Dotychczasowy szef chadeckiej frakcji w Parlamencie Europejskim, zyskał także nowych zastępców. śród nich znaleźli się Polacy - Adama Bielan (PiS) i Marek Siwiec (SLD). - Wyrażanie solidarności między krajami będzie jedną z zasad, których będę bronił - zapewnił w swoim pierwszym wystąpieniu w roli przewodniczącego. Dodał, że będzie zabiegał, by taki zapis o "solidarności europejskiej" jako podstawowej wartości Unii znalazł się w Deklaracji Berlińskiej, którą UE ma przyjąć w marcu w Berlinie z okazji 50. rocznicy podpisania integracyjnych Traktatów Rzymskich. W tym kontekście Poettering nawiązał do bezpieczeństwa energetycznego. - Musimy zapewnić, by Polska czuła się dobrze w Unii Europejskiej - powiedział. Wcześniej w debacie przed głosowaniem nawiązał też do problemu rosyjskiego embarga na polskie mięso, wyrażając nadzieję, że problem ten będzie jak najszybciej rozstrzygnięty. 61-letni niemiecki polityk to prawdziwy weteran - zasiada w nim od czasu pierwszych bezpośrednich wyborów w 1979 roku. Szefem grupy chadeckiej - Europejskiej Partii Ludowej (EPL) - był od 1999 roku. Uchodzi za bliskiego współpracownika kanclerz Angeli Merkel. Nieoficjalnie mówi się, że jednym z celów, jakie sobie stawia podczas przewodnictwa w PE, będzie zaproszenie do Strasburga papieża Benedykta XVI. Dziękując za poparcie, Poettering zapewnił, że będzie przewodniczącym wszystkich eurodeputowanych, kierując tą instytucją w sposób obiektywny. - Zawsze będą bronił decyzji Parlamentu Europejskiego podjętych większością głosów - zapewnił. Wcześniej w debacie przed głosowaniem przyznał, że w Niemczech postrzegany jest czasem "bardziej jako Europejczyk niż Niemiec". Zapewnił też o solidarności z Polską, wyrażając nadzieję, że problem rosyjskiego embarga na mięso będzie jak najszybciej rozstrzygnięty. W swoim pierwszym wystąpieniu w roli przewodniczącego zapewnił, że "wyrażanie solidarności między krajami będzie jedną z zasad, których będę bronił". Pozostali kandydaci startujący w wyborach na szefa PE Monica Frassoni (Zieloni), Francis Wurtz (komuniści) i Jens-Peter Bonde (eurosceptycy) uzyskali odpowiednio: 145, 48 i 46 głosów. Wybór Poetteringa nie był niespodzianką. Już dwa i pół roku temu, kiedy rozpoczął pracę obecny Parlament Europejski, dwie największe frakcje dysponujące razem większością w liczącym 758 członków PE: chadecja (EPL - 277) i socjaliści (PSE - 218) - uzgodniły między sobą, że podzielą się pięcioletnim przewodnictwem PE. Ustalono, że po socjaliście Josepie Borrellu stanowisko przewodniczącego obejmie w połowie mandatu szef frakcji chadeckiej. Oprócz socjalistów i chadeków poparcie dla Poetteringa wyrazili też eurodeputowani z dwóch kolejnych pod względem wielkości frakcji - ALDE (liberałowie i demokraci) oraz UEN (Unia na rzecz Europy Narodów). Dopiero w przyszłym tygodniu będą znane ostateczne zmiany na stanowisku szefów 20 komisji parlamentarnych. Wciąż nie wiadomo, czy Platforma Obywatelska utrzyma komisję budżetową, której przewodniczy obecnie Janusz Lewandowski, czy być może w zamian wybierze przewodnictwo innej komisji, na przykład spraw zagranicznych dla Jacka Saryusz-Wolskiego.