Papież Franciszek odwiedził w czwartek parafię św. Jana Marii Vianneya w dzielnicy Borghesiana na obrzeżach Rzymu. Wizyta była utrzymywana w tajemnicy. Ojciec święty spotkał się tam z grupą 200 dzieci uczestniczących w lekcjach katechizmu przed pierwszą komunią. Czekające na zajęcia dzieci nic nie wiedziały o wizycie, dlatego były całkowicie zaskoczone, gdy zamiast swojego księdza, zobaczyły w drzwiach sali parafialnej ubranego na biało papieża. Włoskie media poinformowały, że reakcja najmłodszych była pozytywna, a Franciszek został przyjęty bardzo entuzjastycznie. Papież przez ponad godzinę odpowiadał na pytania dzieci, a następnie zaproponował krótką katechezę na temat modlitwy dziękczynnej. Ojciec święty tłumaczył dzieciom, że jest ona bardzo ważna w życiu każdego chrześcijanina. Prezenty od papieża Franciszka - Ważne jest to, by podziękować za każdą rzecz - mówił papież, cytowany przez służby prasowe Watykanu. Dodał, że należy zawsze mówić: "dziękuję", "proszę" i "przepraszam". Na pytanie 10-latki, jak można dziękować Bogu, kiedy jest się chorym, papież powiedział, że "także w mrocznych momentach musimy podziękować Panu". - To on daje nam cierpliwość, by znosić trudności - wyjaśnił. Na zakończenie spotkania dzieci odmówiły z papieżem modlitwę dziękczynną, a każde z nich dostało od niego katechizm i czekoladowe jajko. Poruszający się na wózku inwalidzkim Franciszek opuszczając salę chętnie przybijał piątki z dziećmi. Nie wiadomo, czy papież spokojnie wrócił do Watykanu, ponieważ na wieść o jego niespodziewanej wizycie w parafii, natychmiast zgromadziły się przed nią tłumy wiernych, którzy chcieli z bliska zobaczyć ojca świętego. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!