Polska wraz z 11 krajami UE żąda reform we Wspólnocie
Polska wraz z 11 innymi krajami UE, m.in. Wielką Brytanią, Holandią i Włochami, przedstawia "Plan na rzecz wzrostu gospodarczego w Europie". Przywódcy europejscy wskazują w nim reformy, które powinny być przeprowadzone w Unii, by mogła ona wyjść z globalnego kryzysu.
Pod zaprezentowanym w poniedziałek w MSZ listem w tej sprawie do szefa Rady Europejskiej Hermana van Rompuya i przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Barroso podpisał się premier Donald Tusk, a także liderzy 11 innych krajów europejskich.
Wśród nich są premierzy: Wielkiej Brytanii - David Cameron, Holandii - Mark Rutte, Włoch - Mario Monti, Estonii - Andrus Ansip, Litwy - Valdis Dombrovskis, Finlandii - Jyrki Katainen, Irlandii - Enda Kenny, Czech - Petr Neczas, Słowacji - Iveta Radiczova, Hiszpanii - Mariano Rajoy, a także Szwecji - Fredrik Reinfeldt.
List - jak mówił na konferencji prasowej w MSZ minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz - powstał z inicjatywy Brytyjczyków, ale do jego powstania przyczyniły się też ustalenia, które zapadły podczas styczniowej wizyty Donalda Tuska w Rzymie i rozmowy z premierem tego kraju.
Inicjatywa, w której uczestniczy Warszawa, pojawia się na niespełna dwa tygodnie przed planowanym posiedzeniem Rady Europejskiej. List 12 premierów zawiera propozycje działań, które - zdaniem sygnatariuszy - powinny być poruszone na najbliższym szczycie unijnym i którymi powinna się zająć Komisja Europejska.
Chodzi o otwarcie sektora usług i wzmocnienie jednolitego rynku, utworzenie do 2015 r. jednolitego rynku cyfrowego, ustanowienie do 2014 r. wewnętrznego rynku energii, ustanowienie Europejskiego Obszaru Badań. List mówi też o konieczności zawarcia umów handlowych m.in. Indiami, Kanadą i krajami Partnerstwa Wschodniego, tak by otworzyć globalne rynki na produkty z UE.
Premierzy piszą też o potrzebie zmniejszania obciążeń administracyjnych dla przedsiębiorstw, szczególnie tych małych, budowie silnego sektora usług finansowych, a także o konieczności wspierania mobilności siły roboczej. Sygnatariusze chcą m.in. zredukowania gwarancji dla banków, by to one, a nie podatnicy, były odpowiedzialne za koszty ryzyka, które podejmują w swojej działalności.
"W tej chwili, kiedy prowadzone są - miejmy nadzieję - ostatnie rozmowy dotyczące pakietu pomocowego dla Grecji, kiedy mniej więcej wiemy, jak będzie wyglądała +ściana ogniowa+ dla euro, czyli jak będzie wyglądał system gwarancji dla waluty euro, ten trzeci element, który jest konieczny, aby Europa wyszła z kryzysu, to strategia wzrostu gospodarczego" - mówił Dowgielewicz.
Przywódcy piszą w liście, że spotkają się w Brukseli w niepewnym momencie dla europejskich gospodarek. Zwracają uwagę, że zatrzymał się wzrost gospodarczy, ale rośnie bezrobocie.
"Obywatele i przedsiębiorcy muszą stawić czoła najtrudniejszym wyzwaniom od lat. Podczas gdy wiele kluczowych gospodarek, z którymi konkurujemy, wychodzi z globalnego kryzysu, droga do ożywienia gospodarczego Europy jest znacznie trudniejsza, biorąc pod uwagę turbulencje na rynku finansowym i problem zadłużenia" - podkreślają w liście premierzy.
Zwracają uwagę, że plan, który proponują, wymaga twardych, politycznych decyzji. Przekonują jednak, że dzięki mądrym, efektywnym działaniom, a także silnej woli politycznej można przywrócić dynamizm Europie i skierować jej gospodarki na tory ożywienia gospodarczego. Szefowie rządów podkreślają też, że działania w wielu obszarach, o których piszą, już dawno powinny zostać podjęte.
Pod listem nie podpisała się m.in. Dania, która sprawuje w tym półroczu prezydencję w UE, a także dwa kluczowe kraje Wspólnoty: Francja i Niemcy. Dowgielewicz przekonywał, że Dania nie podpisała się, choć bardzo wiele pomysłów z planu popiera, ze względu na to, by zachować neutralność prezydencji. Mówiąc z kolei o Francji i Niemczech podkreślił, że oczywiste jest to, że nie każdy podziela wszystkie punkty w takich inicjatywach.