - powiedział Jaszczur. Protesty trwają obecnie na czterech przejściach - w Dorohusku i Hrebennem (woj. lubelskie) oraz w Korczowej i Medyce (woj. podkarpackie). Jaszczur podkreślił, ze "gestem dobrej woli" jest to, iż przewoźnicy zdecydowali, że nie będą na razie blokować kolejnych dwóch przejść granicznych. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!